wlasnie zaczely sie u mnie w miescie juwenalia i

stwierdzam, ze to impreza do dupy. co sie ze mna dzieje? irytuja mnie ci narabani ludzie. nie ma we mnie tego studenckigo zapalu do tego typu imprez, wszal 5 rok, chyba juz mnie to opuscilo, ale czuje sie jakos z tym zle, jakby nakazane bylo fajnie sie bawic, a ja zamulam, odczuwa parcie na to, ze mam to lubic, bo inaczej wyjde na sztywna. i fakt, jestem zblaowana, jak ktos podchodzi pijany i zagaduje o dupie maryni.

U mnie też juwe, aż się łezka w oku kręci, że nie jestem już studentką :( a narąbanych ludzi jakoś nie widzę więcej niż zwykle :p

Ja bardzo lubiłam koncerty plenerowe, ale w tym roku kiepskie zespoły zaprosili :(

to niezle,bo u nas na campusie, fakt, pija, ale na juwenaliach to juz jest swieto piwa i na dodatek mnie to irytuja wszystko. i nie wiem dlaczego, ale zaczynam sie martwic o siebie, ze dziadzieje:P

koncerty koncertami-tez lubie, jak gra fajny zespol, mowie bardiej o atmosferze, ktora kiedys mnie jaralala, a teraz irytuje.

chyba pojadę :D

a z jakich miast jesteście dziewczyny?:)

u mnie też są co prawda nie jestem studentką ale mam po sąsiedzku akademik i uniwersytet.... oj działo się :D