Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak sie zastanawiam troszke

Do osób po ślubie - dostaliście coś od rodziców?

Polecane posty

Gość nie dogodzisz
najlepiej autorko liczyc na siebie a nie na kogos i tyle. ktos tu madrze napisal - nie dostalas nic, nawet kartki, a jakbys dostala ta kartke to bys narzekala ze dostalas tylko kartke i kolo sie zamyka. ciesz sie ze jestes niezalezna finansowo i stac cie na to co ci potrzebne. a meza to bym opierniczyla na twoim miejscu i tyle. napisze ci jak bylo u nas... rodzice i tesciowie organizowali nam wesele, czesc kosztow pokrylismy rowniez sami. dostalismy od moich rodzicow sztucce a od tesciow posciel i bylo ok. po rowno. maz sie nie czepial. zaczelismy budowe. tesciowie dali 50 tys. a moi rodzice dzialke warta 200 tys. i moj maz wyjechal z tekstem ze jego rodzice to pomogli bo dali kase a moi to nic. bylam w szoku! bo jak to? dzialka to nic? tak mnie wkurzyl ze myslalam ze go rozwale. pozniej tesciowie dolozyli jeszcze 50 tys. i moj maz dalej sie nosil ze jego to dali a moi to nic nie dali. lepiej bylo jak nie poruszalismy tego tematu bo zaraz sie wojna zaczynala. do czasu..... urodzilam dziecko. moi rodzice kupili lozeczko, komode, posciel, materac koszt ok. 2000 zl. kupili to jakies 2 miesiace przed narodzinami dziecka. tesciowie w ogole nie poruszali tematu narodzin pierwszej wnuczki. jak urodzilam to sie meza zapytali co kupic malej i maz powiedzial ze nic bo my wszytko mamay. tesciowa byla bardzo oburzona ze jak to? to my nic na prezenty nie zostawilismy? maz powiedzial jej ze ciaza trwa 9 miesiecy i miala czas zeby wczesniej zapytac a teraz to nic nam nie potrzeba. kupili nam w koncu nianie elektroniczna bo tego jeszcze nie zdazylam kupic. zlozyli sie na nia tesiowie i rodzenstwo - 5 osob - 300 zl, rok pozniej rodzila siostra meza dostala 2000 zl i to duzo wczesniej przed porodem. da sie? no pewnie :) tesciowa oferowala sie ze ona idzie na emeryture i bedzie siedziala z wnuczka. a jak przyszlo co do czego i musialam wracac do pracy to sie okazalo na miesiac przed powrotem ze nie mamy z kim dzieka zostawic bo tesciowa jednak dalej bedzie pracowac. mielismy niecaly miesiac na znalezienie opiekunki. teraz mala jest 3 dni w tyg u niani 2 dni z moja mama (jak ma wolne). siostra meza zostawia dziecko z tesciem. siostra meza tez ma bardzo rozczeniowa postawe. ostatnio wyjechala do tesciowej z tekstem bo nam dala kase na budowe a jej nie (tesciowa mowi ze jak bedzie sie budowac to dostanie i ona). ja sie ciesze ze nam pomogli zarowno tesciowie jak i moi rodzice. i nie mam zalu ze ci dali tyle a ci tyle. moj maz mial jakies waty ale mu przeszlo jak zobaczyl ze teraz tak naprawde moze jedynie liczyc na pomoc moich rodzicow a nie swoich. ze moi bardziej go traktuja jak syna niz jego. ze moj ojciec potrafi doradzic, interesuje sie, chce jak najlepiej dla nas - a jego dla odmiany nawet nie zainteresowal sie dlaczego firma w ktorej pracowal sie rozpadla... tak naprawde nawet jak do nich pojedziemy to nawet rozmowa sie nie klei. nie ma o czym rozmawiac. chwala Bogu ze jest telewizor - to kazdy wlepi wzrok w TV i nie trzeba rozmawiac :) mi to troche przeszkadza bo jestem z "gadatliwej" rodziny ale juz sie przyzwyczailam :) sory ze nieco odbieglam od tematu :) ale chcialam ci autorko powiedziec ze to ze nie dostalas jakiej glupiej kartki, kwiatka czy cokolwiek innego nie przekresla twoich rodzicow. poczekaj az urodzisz dziecko, zobacz na czyja pomoc wtedy bedziesz mogla liczyc. moze wtedy tesciowie nie beda tacy cudowni a rodzice beeee.... a meza zdziel po glowie i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam niektóre posty
