Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Portu Portu Portulinka

Żałosny po pijaku! Zostawić go?

Polecane posty

Gość Portu Portu Portulinka

Hej, potrzebuje jakiejś pomocy, ale też tylko wygadać się. Poszłam ze swoim facetem wczoraj wieczorem na imprezę do jego koleżanki. Na imprezie był oczywiście słodki, cały czas chciał się mną zajmować, ogólnie do rany przyłóż. Niestety nie jest to jeszcze chłopak zaprawiony w bojach i jak można się domyślić "delikatnie" przesadził z alkoholem. Nie pił dużo, ale widocznie wystarczyło to na jego słabą głowę. Spił się jak świnia ujmując prościej. Wracaliśmy po części ze znajomymi około 2 autobusem i wszystko było w miarę w porządku. Trochę się zataczał, mówił do innych ludzi, że mnie kocha i jestem cudowna i wspaniała, ale nie było to jeszcze takie straszne. Tylko nasi znajomi wyszli zaczęło się PiEKŁO. Najpierw nie mogliśmy wysiąść z autobusu na przystanku bo był totalnie bezwładny, a do tego jęczał na pół autobusu, że musi pójść do łazienki bo chce mu się siku. Zgodziłam się, poszliśmy do toalety 24 h. Wejście tam jest przez specjalną bramkę, cena 2 zł. Na początku odbyła się seria błagań i kłótni, żebym do tej toalety weszła z nim, na co się oczywiście nie zgodziłam. Po chwili dobiegł mnie z toalety uroczy odgłos zwracania. Trwało to około 15 minut, po czym zaczęło się krzyczenie mojego imienia na pół budynku. Facet prawie płakał w łazience, żebym do niego przyszła do tego stopnia, że aż się kobieta przy bramce od toalety zlitowała i mnie wpuściła. Zachowywał się na tyle głośno, że zjawiła się ochrona i policja. Kazano mi go uspokoić bo inaczej chłopak pojedzie na izbę wytrzeźwień. Kiedy już zakończył rytuał wymiotów(do pisuaru tak w ogóle), siłą, prawie bezwładnego zatargałam go do taksówki. Na szczęście nie miał czym wymiotować, więc jego silne starania w tym względzie(otworzył nawet drzwi w trakcie stania na światłach, żeby zwymiotować) skończyły się tylko podaniem mu chusteczek. Z taksówki po prostu wyczołgał/stoczył się na ulicę. a jak się położył, tak leżał i dalej próbował wymiotować. Przy okazji krzyczał na całe osiedle, żebym go nie zostawiała, żebym zaczekała i takie tam przyjemne dla ucha o 4 nad ranem rzeczy. Na szczęście po jakichś 10 minutach zdołaliśmy przejść te 30 metrów do domu i na trzecie piętro. Na szczęście byłam sama w mieszkaniu, więc moja rodzina na widziała go w TAKIM stanie. Oczywiście resztę uroczego wieczoru zakończył w toalecie, nie przestając oczywiście zwyczajnie DRZEĆ RYJA na pół bloku, ponieważ bał się, że sobie gdzieś pójdę. Przy porannej pobudce(o dziwo jakoś przytargał się do łóżka) uświadomił sobie teleport swój nadzwyczajny teleport do domu i jeszcze chciał sobie pozwolić na urocze przytulaski, bo on przecież, biedny, tak źle się czuje i powinnam mu współczuć. Po takiej pobudce oczywiście wstałam wzburzona i kazałam mu się wynosić. Oddałam mu jego rzeczy, które kiedyś u mnie zostawił i powiedziałam, że to koniec. Jeszcze chwilę pogadaliśmy, ale on nadal czuł się potwornie źle, że postanowiliśmy porozmawiać później. Szczerze nie wiem co robić. Pierwszy raz w życiu byłam w takiej sytuacji, i mój chłopak zresztą też. Zawsze wypijał góra z dwa, trzy piwa i na tym poprzestawał, bo naprawdę ma słabą głowę i nietrudno mu o zatrucie alkoholowe. Zdaję sobie sprawę, że z tej sytuacji on NIC nie pamięta, ale dla mnie była to najbardziej żenująca noc w życiu. Nigdy nie czułam się tak żałosna jak wtedy. Nie wiem co robić, kocham go i nie chcę wszystkiego przekreślać przez coś takiego. Już mnie przepraszał i dziękował, że go przytargałam do domu, ale... Sama nie wiem. Co Wy byście zrobiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie jest takie ...
Sama piszesz ze to sa jego poczatki picia, chlopak poprostu moze nie zna jeszcze swoich mozliwosci. Ja jak pierwszy raz mialam stycznosc z alkoholem to tez film mi sie urwal. Potem moze zdazryla mi sie dwa razy taka sytuacja. Teraz juz znam swoj limit. I wiem kiedy powiedziec dosc. Moze twoj chlopak swojego limitu jeszcze nie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dissolved girl
Moim zdaniem przesadzasz, ok, gdyby robił takie akcje notorycznie, to rozumiem, ale raz? Przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Portu Portu Portulinka
Tylko czy facet powinien sprawdzać swój limit alkoholowy przy swojej dziewczynie? Na jego korzyść przemawia to, że on bardzo rzadko imprezuje, praktycznie w ogóle i do tego nie lubi imprez. Wtedy poszedł tylko dlatego, że ta koleżanka bardzo go prosiła, a wolał zostać ze mną w domu. Moją sytuację pogarsza to, że ja w ogóle nie piję i takie zachowanie jest dla mnie nie do przyjęcia. Jestem dość wstydliwą osobą i robienie z siebie takiego widowiska(a naprawdę się postarał - obcy faceci mnie zaczepiali mówiąc, żebym dała sobie z nim spokój, miłość jest ślepa i takie tam, nie mówiąc już o taksówkarzu, ochronie, policji i paniach w toalecie) wyjątkowo mi nie odpowiada :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlboro, ale nie pale
to sugerujesz sie kims czy swoik zdaniem. Kazdemu zdarzy sie byc w rynsztoku- pewnie tym doradcom tez sie zdarzylo tak upasc. Nigdy nie wiesz co przyniesie zycie. Byc moze tobie tez sie kiedys przytrafi taka sytuacji i zrobisz cos glupiego a nastepnie nie bedziesz tego pamietac. Mysle ze gdy mu opowiesz co robil to bedzie mial wstydliwa nauczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dggdggf
skoro to pieresza taka akcja jego to nie lepiej sie z tego po prostu posmiac? Opowiedz mu co wyrabial,niech mu bedzie wstyd,moze na nast raz zmadrzeje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli umówicie się, że ma zakaz na duże picie, to nie trzeba go od razu skreślać.. A zachowywać się tak będzie do końca życia, wiem co czułaś wtedy. Mój ojciec ma 55 lat i do tej pory zachowuje się podobnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Portu Portu Portulinka
Po prostu się zastanawiam. Bo właśnie boję się, że przesadzam, a mam do tego wyjątkowe skłonności. Muszę chyba zobaczyć jak zareaguje na to wszystko. Choć muszę przyznać, że do pewnego momentu(nawet jak przyszła policja) było to dość zabawne ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka19x
na twoim miejscu pozostawilabym go pod opieką policji. Na izbie by go ogarneli a rachunek przypomnialby mu ze impreza byla naprawde gruuuba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×