Czy aby nie przesadziłam?

moja współlokatorka pracuje jako niania, opiekunka do dzieci czy jak to sie tam nazywa, i jest prosta dziewczyna, prosta jak rolnik z okolic biłgoraja i głupia jak but. Dziś przyniosla jakaś torbe z łachami okazało sie że zabrala je z mieszkania pracodawców "bo i tak nie zauważą" i mnie sie zapytała czy ja chce jakiś łach, a ja wtedy wpadłam w szał i zaczełam jej krzyczeć ze ma wykurwiac z tym bo na policje zadzwonie, krzycze "WYKURWIAJ STĄD ZLODZIEJKO JEBANA! WYKURWIAJJ! BO NA POLICJE ZADZWONIE!" i ją kopnełam, popchneła ze az przerazona była moją reakcją. Czy aby nie przesadziłam? Teraz mam wyrzuty sumienia.

sorry za szczerość, ale moim zdaniem przesadziłaś bo zachowałaś się własnie tak jak ona: jak osoba prosta i głupia jak but. mogłaś załatwić to w inny sposób.

ciekawe jak

nazwać rzeczy po imieniu, też powiedzieć że nie chcesz z nią mieć nic innego jeśli tych rzeczy nie odda oraz poinformować ją, że sumienie nakazuje Ci dać znać policji.