Dopiero gdy teraz jest nieosiągalny poczułam, że żaluję, co jest?

byl chlopak, ktory mnie adorowal, kilka razy spotkalismy sie sam na sam, ale ja to traktowalam z dystansem (nie chcialam psuc przyjazni, chcilam sie upewnic czy moze cos wiecej z tego byc). Jednak nie czulam do niego pociagu, stwierdzilam ze bardziej go lubie, nie wyobrazalam sobie pocalunku z nim itp (choc to atraktycjny facet). Mijaly miesiace i kumplowalismy sie, wychdozilismy waspolnie ze znajomymi - rozeszlo sie po kosciach :) Treaz on ma dziewczyne, a ja.. jestem zazdrosna, serio, dziwne nagle zaczal mi sie podobac, zaczelam doceniac jego zalety. podoba mi sie bo jest nieosiagalny? czy moze jednak dojrzalam do tego?

Tak to z wami kobitkami bywa. Pewno znając życie ignorowałaś go i stwierdził, że lepiej poszukać innej kobiety. Może to nie była tylko przyjaźń, a miłość, którą ty w sobie dusiłaś. Ja obecnie spotykam się z pewną kobietą, ale pamiętam o utrzymaniu poprzednich znajomości moimi sympatiami. To bardzo pomaga.

wtedy czulam ze to tylko koelzenstwo, lubie sie z nim smiac wyglupiac, ale keidy on robil "maslane oczy" czulam sie niekomfortowo i dystansowalam sie.. a teraz jak widze te "maslane oczy" do innej to zaluje ze nie patrzy juz tak na mnie

ty to jestes pokrecowny :-O zakladasz topiki o owej jagódce, a teraz piszesz, ze spotykasz się z jakąś inna:-D nie ciągnie się dwóch srok za ogon co za dupek

Teraz będziesz miała nauczkę na przyszłość aby nie odrzucać znajomości. Olewałaś go bo Cię adorował starał się, ale gdyby miał Cię gdzieś to byś za nim latała. Nie rozumiem tego co się dzieje z tymi dzisiejszymi dziewczynami.

D U P E K

bardzo wścibską nie wiem już co robic z tą kobietą... bo to co ona wyprawia przechodzi wszelkie granice ma zwyczaj podsłuchiwania pod drzwiami ( wiem, bo kilka razy otwierając drzwi natknęłam się na nią jak stała na mojej wycieraczce) ale dzis przeszła samą siebie. Przyszła mianowicie pożyczyc soli i gdy poszłam po nia do kuchni bobieta zaczęła grzebać w mojej torebce leżącej na ławie w przedpokoju! Wkurzyłam się niemiłosiernie, dałam jej po łapach i zabrałam torebkę, a właściwie wyszarpałam z jej rąk. A ona do mnie - alez pani jest źle wychowana! co zrobić z takim babskiem? bo mam juz dość szczerze mówiąc

proponuję bardzo ciekawą stronkę http://smierc.org/news/index.php warto poczytać

Jagódka mnie olewa i mam już jej podłego traktowania dosyć. A to, że chcę jej pomagać i modlę się za nią codziennie to dlatego, że wciąż jest moją znajomą z dzieciństwa. Co do topicu to pogadam z nim o tym co czujesz. Powiedz mu prawdę :) Co to znaczy ''maślane oczy''?

nie z dziewczynami, tylko ludźmi ogólnie. faceci wcale lepsi nie są, pokaż któremuś, że ci zależy i masz olewkę gwarantowaną. pojebało ich wszystkich. jeśli dwojgu osób na sobie zależy, to czemu do ciężkiej cholery nie mogą szczerze tego powiedzieć i nie wydziwiać z jakimiś podchodami? tak mnie to wkurza, że już sobie odpuściłam wszelkie znajomości z facetami, nie mam zamiaru za każdym razem dostawać rozstroju nerwowego, bo się panu coś popierdoliło w główce

Nie martw się, tylko zacznij z nim normalnie gadać jako z kumplem. Zobaczysz jak rozwinie się sytuacja. On jak cię kochał, to coś mu zostało.

Chyba jednak kochasz go. Zastanów się jak go podejść ;)