i nie moge wyjść z szoku, od kiedy zdałam maturę utrzymuje się sama, faktycznie kiedy robiliśmy wesele, to koszty rozłożyły się na nas, rodziców i teściów po 1/3,mimo że chcieliśmy za wesele zapłacić sami. Ale nie wyobrażam sobie że dwoje dorosłych ludzi, którzy zdecydowali się założyc rodzinę, siedzi i czeka aż rodzice dadzą im kasę, czy wyposażą dom/mieszkanie. Owszem- dostajemy od czasu do czasu jakiś prezent do domu, ale to raczej z okazji świąt czy rocznicy ślubu. Tak samo z opieką nad dzieckiem- dziadkowie moga pomóc od czasu do czasu, ale żeby obciążać kogos swoim dzieckiem- nie wyobrażam sobie. Ludzie -Waszym rodzicom też coś się od życia należy, maja prawo do tego żeby zacząć w końcu dbać o własne potrzeby. A postawa roszczeniowa niektórych jest przerażająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez wyraznie pisaly
że one swoim dzieciom tez chca kupic/wyposazyc mieszkanie i pomoc tak jak im kiedys rodzice. Ty nie odkladasz dla swoich dzieci na mieszkania? Nie skladasz pieniedzy, zeby mialy lepszy start? a jesli tak to co zlego w przyjeciu np mieszkania od rodzicow, jesli kiedys kupi sie je swoim dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam niektóre posty
nie twierdzę, że w tym jest coś złego- jeśli rodziców na to stać i chca pomóc to jak najbardziej ( ja też postaram się zapewnić mojemu dziecku jak najlepszy start ),ale jeśli zaczynają sie w stosunku do rodziców jakieś oczekiwania czy wymagania, to juz nie jest normalne i do tego wypominana, że moi dali tyle, a Twoi nie- chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko nie przejmuj
sie nimi. kiedys obroci sie to przeciwko nim. Bo za pewne twoja siostra imn pomagala nie bedzie. Nie wiem skad bierze sie takie traktowanie. Ale znam to z wlasnego domu. Moja rada olej ich, zyj swoim zyciem, a mezowi powiedz ze rodzicow sie nie wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefelka
Boże, jak ja kocham mojego syna. Dziękuję, że nie urodziło mi się takie coś jak ty. Dramat. Rodzice wychwowali ciebie i twoja siostrę, utrzymywali was przez wiele lat rezygnując często z własnych potrzeb. Ty teraz robisz podsumowanie prezentów? Podsumuj ile rodzice zrobili dla ciebie przez te dwadzieścia kilka lat pustaku. W oczy cie kłuje remont. A nie przyszło ci do głowy, że dopiero teraz ich na to stać, jak pozbyli sie darmozjada z chałupy? Kiedy mają zrobić remont za kilka lat, jak przejdą na liche emerytury? Wtedy im będziesz pomagać? Szczerze wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko nie przejmuj
i jeszcze jedno kasy im nie pozyczaj. Nie maja , nie remontuja nie kupują. Na tym polega zycie., masz pieniadze to je wydajesz , nie masz pieniedzy to nie wydajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nefelka
zobaczymy jak ty sobie ulozysz relacje z synem jak bedzie dorosly autorka napisala ze choc kartke chciala. Kartka kosztuje 2,5o, wiec ogranij sie bo nie pisala ze bog wie co chce! poza tym, co gto znaczy ze jezeli ktos dopiero startuje w zycie to pozycza saie od niego kase i nie oddaje???? nefelko czesto pozyczasz i nie oddajesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez wyraznie pisaly
