Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tytyt

Ponowna próba??

Polecane posty

Gość tytyt

Jak sadzicie ktore przysłowie jest blizsze prawdzie " Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki" czy " Stara miłość nie rdzewieje". Czy warto probowac byc jeszcze raz z kims kogo sie bardzo kochało ale ten ktos nas skrzywdził a teraz chce to naprawic, czy jak juz raz zadał nam ból to moze i po raz kolejny to uczynic i nie warto ponownie zaczynac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy się zdecydujesz
może warto może nie jak się nie przekonasz nie będziesz wiedziała, jeśli miłości nie ma to nie warto, jeśli jest to nawet należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra, niech bedzie
prawdziwa milosc rowniez wybacza. nikt nie jest doskonalym. uczymy sie tez na bledach. jesli nie dasz wam szansy, nie przekonasz sie czy warto. proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariannannnn
Piszesz bardzo ogolnie, nie wiemy co zrobil. Z jednej strony jesli Cie skrzywdzil, to powinnas odpuscic, ale z drugiej mozesz kiedys zalowac, ze nie sprobowalas ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lycye
ciezko ponownie komus zaufac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oba przysłowia są prawdziwe
stara miłość nie rdzewieje emocjonalnie, sentyment pozostanie na zawsze nie wchodzi się bo oprócz wyjątków jak nie wychodzi to nie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrości na dobranoc
"Nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki" nie oznacza, że nie nalezy wchodzić 2 razy... itd, ale, że jesli wejdziemy po raz drugi, to rzeka nie będzie już taka sama - upłynęło trochę albo wiele wody i cos - albo wiele - sie zmieniło. Może na lepsze? Trzeba próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
"stara miłość nie rdzewieje" Jeśli jest prawdziwa zostaje w sercu na zawsze. Lata płyną, dni mijają a i tak człowiekowi zawsze czegoś brakuje. Czegoś a raczej kogoś. Moja rzeka wyschła a i tak oddałabym wiele by chociaż na chwilę móc do niej wejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrości na dobranoc
w jakim sensie twoja rzeka wyschła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
mąż mnie już dawno przestał kochać i traktuje mnie jak powietrze. W dodatku zauważam pierwsze objawy menopauzy. wysycham uczuciowo i fizycznie 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
PRZEDWCZSNEJ menopauzy - moje najmłodsze dziecko ma zaledwie kilka lat :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja niesmialy
lepiej zalowac ze sie cos zrobilo, niz ze sie nie sprobowalo :classic_cool: podobno :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
W sensie, że nie będziemy już razem. Jeśli nazwiemy związek rzeką to ona wyschła definitywnie. Nie ma szans. Oboje jesteśmy dumni, mamy swoje plany na życie, nie przeszkadzamy sobie w nich. Unikamy spotkań. Dbamy o to by nic nas nie połączyło. Mimo mojej woli, dumy, planów pewnie bym wszystko rzuciła gdyby on wykonał pierwszy krok ;) Jestem dziwnym stworzeniem ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja niesmialy
a on - dumny - nie rzuci wszystkiego, jak Ty pierwszy krok wykonasz? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
menopauza? mąż? poyebało? xD jestem za młoda by umierać ;p Boże ->dziecko? Ja i dziecko ?:D hehehehhehehehehehehehe..... dobre ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja niesmialy
o.O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
On durny ;p i tyle ;P Nie wykonam. Nie ma takiej opcji. Czasem mi nerwy na niego puszczają ale nie aż tak by być za bardzo wylewną ;) To już 5 lat minęło od rozstania i ja miałabym pokazać słabość nie doczeka się ;) W związku to ja obrywałam ciągle, nie mam zamiaru być słabszą teraz ;) Zawsze wybaczałam, łagodziłam sytuacje, i nadskakiwałam mu. Jak sam nie będzie chciał odzyskać tego co stracił jego problem. Ja przyglądam się tylko temu jak stara się ułożyć życie z innymi. Ale wątpię by jakakolwiek byłaby jeszcze aż tak głupia jak ja. Nie ma szans by mu wyszło. Za trudny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja niesmialy
wiem kim jestes moja z przyszlosci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja niesmialy
a na glupie uwazaj, glupich nie brakuje nigdy ;D a komu sie w koncu cierpliwosc skonczyla? Tobie? jemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
Możliwe jeśli masz pecha w życiu ;) wrogowi nie radziłabym mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
Trudno powiedzieć chyba mi... później jemu, mi jemu mi... ;D Dziwne zerwanie... Bałam się, że znów będzie taki jak kiedyś... obróciłam się do niego i powiedziałam że nie wytrzymuje tego już nerwowo, że teraz jest spokojnie ale boje się, że znów coś mu odbije. Popłakaliśmy, potuliłam go... cholera nie wiem czemu przecież go kochałam. Uwierzyłam tym co mówili, że mam całe życie przed sobą a miłości jest pełno. Szybko się otrząsnęłam z tego bo w parę dni, ale on wtedy stwierdził, że nie chce. Później trochę się jeszcze z tym mijaliśmy, że raz ja, raz on, po około 2 latach ucichło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja niesmialy
a to wybaczanie, lagodzenie? on tego oczekiwal? chcial? gdyby nie to on by sie nie zlamal, mimo wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
W związku wybaczanie zawsze spadało na mnie. To było coś jak mile widzianego. Podobnie jak łagodzenie sytuacji jakie on podburzał. Złamał się parę razy jak widział, że nie ma szans bym ja to zrobiła. Teraz nie wiem czego on chce ;) Czasem wydaje mi się, ze sprawdza grunt czy ulegnę. Wspominając, mówiąc jaka to ja wspaniała jestem. Niby wszystko pięknie i cacy. Ale poza przypadkowymi spotkaniami, gdzie to ja raczej unikałam go kierując się instynktem przetrwania. On jakby obawiał się spojrzenia mi w oczy (w ustalonym terminie). Czy sam na sam. Bo na początku zawsze albo wychodzi z inicjatywą albo ja gdy uznam to za konieczne a później w czarodziejski sposób on panikuje ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
To przypomina rozterki nadające się do bravo a oboje gdy byliśmy w związku byliśmy już pełnoletni, nie mówiąc o teraz... gdzie życie powinno być mniej skomplikowane i komiczne ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja niesmialy
moze i bravo ale jakbym widzial siebie niepokoi mnie to :D to ze jednemu przebiera sie miarka, drugie unosi sie duma, juz tak na powaznie jak chcesz uslyszec kogos kto ma podobnie, to ja nigdy tej wyciagnietej reki nie oczekiwalem, raczej zakladalem ze musi byc dobrze i to ze i on potrafil sie zlamac, jak juz widzial ze bedzie naprawde zle... o czyms swiadczy ;) do przemyslenia uciekam bo slonce ;) :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh.............
miłego poranka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×