Muszę jeść mięso

Po 12 latach bycia wege, wylazły mi włosy, skora mi się zrobiła szorstka, pojawiły mi się rany i afty w ustach i wyrosła mi w ustach czarna narośl na szczęście okazało się że to krwiak. Mam kruche naczynia krwionośne niedobory wit z gr b, żelaza

tak to jest jak się na siłę chce być roślinożercą będąc mięsożercą

mięcho to podstawa

może masz po prostu HIV? :) ja nie jem miesa od 14 lat i jestem okazem zdrowia, mam gęstsze włosy od tyc co wpierdalają mięcho, dużo energii itp;)

taa jasne hiv co jeszcze

Mieso jest spoko,trzeba jesc nie ma co

co jesz w takim razie, bo ja po fasoli i soczewicy mam ciężkie wzdęcia, wstyd do łóżka się połozyć. Zakładam seksowną piżamę i pierdzenie mi bierze

To jedz. Ja chyba z 15 lat jestem wege, włosy wylazły mi po kuracji niezwykle wrednym lekiem, na szczęście ich gęstość wróciła do normy. Nic niezwykłego się ze mną nie dzieje. Mięsa zwyczajnie nie lubię, może nie potrzebuję ;)

co zjem to mi się rana nowa robi w ustach, boli mnie podniebienie, puchną dziąsła

Cóż za poświęcenie.

w ogóle mało jem, może to dlatego, jeden obiad i jedna kanapka na kolację

Mojemu chlopakowi to nawet nie przeszkadza ale klienci skarzą się i dostaje mniejsze napiwki, nie każdy lubi jak pcha mi w anal a ja go wypycham siłą pierdu

człowiek od zawsze jadł mięso. W toku ewolucji wiele rzeczy w człowieku się zmieniło, ale nie to... Po co na siłę robić sobie krzywdę?... Ludzkość powinna wyzbyć się okrucieństwa i traktować z szacunkiem te zwierzęta, zamiast przeczyć sami sobie..

to strasznie chujowo. Masz tylko jedno życie, a żarcie to jedna z najważniejszych przyjemności na Ziemi. Zobacz na krowy jak przeżuwają z radością, albo zobacz kota który niesowicie zadowolony odrywa kolejne kęsy, przed chwilą co złapanej, myszy. Mnie tam nie przeszkadzają wegetarianie ale tą swoją zasraną krucjatę, to niech wsadzą sobie w dupe.

ja nie lubię mięsa, śmierdzi strasznie, zwłaszcza wieprzowina która ma dużo wlaśnie witamin z grupy B

Ten pneumatyczny podszyw to w stylu pythonowskim :D

poza tym ludzie masakrują te zwierzęta w hodowli, są sztucznie pędzone, ich mięso nie ma polowy witamin,to jest najgorsze.Hodowla i fabryczny ubój to zgroza, horror

Ten problem jest do rozwiązania przecież. Wystarczy trochę pomyśleć i zasięgnąć języka w tej sprawie. Skoro przemysłowy chów, ubój oraz przetwórstwo Cię tak przeraża.

Teraz wszystko jest sztucznie pędzone i nie ma połowy witamin ;) Warzywa też. Wszystko albo obsypane pestycydami albo pędzone hormonami albo genetycznie modyfikowane. Ale mięsa nie znoszę. Bardziej chyba tylko śledzi :o

nie mam nic przeciwko polowaniu, ale świat jest już taki sztuczny, wykarczowane lasy poprzecinane śmierdzącymi autostradami, hodowla ziwrząt, ludzi i roślin, matrix kurwa

może Aloe Vera mi pomoże?

No co Ty opowiadasz. U nas w chuj lasów jest. Więcej się sadzi, jak wycina. W ogóle to przejebane sie robi, bo zachłanny las włazi do domu, na podwórka, do ogródka. Pierdolone sarny mają wyjebane na ludzi. Nawet nie zaszczyci Cię swoim wzrokiem tylko dalej wpierdala. Te zuchwałe to włażą do ogródków i wyjadają rosnące tam rośliny. Jednak zwierzyna leśna to własność Lasów Państwowych S.A. i nie wolno strzelać bez stosownych zezwoleń. Swoją drogą tych ostatnich jest tyle co kot napłakał i zwierzyna leśna mnoży się na potęgę. Wiem, że ekolodzy pierdolą co innego, ale warto samemu sprawdzić.

w sumie chodzą koło mojego domu sarenki, kiedyś były i bażanty, ale one jedzą brudna trawę ze spalinami

co jakiś czas znika jakaś sarna a nawet pies, pewnie sąsiedzi polują