nefelka - utrzymywanie dzieci i zapewnianie im wszystkiego w dziecinstwie to OBOWIĄZEK rodzicow. Wejdz na jakekolwiek forum dla mlodych matek, zobacz czemu tak najezdzają na nie na kafeterii - pytają czy będą w stanie COŚ temu dziecku zapewnić. Natomiast kiedy dzieci dorastają, pracują, zarabiają to pomaganie im jest dobrą wolą rodziców, tyle że niektórym tej dobrej woli brak dla np. jednego dziecka a dla drugiego nie, albo brak dla obydwojga. Ja oczekiwałam pomocy od moich rodziców, moje dziecko oczekuje ode mnie - proste? Dla mnie tak i jak najbardziej normalne. Rodzice czesto są ustawieni finansowo z racji wieku i wielu lat pracy a wiekszosc mlodych pracuje na smieciowe umowy, nie mają za co kupic czy wynając wlasnego konta. Wtedy pewnie - najlepiej zrobic sobie remoncik a darmozjada jak piszesz olać? Dobrze, że nie jesteś moją matką :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, a tak z ciekawości: czy nie uwazasz, że znaczne dofinansowanie wesela to spory prezent? Rozumiem , ze było tego przynajmniej kilka tysięcy - mało, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo te co sie tak pluja
to g**no dadzą swoim dzieciom i to je tak w oczy kluje. Pewnie kase roztrwaniaja na lewo i prawo a dla dzieci nic nie odkladaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefelka
Mój syn jest dorosły. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że żąda ode mnie dóbr materialnych. Inwestowaliśmy z mężem w jego edukacje i inwestujemy nadal.Jest ciągle jeszcze nastoletnim mężczyzną. Ale dojrzałościa przerasta autorkę postu o lata świetlne. Zgadzam się, że utrzymywanie dziecka to obowiązek rodziców. Sądząc z roszczeniowej postawy autorki, jej rodzice nie poprzestawali na podstawowych potrzebach dziecka tylko i wyhodowali żmiję na własnej piersi. Autorka zaczęła od kartki potem przeszła do sztućców za 6 tys., samochodu i ch... wie jeszcze czego. Zgadzam się, że pożyczone pieniądze należy oddawać. Ale to nie należy do głównego wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wesele prawili nam rodzice po połowie czyli po 25 tys. od teściów w dniu ślubu nie dostaliśmy nic, a od moich rodziców zestaw sztućców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez wyraznie pisaly
Nie widziałam, żeby autorka pisała, że czegoś żądała, chyba że przeoczyłam któryś z jej wpisów. Z tego co zrozumiałam to jej rodzice nie mają pojęcia o sprawie, więc też wątpie, żeby wykazywała się roszczeniową postawą, a sztucce samochod to chyba od teściów dostali? Czy od jej rodziców w koncu? Bo czegoś tu nie rozumiem w twoim wpisie...Raczej z tego co ja zrozumialam to po cichu ma do nich pewien żal za nieoddaną kase i to że sobie kupuja, siostrze kupuja a jej nawet prezentu na slub czy urodziny nie dali, zamiast tego kase jeszcze im zabierają nie mowiac o pomocy jakiejkolwiek chyba ze cos pokrecilam i pisala co innego albo cos przeoczylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, autorki to z tego co widzę dawno już tu nie ma a dyskusja dalej się toczy, niepotrzebnie zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nefelka
to swietnie , że twój syn przerasta autorkę. Przeczytaj jeszcze raz co napisała. Wspomniała o kartce, wspomniała o nierównym traktowaniu, o pozyczaniu pieniędzy. Czy ty uważasz ze to fair? i doczytaj jeszcze jedno. Mąż autorki buntuje się na to niesprawiedliwość i wpypomina ją. Autorkę to boli. Ty pewnie masz jedno dziecko i go traktujesz sprawiedliwie. A uwierz mi jak jest wiecej dzieci pojawia się tzw faworyzowanie. I właściwie nie wiadomo skąd to się bierze. ppowinno się mieć tyle dzieci na ile jest się w stanie zapewnić miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzicow sie nie wybiera
