Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.

Nie radzę sobie z porzuceniem...

Polecane posty

Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.

Jak wy sobie radzicie? Uraziłam go i nie mam już szans. Walczę, jednak wiem, że to bez sensu.. Jak sobie z tym poradzić? Bo mnie się płakać chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana nic się nie przejmuj.Ja walczę z uczuciem do dupka i też mi ciężko...:( Co się stało? Przybliż sprawę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Co gorsza nie mówi oficjalnie nie, ale milczy... co jest dość wymowne. Odpisuje czasem, ale to do niczego nie prowadzi. Wiem, że mu mnie też brakuje... ale duma wygrywa.. i to boli najbardziej, bo gdyby nic nie było, to trudno, a tak wiem, że myśli o mnie... ale nic nie chce zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Długo by opowiadać. Bardzo był zakochany... ja go trochę chciałam ostudzić i przeholowałam. Teraz coś w nim pękło... i milczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, wiesz co ja przeżywam? Dokładnie mam to samo, a jeszcze na dodatek zaproponował mi noc w hotelu...Tyle dla niego znaczyłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Cię kocha i mu zależy to się odezwie.Daj mu czas...może przetrawi to co usłyszał od Ciebie? A co mu powiedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Prosiłam go parę razy, aby konkretnie to zakończył. Napisał, ze mam nie pisać, to przestanę... ale wtedy nic nie odpowiada. Milczy... Jak pisze, że mi go brakuje to reaguje... Co ja mam robić.. nie chce tak... ani to zakończone... takie niedokończone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Wyśmiałam to, że mnie kocha. To trochę za szybko... i dlatego spanikowałam.. nawet chciałam to wyjaśnić, ale on nie chce o tym rozmawiać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostaw go na chwilę...Nie pisz pierwsza, zobaczysz...zadziała :) Ile byliscie razem i ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
To był początek. To długa historia. Wiem, że nie napisze sam... Bo ta jego duma.. ale nie mogę pojąć tego... tak mi żal.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ma na imię jeśli
można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Ciągle pisze do niego, w końcu nie napisał nie pisz. Wiem że to głupie.. ale mam taką potrzebę kontaktu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
a dlaczego pytasz? na T (ale nie tomek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ma na imię jeśli
dzięki za odp :) miałam w tym swój interes ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Nie mogę znaleźć sobie miejsca. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ma na imię jeśli
ps. tez mam potrzebę kontaktu i już kilka razy dosłownie dałam sobie po łapach, jak sięgałam po telefon czasem nie warto tak na siłę próbować mam ściśnięte gardło, bo widocznie on nie potrzebuje kontaktu ze mną, ale już wolę pocierpieć niż liczyć na jego łaskę że raczy odpowiedzieć niestety tu trzeba woli obu stron ja wytrzymam (a już mam za sobą nie jedną PRZERYCZANĄ noc), to i Ty wytrzymasz, nie pisz do niego choć przez dwa- trzy dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana nie pisz, mówię Ci.Jak facetowi zależy na Tobie to sam się odezwie do Ciebie...Daj mu kilka dni odetchnąc...Odpuść bo to nie ma sensu.Sam prosił abyś do niego nie gryzmoliła! Jeśli Cię kocha , wróci.Puść go.Daj odetchnąć, nie osaczaj go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Bo to niby moja wina w dodatku, uraziłam go.. to boli podwójnie.. Napisałam mu, że mam myśleć, że jest złym człowiekiem? Odpisał mi: "skarbie, nie jestem złym człowiekiem" Po co on mi tak pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Pytam po raz kolejny co się stało. A on, że nic się nie stało.. Po co on mi tak pisze? Ktoś to rozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Pomóżcie mi to zrozumieć. Bo najgorzej to nie rozumieć... wtedy człowiek kombinuje bez przerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Ja rozumiem, że może się odwidzieć nagle itd. Pytałam, czy mu się odwidziało, odpisał że nic mu się nie odwidziało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Po co pisze do mnie skarbie? To jakaś zmyłka, czy co... Chce to zrozumieć.. a nie rozumiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohohog
ja jestem młodą dziewczyną mamy razem dziecko, bylismy razem 3 lata...ostatnio nam sie nie układało on poszedł do kolegi i miał wrócić na nastepny dzien a wrócił za tydzien...okazało sie ze był nad morzem u dziewczyny ktora poznał 2 lata temu przez internet...i to koniec mojej historiii...tak w skrocie....dziecko ma rok....dodam ze juz wczesniej lubil poposac z kims, 2 razy sie calował ale ja ciagle dawałam szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohohog
nic na siłe choc wiem ze on mnie kocha ale chyba nie dojrzał do zycia razem, mieszkalismy razem, miał mniej czasu dla kolegow itd.... planowalismy przyszłosc a tu taki cios....tez nie umie wytrzymac od paru dni tym bardziej ze codzien przychodzi do dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohohohog
tym smsem tylko odswieza twoją ranę ale mysle ze chce zebys ty sie o niego ubiegała...ale nie rob tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Ale ja moge, ale to do niczego nie prowadzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Nawet zapytał ostatnio, czy go kocham. Odpowiedziałam, że tak ... i tak jest jak było... ucieszył się jakby... ale dalej to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Co jeszcze mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie radzę sobie z porzuceniem.
Miał tyle planów... a potem chwila i po wszystkim... Nawet go nie poznałam... bo nie było kiedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja też się wpiszę
My nigdy razem nie byliśmy, ja się zakochałam, chciałam z nim być- on wtedy zniknął z mojego życia, tylko po to, by teraz obrzucać mnie błotem, śmiać się ze mnie do znajomych. Nie odzywamy się już kilka lat, mnie ciągle boli, ale przyzwyczaiłam się do bólu. Boli podwójnie- bo zostałam odrzucona i wiem, że spieprzyłam- chciałam za bardzo. Teraz on wyśmiewa mnie od kilku lat, nienawidzi, posypuje solą rany, nie dając im nawet szansy by się zagoiły. Dlaczego on tak postępuje? Nie chciał ze mną być więc odpuściłam, a teraz się mści? Macie jakieś pomysły- nie zrobiłam nic takiego, co mogłoby dać mu powody do nienawiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×