Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trochePijana

Jak żyć dalej?

Polecane posty

Gość trochePijana

Hello Mam do Was niecodzienne pytanie... Jak dalej żyć, skoro pochowało się swoje kochane dziecko? Jak sobie poradzić ze stratą swojego największego Skarbu? Czy można tak poprostu żyć dajel, jak sobie poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytajka nie wiedząca
poronienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
Umarł dzień po porodzie, a nic wcześniej nie było widać... Miał się urodzić zdrowy, a zmarł:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
Jak tylko się dowiedziałam o ciąży, to poszłam do lekarza prywatnie- bo niby najlepszy w mieście... a jak poszłam mu powiedzieć co mu zrobił, to skomentował "o kurczę"... Tak bardzo kocham mojego syna, a Jego nie ma, a każdy tylko mówi, trzeba iść dalej... Jak mam to zrobić, skoro nie potrafie... ja tylko chce Go mieć przy sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytajka nie wiedząca
bardzo Ci współczuje..............:( udaj się do psychologa bo sama nie dasz sobie z tym rady, odejdziesz od męża/faceta albo........hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytajka nie wiedząca
ja poroniłam na bardzo wczesnym etapie ale nigdy się z tym nie pogodziłam mimo tego zę rozumiem to dalej nie wiem czemu Bóg tak mnie doświadczył. Ja z moim partnerem już nie jestm.. ale za dzieciątkiem tęsknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
od męża nigdy nie odejde, bez Niego już dawno by mnie tu nie było... a inne wyjście... nie wiem Co mi powie psycholog, że się tak zdarza, że taki już los, co mi powie, skoro sam tego nie przeżył... Męza kocham jak nikogo na świecie, mimo że mnie wkurza, ale naprawde Go kocham... Co mam robić... jak zyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
zapytajka nie wiedząca- koleżanka w pracy poroniła w 4 m-cu, najgorsze co się bałam, to powiedzieć że ja jesrtem w ciąży... A teraz, niby mam wsparcie we wszystkich, a czuję się sama z tym wszystkim... poprostu nie wiem co mam robic... bo niby żyje, istnieje, ale na każdym kroku jest mi ciężko, popimo że tego staram się nie okazywac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytajka nie wiedząca
wiesz co? też myślałam że wszystko rozumiem, że wszystko wiem ale skończyło się na tym że jestem sama i bezdzietna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje bardzo :( Moze przydalaby sie wizyta u specjalisty, bo moze Ci byc ciezko samej udzwignac ten ciezar???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
ginekolog(inny niż prowadzący ciąże) powiedział, ze za pół roku mam się znowu starać o dziecko, ale po pierwsze, mąż wogóle o Dominiku ze mną nie rozmawia, jedyne co to mówimy o teraźniejszości, bez żadnych wspominek o przyszłości, a jak cokolwiek zaczynam, to wysłucha co powiem i nic sam nie mówi... po drugie cholernie boje się że sytuacja się powtórzy.... drugiej straty już bym chyba nie przetrwała... nie wiem co mam mysleć, robić... poprostu nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiesz jak dobrym sluchaczem jest psycholog. ja na wizyty z moja pania psycholog czekam zawsze z utesknieniem. to osoba, ktora wie co powiedziec mimo, ze sama tego nie przezyla. poczujesz wielka ulge jak z taka osoba porozmawiasz. nawet nie wiem jak to slowami opisac. spojrzysz moze na pare rzeczy z troszke innej strony? naprawde warto. sciskam i przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytajka nie wiedząca
mój Adaś miałby teraz 3 latka....a ja wciąż się z tym borykam......czekam na wizyte u psychologa bo sama to jednak nie dam rady...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
Ale co psycholeg mi powie oprócz tego co mi inni nie powiedzieli, albo sama nie pomyslałam. Bo ja wiem dużo rzeczy odnośnie całej sytuacji, ale poprostu nie mogę ich zaakceptować... teudno mi, a nie mam komu się ani wypłakać, ani wyzalić, sama tkwię w tym wszystkim, a nie chce nikomu tez kłopotu robić, bo co będę kogoś zadręczać swoimi problemami, skoro każdy ma swoje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiązły ksiadz proboszcz
nie zadręczaj się znam parę która po pierwszym poronieniu dorobiła się jeszcze trójeczki zdrowych dzieciaczków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi... :( i nie będę mówić, że musisz być silna itp....wiadomo, musisz, ale teraz jest ból i masz prawo właśnie być słaba. Nie rób nic na siłę. Pozwól sobie na cierpienie, na tęsknotę, na łzy. To jest Twoje Dziecko i zawsze nim będzie. Ale idź do przodu. Przyjdzie dzień, że znów zaświeci słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
ale jak mam przetrwać okres(conajmniej rok)? jak mam o tym nie myślec, skoro to był mój syn? Co mam robić? jak się zachowywac, ciągle udawac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze to latwo napisac, ale nie mozesz caly czas zyc przeszloscia, zycie toczy sie dalej, jeszcze bedziesz szczesliwa matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie udawaj...nie wiem, jeśli jesteś osobą wierzącą - takim wsparciem na pewno może być modlitwa i świadomość, że Twój Synek żyje i Tobą się opiekuje - teraz on. Jeśli nie - dobrze właśnie, że masz kochającego męża. Może warto znaleźć inne osoby, które mają podobne doświadczenia, np na forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
Ciacho_87 a jak się to wszystko powtórzy? a co jesli po badaniach(prenatalnych, ktorych teraz nie robilismy) wyjdzie że dzieciątko jest znowu tak chore? Całay czas zadaje sobie pytania, albo "dlaczego", albo " co jeśli"... poprostu tego wszystkiego nie ogarniam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie bedziesz mogla sie mu wyzalic, nawet wyplakac i poczujesz ulge. on od tego wlasnie jest, ze mozesz mu sie spokojnie wygadac i nie miec poczucia winy, ze obarczasz innych swoimi problemami. maz tylko milczy, a Ty masz wrazenie, ze zostajesz z tym sama. to ogromne obciazenie dla Twojej juz nadszarpnietej psychiki, ktora moze niedlugo wysiaść. psycholog tez Ci wytlumaczy jak rozmawiac z mezem, wytlumaczy Ci jego zachowanie i dlaczego jego odpowiedzia na wszystko jest milczenie. moze Cie przekona i udacie sie do niego razem? on pomoze Wam takze sie porozumiec. moze tego na pierwszy rzut oka nie widac, ale dla Twojego meza to tez bardzo trudna sytuacja, co moze skutkowac spieciami miedzy Wami - to mnie martwi. dlaczego od razu zakladasz, ze Ci nic nowego nie powie? nie warto sie przekonac na wlasnej skorze? nigdy tam nie bylas to i nie wiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochePijana
niedoszła samobójczyni-> może pójdę... ale jak się go szuka jak sie umawia wizyty, jak to wszystko wygląda? podpowiesz mi trochę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu dzwonisz do poradni zdrowia psychicznego albo do zwyklej przychodni,w ktorej przyjmuje psycholog w swoim miescie jesli takowa jest :) albo lepiej jak udasz sie sama. albo mozesz w internecie najpierw poszukac jakiegos dobrego psychologa patrzac na opinie innych pacjentow np na www.znanylekarz.pl wiele jest mozliwosci. ja niestety mieszkam w bardzo malym miescie wiec nie mialam wielu psychologow do wyboru. to zalezy gdzie mieszkasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×