ja mieszkam za granica i moji rodzice to nawet na slub nie przyjechali, " nie przyjedziemy bo za daleko i za drogo", bilety chcialam im kupic i nie chcialam zeby mi oddawali to tez nie..., do wesela nawet nie przylozyli zlotowki ani zlotowki mi nie dali, a biedakami nie sa. Moj kuzyn mial wesele tez tutaj to jego rodzice tydzien przed juz byli a moi...tragedia,powiedzmy szczerze, maja mnie niestety w dupie. Maja swoja pupilke moja siostre, za nia to by w ogien wskoczyli, dla niej zawsze wszystko jest,a ja? dla mnie nic nigdy nie bylo i dalej nie ma.... Wiec tam wyzej nie narzekaj na swoich bo moglas trafic gorzej:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tam czytam i myślę, że to nie o samą kartkę chodziło ;) wyprawili Wam wesele, to mało? Dzisiaj większość par same zbierają latami na wesele. Niektóre z Was są szczerze oburzone, że nie odkłada się dzieciom na np. mieszkania? Myślę, że żyjecie w trochę innych warunkach niż reszta Polaków dzisiaj... Wiele par gnieździ się po ślubie u rodziców w domu, bądź w wynajętych kawalerkach, bo nie mogą dostać KREDYTU na 60metrowe mieszkanie. Nie krytykujcie, spróbujcie zrozumieć, że nie każdy urodził się w zamożnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi przyszli teściowie tez nic pewnie nam nie dadza, no bo jak skoro nawet ode mnie (osoba niepracująca, ale odłozyłam sobie troszke) pozyczali pieniadze niby na zycie, a pare miesiecy wczesniej dali córce 2000 zl na wyjazd, a drugiej córce tylko 100 zł w kopercie na slub. Mojemu narzeczonemu nigdy nic nie dali, na zaden wyjazd jak wyjezdzał, jeszcze go potrafili oskubac niby na opłaty. Moja mama płaci za cały mój ubiór i wyglad oraz jej wymysły (jakies ozdoby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tematu, a czy to że wychowywali Cie przez całe życie to jest mało?? Ich miłość i zaangażowanie w Twoje życie to się nie liczy. Plus jeszcze to że wyprawili Wam imprezkę weselną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga1988
Wesele urządziliśmy za swoje pieniądze ;)Od rodziców dostaliśmy 15 tys.funtów ,bo miesiąc po ślubie wyjeżdzaliśmy do UK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrynka555
Ja jestem jedynaczka i moi rodzice nie przyjechali na moj slub i nic mi nie dali w prezencie. Nie dostalam od nich nic. Na studiach musialam pracowac by moc sie utrzymac. Nigdy mnie nie wspierali nawet psychicznie. Zawsze musialam radzic sobie sama. Ba, oni oczekuja ze to ja bede im dawac na budowe ich domu. Od tesciowej ktora jest duzo biedniejsza niz oni dostalam zloty naszyjnik wart okolo 10 tys. zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość conieco233445
My od mojej mamy dostalismy 5tys na wesele(ojciec nas zostawil lata temu wiec moim zdaniem i tak duzo dala jak na jedna pensje), tesciowie oferowali ze pomoga jak tylko dostana pieniadze. minelo kilka miesiecy splacamy kredyty za wesele bo niestety nie bylo nas na nie stac a nie chcielismy dluzej czekac. Tesciowie jak tylko dostali juz te swoje pieniadze to cisza, wielkie remonty w domu itp. ale o dolozeniu do wesela czy jakiejkolwiek pomocy ani nie wspomna. Maz musial "pozyczyc" od nich mala kwote, bo bylo ciezej w miesiacu. Oczywiscie w przygotowaniach do wesela tez nic nie pomogli ani nawet nie wiedzieli za co je robimy, jedynym tematem bylo w co tu sie ubrac. Mam do nich zal bo moim zdaniem to chore byc takim zapatrzonym w siebie i nie pomoc dzieciom w potrzebie zwlaszcza ze taka pomoc nam oferowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostałam