Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jeanine123

Nie potrafie sobie pomóc...

Polecane posty

Od zakonczenia 2 letniego zwiazku z patologicznym facetem, zostaly mi pewne przyzwyczajenia, ktore rujnuja moj dotychczasowy zwiazek trwajacy juz pol roku. Oboje z ukochanym wiazemy z nim powazne plany tylko...jak zwykle musze cos zepsuc. Kłocimy sie praktycznie o pierdoly. Potrafie na niego nakrzyczec za glupote (tak jakby oczekuje zeby sie sam wszystkiego domyslal), jestem wiecznie rozwrzeszczana, agresywna, niespokojna. Teoretycznie ze soba mieszkamy, ale od czasu do czasu wracam do domu bo on uwaza ze powinnismy odpoczac od Siebie, zeby on sie spotkal z kolegami itp. Wiele znajomych mowi nam ze klocimy sie przez to ze za duzo czasu ze soba spedzamy. Ja mam 18 a on 20 lat. Kilka lat temu zdradzil mnie facet w dosc przykry sposob... i przez to nie potrafie dac jemu czystej karty.. tzn nie umiem mu zaufac..tak w pelni. Jak mowi np. "ona jest fajna" itp. (o innych) to mnie wewnetrznie juz zzera zdenerwowanie i mam ochote urwac mu glowe ale sciskam to w sobie. Jak sie do niego raz o to przyczepilam to oczywiscie wyszlo ze to moja wina jest, bo dla niego RZECZA NATURALNA JEST MOWIENIE O INNYCH DZIEWCZYNACH W TOWARZYSTWIE INNYCH. Nie wiem jak mam sobie poradzic. za kazdym razem kiedy od niego jade, placze jak male dziecko tak jakybm sie z nim rozstawala na dlugi czas a to przeciez tylko jeden dzien. Nie wiem sama co mam w sobie zmienic. Powiedzial mi jakis czas temu że jestem PROSTĄ DZIEWCZYNĄ ale WYBIJE MNIE poza ta przecietnosc. Chcialabym sie zmienic dla niego, bo wiem ze zachowuje sie do dupy..tylko sama nie wiem od czego zaczac i jak. Nie chce isc do psychologa, chodzilam jakis czas temu i nic mi to nie dalo... nie potrafie siebie poukladac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anno dominik
No łatwo nie będzie i na pewno nie przez net. Oboje macie za małe kompetencje w prowadzeniu i wprowadzaniu zmian. Najpierw trzeba poukładać siebie a potem pchać się do związku. Skorzystaj z innego psychologa. Może to nie psycholog był nie taki, tylko ty nie chciałaś się zmieniać lub nie czułaś tematu? Dla faceta się nie zmieniasz tylko dla siebie i innych, żeby być lepszą i bez frustracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz nawet nie chodzi tylko o chlopaka, mowie tez o sobie. O moim niepoukladanym charakterze. Raz jestem szczesliwa, a za chwile moge byc taka zla ze mozna zwiariowac. Nie chce sie pchac do psychologa i isc na latwizne , chcialabym wziac w koncu sprawy w swoje rece, czegos dokonac sama. Potrzebuje tylko wskazowek, oceny, naprowadzenia mnie na odpowiednia droge. A psycholog mi tylko wyperswaduje to, co wiem ze ze mna jest nie tak, wiec tylko mnie w tym utwierdzi. Powie znajdz sobie jakies hobby czy zajecie, ale to mi nie pomoze. Chce w koncu zajac sie soba, np. powiedziec chlopakowi "wybacz ale dzis nie moge sie spotkac" a nie jak on ma czas i chce sie spotkac leciec do niego odrazu jak tylko dostane telefon czy smsa. Chcialabym stac sie odporna, spokojna, stanowcza kobieta a nie dzieckiem , nie myslacym i kierujacym sie impulsem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×