A dziecko nadal nie chce chodzić do przedszkola - co robić??

porozmawiaj z nauczycielkami, dyrekcją one mają obowiązek ci pomóc ja tez miałam dzieci, które nie chciały przychodzic na zajęcia,a le dawalismy rade wraz z rodzicami powoli, polowi i poszło

zamiast rozmawiać z małym dzieckiem do któego najwyraźniej nic nie dociera porozmawiaj z przedszkolankami. One powinny odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania. Twoim psim obowiązkiem jest również zwrócenie im uwagi na to że syn z jakichs powodów nie chce chodzić do przedszkola, zasugerowanie aby pomogły mu znaleźć dobrego kolegę w grupie, aby dziecko codziennie ciągnęło może własnie do kolegi z którym codziennie mógłby się bawić..ja taka byłam, do przedszkola chodziłam dla mojej przyjaciółki z tamtych lat Beaty, gdy jej nie było od razu był bek i chęć powrotu do domu. Jest wiele opcji tylko tobie najzwyczajnie w świecie nie chce się pomyśleć. Nic nie mówisz o rozmowach z przedzkolankami, jak one postrzegają ten problem?

Przedszkolanki mi powiedziały jasno, moje dziecko jedyne w przedszkolu nie jest i nie mogą całej uwagi poświęcać codziennie mu bo by musiały indywidualnie się z nim bawić, podawać jedzenie i spędzać czas. Powiedziały, że i tak są dobre bo cały czas zachęcają go do wzięcia udziału w zajęciach a skoro nie chce to przecież na siłę zmuszać nie będą.

przedszkolanki twoje dziecko do przedszkola chodzic nie chce :-O

one musza sie nim zajac indywidualnie chociaz na jakis czas bo to dziecko wlasnie potrzebuje tego.

Ale nauvzuciele troche racjo tez maja. Szczefgolnie jak grupa ma 25 sztuk dziecka. Jednak zachecaj dyrekcje i naiczycieli do innych metod. Musisz buc konsekwentna zarowno wonec dziecka jak i instytucji. Pa. Nie ma czegos takiego jak przedszkolanka. Jest nauczyciel przedszkolny.

Nauczyciel zmusic do niczego nie moze ale moze dziecko zachecic i z nim negocjowac

Ten sam problem! Podbijam temat poniewaz niebawem konczy sie rok szkolny a moj maluch nadal nie chce chdozic do przedszkola (poslalam go jako 3latek we wrzesniu 2016) sa dni jedy kompletnie nie da sie go zostawic. Kilka razy sie ugielam choc wiem z enie powinnam. Pomocy! Jak poradzic sobie?

jesli mas zproblem z dzieckiem, ktore nie chce zostawac w przedszkoluu to musisz sie zaglebic w problem. Moze w przedszkolu dzieje sie cos zlego? Dzieci mu dokuczaja albo pani jest niewporzadku? U nas byla taka syt. Pani w ogole nie nadawala sie na przedszkolanke, krzyczala byla niemila czasami szarpala dzieci., ZMienilismy przedszkole na niepubliczne https://www.promyk.szczecin.pl/ i Ola teraz uwielbia przedszkole:)

Być może trzeba zmienić przedszkole po prostu. Chociaż ja osobiście uważam , ze nie ma problemu z dziećmi a nadopiekuńczych mamami. To, ze ktoś sie ugina bo dziecko nie chce być w przedszkolu to juz kompletna głupota. Nie idziesz do pracy bo dziecko w przedszkolu nie chce być? Masz w domu małego terrorystę. Dziecko tak sie zachowuje bo wie, ze ulegniesz. Mam taka sama sasiadke az w końcu z pracy zrezygnowała a dziecko do przedszkola zaprowadza na 4-5 godzin

Poszukaj podpowiedzi na http://kidini.pl/dziecko-nie-chce-chodzic-do-przedszkola-jak-zachecic-malucha-do-przedszkola/

Sowa w Częstochowie - językowe przedszkole, z własną kuchnią, pierwsza liga. Nie mieliśmy żadnych problemów, od samego początku córka chciała tam chodzić, nie płakała, miała koleżanki. Super sprawa.

Moim zdaniem problemem jest adaptacja, jeśli nie było jej od początku i Twoje dzieci nie dogadują się z rówieśnikami i z Paniami, jest uprzedzone do środowiska to może być ciężko to zmienić. Choć nie mówię, że to niemożliwe. Moje dzieci chodzą do Pomarańczowej Ciuchci i właśnie zajęcia adaptacyjne nas przekonały - nie bierzesz kota w worku. Polecam spróbować

Dnia 15.05.2012 o 00:04, Gość gbhdry46 napisał:

Co go dręczy? Wszystko! Inne dzieci, posiłki, zabawy, leżakowanie... Nie podoba mu się to że obiad jest o 13 bo on głodny już jest o 12, nie podoba mu się to, że muszą coś rysować bo on akurat chce pograć w piłkę itd. Tłumaczyłam mu jak dorosłemu, że rodzice muszą chodzić do pracy a on do przedszkola, że tak czasami musi być itd. Ale... jest na nie. Ech... To nie miało tak wyglądać... Mąż miał poważny wypadek samochodowy. Pijak jakiś w niego wjechał. W ówczesnej pracy był zawodowym kierowcą wiec ten wypadek zniszczył wiele. Starał się o rentę albo choć o zasiłek ale mu nie przyznali bo jest "sprawny" a tą ręką nawet kubka utrzymać nie może. Ta ręka dyskwalifikuję go w pracach fizycznych, jako kierowcę także. No ale prace ma... Ale zanim ją znalazł... W tym czasie to on siedział w domu z dzieckiem ale jak znalazł pracę to trzeba było dziecko posłać do przedszkola..

Po to jest przedszkole tez, zeby dziecko sie nauczylo, ze nie jest pepkiem swiata, nie dostanie wszystkiego na zadanie i czasem sie musi przystosowac nawet jak cos sie nie podoba.W szkole bedzie musialo caly robic to na co nie ma ochoty a w pracy to juz zupelnie.Problem jest wtedy jak inne dzieci dokuczaja lub przedszkolanka jest wredna, wtedy nie mozna tego tak zostawic