od swojej rodziny...3 butelki wina. Poszło o to chyba, ze to ślub cywilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat chorych relacji rodzic-dziecko-rodzeństwo to temat rzeka. Dam sobie obciąć ręce i nogi, że autorce nie chodzi o głupią kartkę, ani nawet o tę nieszczęsną pościel. Tutaj chodzi o całokształt dzieciństwa, o nierówne traktowanie rodzeństwa, o brak wsparcia (głownie tego emocjonalnego), o egoizm rodziców i patrzenie tylko na to aby im było dobrze a nie dzieciom itd. Wiem, bo u mnie jest identycznie. Przykre to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak uważam ze utorce nie koniecznie o kartkę chodzi. Moja matka tez mi ani grosza nie dała. W jej domu zrobiliśmy sobie mieszkanie ( teraz żaluje x jednej strony) i niech mi ktoś nie pisze ze mieszkamy za darmo bo to nie było mieszkanie tylko zagrzybiala piwnica. Wlozylismy pewnie z 30 tys albo i więcej i wiem dobrze ze ona teraz by chciała żebym ja się wyprowadziła ( a ona by zaraz się na dół przeniosla). Mamy córkę przez 2 lata nie pobawiła się nawet godzinkę z nią przy czym moją siostrę by mi podrzuvala ( 9 lat) Do wesela sie nie dorzuca nic ale na tym mi nie zależy akurat ale o to ze w ogóle przy dziecku mi nie pomogła juz tak. Teraz jako dorosła osoba widzę ze całe życie tylko na dziadkach zerwała. Wola pieniądze na moich braci a to takie ćmoki ze jej dają chociaż sama pracuje ( ma 46 lat) Babcia jej powiedziała ostatnio ze powinna się wstydzić ze wola pieniądze na braci ( żaden z nich nie ma swoich rodzin i oboje pracują za granicą ) rozumiem w chorobie i w ogóle ale na ubrania? Także Autorko zazdroszczę Ci rodziców a o swoim ojcu alkoholiku nie wspominam ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Effelinger
Każda skrajność jest zła, oczywiście nie ujmując rodziców, którzy na prawdę są biedni. Sztuką jest wychować dzieci na zaradnych i odpowiedzialnych ludzi, ale nie oznacza to że ci rodzice, którzy żyją dostatnio nie powinni pomagać młodym. Przykładowo ja z żoną dostaliśmy w prezencie ślubnym mieszkanie od rodziców i teściów, bardzo się cieszymy ze nie musimy spłacać kredytu. Oni dobrze wiedzieli, ze w rok po skończeniu studiów nie zarabiamy wystarczająco aby samemu wszystkiemu podołać. Oczywiście nasze pensje stopniowo bedą rosły, ale wierzcie mi, ze ani moi rodzice ani teściowie nie zbiednieli z tego powodu i nie muszą przysłowiowo odejmować sobie od ust. Jesteśmy im bardzo wdzięczni, co nie oznacza ze jesteśmy życiowymi ofermami. Teraz dajemy sobie radę bez jakiejkolwiek ich pomocy. A ponieważ żona jest już w ciąży, postanowiliśmy założyć subkonto, na które regularnie odkładamy pieniądze właśnie na życiowy start naszego dziecka. Naprawdę nie wyobrażam sobie, abym w przyszłości powiedział swoim dzieciom w wieku lat 18 czy 20: my cię wykarmilismy wiec radź sobie sam i nie licz na żadną pomoc. Pamiętajcie, zarówno rozpieszczanie dzieci i dawanie im bez ograniczeń, jak i zwyczajne skąpstwo wobec potomstwa, nie są dobre. P.S. A nawet w przypadku ubogich rodziców, np rencistów, nie danie na ślubie kartki czy kwiatka to przegięcie. Ślub jest raz w życiu i chyba nawet ubodzy rodzice są w stanie znaleźć 100 zł, bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie dostalas od rodzicow a moze dlatego .moj syn dla rodzicow wyslal zaproszenie przez poczte nie mowiac nic wczesniej.a znajomym powiedzial ze jezeli chodzi o niego to by wcale nie wysylal zaproszenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×