Warszawa za 1500 zł?

myślicie, że wybierając się na studia i dostając co miesiąc 1500 zł to wyżyje? ;> razem z czynszem na mieszkanie? a jak nie, to podajcie optymalną sume, prosze ;)

haloooooooooooooooooooooooo;p

No nie wiem... moja koleżanka wynajmuje MIEJSCE W POKOJU w Warszawce i płaci 800 zł. Zostanie Ci 700 zł - bilet, ksero, zabawa(?), jakiś ciuch, jedzenie. Może i PRZEŻYJESZ, ale nie pożyjesz :P

2 tys. przy rozsądnym gospodarowaniu jak na Warszawę byłoby ok wg mnie

ulala.. sporo.

Bez wątpienia dasz radę. Pokój za 600 zł nawet znajdziesz:) Dorobisz sobie na szaleństwa

a jakie studia??

styknie, jeśli potrafisz gospodarować pieniędzmi. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz miejsce w pokoju za 5-6 stówek. A co z akademikiem? Nie dostaniesz? Nie chcesz?

ja mam miesięcznie w wawie 1600zl i powiem ci,ze jest bardzo ciężko, wręcz sie klepie bide za taką sume :-)

teraz jestem w szczecinie i 1500 mi na spokojnie wystarczało, wiec nie wiem jak ja wyrobie w tej wawie:D a jeśli chdozi o studia to też na prywatne chce iść.. ale za to tatuś będzie płacił ;p

ja za mieszkanie płacę 700zł, zostaje mi 500 zł miesięcznie na przeżycie, a bywa że wydam z tego zaledwie dwie stówy. ale ja nie jem za dużo, wystarczą mi dwie bułki na dzień, słodyczy nie kupuję, ciuchów mam od cholery więc na nie nie wydaję, z biletów rzadko kiedy korzystam, najwięcej idzie jedynie w alkohol :P wszystko zależy od tego jaki tryb życia prowadzisz

Przeżyć przeżyjesz, ale bez atrakcji

shit, ja w szczecinie teraz jestem i nie sadzilam ze wawa sie tak ceni.. nie chce isc do akademika;p

chyba musze zmienic swoj rozrzutny tryb zycia.. przez weekend portafie wydac 2 stówy..

1500 to ja płacę w Warszawie za wynajęcie kawalerki 35m2. minimum musisz mieć 2500

Marcin_85 chyba CIe pojebało chłopczyku.. widzisz ze ona nie chce kawalerki? wiesz ze są tańsze noclegownie , np pokój w mieszkaniu? nie mierz ludzi własną miarą

mozesz wynajac taniej pokoj np w Wołominie za 350zł i dojezdzac do wwy pkp *miesieczny bilet na 2strefe*

szacunku troche bo słoma z butów... jak kytoś lubi mieszkać na kupie to niech mieszka,ja nie chcę w domu obcych współlokatorów co mi z lodówki wyjadają. I tak niedużo zarabiam bo mniej niż średnia krajowa. Oszczędzam np.na bilecie miesięcznym,jakos tam z kanarami sobie radzę, teraz rower wyszykuję i do pracy dojadę z korzyścią dla zdrowia.

hej hej! ja mieszkam z 3 obcymi współlokatorkami i się świetnie dogadujemy, nikt mi nic z lodówki nie wyjada, współczuje Marcinie za przykre przeżycia;p z reszta.. im więcej ludzi w domu tym weselej, nie lubie tej ciszy, uwielbiam kontkat z ludźmi