czy kobiety szanują umowę przedślubną ?

z tego co widzę i obserwuję to kobiety mają umowy przedślubne głęboko w zadku a umowa była słowna przed ślubem i facet się określił konkretnie, że weekendy są moje i dla mnie i skoro mam ochotę spędzić weekend na polowaniu albo na wędkowaniu lub pojadę do katowickiego Spodka na koncert lub popatrzeć na boks to jest moja sprawa i skoro kobieta się zgodziła na taki układ przed ślubem to nie powinna mieć pretensji do faceta po ślubie , że jest przez męża zaniedbywana a żona ma czas w tygodniu na zakupy i na spacer po bazarze oraz wizytę w ciucholandzie i wybieranie szmat używanych z koszy , rozumiem że wizyta u kosmetyczki albo u fryzjerki też dla żony jest rozrywką ale umowa to umowa i gdy jadę w piątkowy wieczór na polowanie to żona powinna na mnie w domu wiernie czekać a nie umawiać się na weekend cholera wie z kim i taksówkami wracać nad ranem, takie małżeństwo to ja mam w duupie :(

jak uprawiam przygodny seks z mężczyznami to jej nie powinno interesować bo jestem żonaty więc jestem hetero więc seks z mężczyzną to nie zdrada a ona mi jęczy że jej nie szanuję, że zdradzam, że rozwód :(