Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dylemat.....

Z miasta na wieś???? - pomóżcie, proszę, podjąć decyzję!!!!

Polecane posty

Gość dylemat.....

Jestem warszawianką, urodziłam się tu i wychowałam. I już mam dosć miasta. 30 lat wystarczy mieszkania w bloku, tak uważam. Kocham wieś, tęsknię za ciszą, pianiem koguta, widokiem traktora na polu :-P Oczywiscie moja wieś to wspomnienia z wakacji u dziadków lub agroturystyczne wyjazdy. ale poważnie myślę nad przeprowadzką na wieś, chcę namówic do tego meza. Jesli o mnie chodzi, to wątpliwosci nie mam, ale mamy dzieci, troje, i wlaśnie nie wiem, jak im bedzie lepiej. Są plusy i minusy, dlatego bardzo Was proszę o wasze opinie, tych, co mieszkaja na wsi, co się przeprowadzili i mieszczuchów, ktorzy są przeciwnikami takiej opcji - przeprowadzki poza miasto. Moze Wasze sugestie pomoga nam podjąc decyzję, może zwrócicei uwage na takie sprawy, których ja nie dostrzegam. Dodam, że szukalibyśmy domu połozonego blisko Warszawy, ale nie w jakims miasteczku typu Ząbki czy Wola Grzybowska (o ile nie nalezy w ogóle do Wawy), ale we wsi, np. Okuniew... czy Zalesie Górne lub okoliczne wioski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka-zona-kochanka
Ile lat maja dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się na wsi żyje super. Nie mam az tak daleko do miasta bo 16km. Własny ogródek jest nieoceniony. Na pewno ogrzewanie domu zimą jest kłopotliwe i wychodzi drogo ale niestety cos za coś. Na swoim podwórku robisz co chcesz. Czy to sadzisz sobie ulubione kwiatki, czy to robisz impreze w ogrodzie, czy w basenie z PCV się kąpiesz, a dzieci na wsi mają dużo lepiej.. Jak masz samochód i blisko do miasta to na prawdę nie jest to kłopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siostra się wyprowadziła
i jest zachwycona. Nareszcie ma dom z ogrodem o którym marzyła. Dziecko się zbuntowało i nie pojechało razem z nią, zostało w Warszawie. Ja nie wyobrazam sobie życia na wsi z powodów: Egipskie ciemności w nocy Jakikolwiek wypad z domu, sklep, kino, teatr - wymaga samochodu. W zimie często wyjechac nie można, bo droga 10 klasa i nie odśnieżają Wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą Wszędobylskie robactwo (muchy, komary, kleszcze i inne ladające i brzęczące dziadostwo) No i mnóstwo innych rzeczy, które mi na wsi przeszkadzają. Wieś tylko i wyłacznie na krótki czas wakacyjny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat.....
dzieci maja 4 i 6 lat, w sumie troje, młodsze córki bliźniaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
Bardzo dobrze Cie rozumiem mam dokladnie to samo. Mimo wszystko mysle ze dzieciom bedzie lepiej na wsi. Przeciez nasze najwspanialsze wspomnienia z dziecinstwa to tez te z wakacji na wsi a nie te z siedzenia pod blokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkgkg
Mieszkałam w Warszawie od urodzenia, potem pod nią, a teraz na wsi bardzo daleko od stolicy. Też wolę wieś niż miasto. Mieszkanie pod Warszawą i pracowanie w niej jest dla mnie pomyłką. Dojazdy zajmują mnóstwo czasu, zwróć uwagę, że większość osób mieszkających w okolicy dojeżdża do pracy do Warszawy co wiąże się z porannymi korkami. Dojazdy powodują, że oprócz standardowych 8 godzin dochodzi jeszcze ze 2-3 godz na dojazdu (smutna rzeczywistość), więc nie będzie was większość dnia w domu. Chyba, że traficie szczęśliwie na pracę w waszej miejscowości, choć w to wątpię. Jak już to wybierajcie miejscowości, gdzie jeździ pociąg lub WKD, zawsze łatwiej dojechać do "cywilizacji". Mieszkam teraz pod małym miasteczkiem, dojazd do miasta to kilka minut. Wadą niestety jest duże bezrobocie z dala od dużych aglomeracji. Dla dzieci miejsce idealne, szkoła przedszkole pod nosem, tak samo i las i plaża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat.....
Może ja przedstawie swoje watpliwosci i powiedzcie mi, czy mają w ogóle sens :-P Boje się, ze dzieci nie bedą miały towarzystwa na wsi, że w małej osadzie jakiejs będą mieszkać sami starsi ludzie czy ze dzieci sąsiadów beda w innej kategorii wiekowej itd... Że problemem będzie dojazd do szkoły, o ile moze podstawówka być na miejscu lub blisko, tak od gimnazjum wzwyż zaczną sie kłopotliwe dojazdy - jak dzieci do tego podchodza??? Ja swoich dojazdow do pracy sie nie boję, w korkach z jednego konca miasta na drugi i teak jedzie się godzine :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka-zona-kochanka
Zdanie dzieci tez nalezy brac pod uwage. autorka nie napisala, ile maja lat. Ja mieszkalam rok na wsi i nie podobalo mi sie: -dwa sklepy i kosciol -w sklepach drogo -zadnych rozrywek -zero placu zabaw -po wieksze zakupy i odziez musialam jezdzic do miasta -wielkie zainteresowanie ludzi -malutka szkola razem z gimnazjum -malutkie przedszkole-jeden pokoik, bo drugi to szatnia a trzeci kuchnia Tez na wies moge jechac gora na tydzien, dluzej nie wytrzymam :) Ale rozumiem, ze perspektywa wlasnego domu, ogrodka korci. ale to chyba jedyny plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie... Nie zgodzę się ! Jakie Egipskie ciemności ? To jak mieszkasz chyba gdzieś pod lasem... Dzisiaj bez samochodu niestety nie ma życia a chyba lepiej własnym autkiem niż MZK ? A pod blokiem to niby śniegu nie ma ? U mnie odśnieżają i zawsze wyjadę.. Sąsiadów nalezy sobie wychować. Jak się sprasza ich i opowiada za dużo o sobie to potem obgadają. W bloku też tak jest. Robactwo ? Ciekawe jakie.. Komary i muchy latają wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylemat.....
własnie ze względu na prace odpada przeprowadzka daleko od stolicy, w zupelnie inny region. gdyby nie to, bez zastanowienia wybralabym Gory Świetokrzyskie albo wybrzeże. swojego czasu myslalam nad prowadzeniem jakiegos pensjonatu, ale na to trzeba duzo kasy, poza tym zupelnie nie jestem w temacie, wiec byloby to za duze ryzyko. tak totalnie na głęboka wode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahahahah
Robactwo na wsi:D bo ty żyjesz w całkiem innym klimacie i w mieście robaków nie masz:D no nie mogę. Poza tym na wsi jest o wieeeeele czyściej niż w mieście, więc nie opowiadaj bzdur. Na wsi po drogach nie latają szczury żywiące się wszechobecnymi, śmierdzącymi odpadkami, jak w mieście. A poza tym jest dużo bezpieczniej, spokojniej. Jak masz samochód dojazd nie będzie problemem, tymbardziej, że w takiej warszafce dojechanie byle gdzie samochodem to jest jedna wielka mordęga. Twoje dzieci na wsi zawsze towarzystwo znajdą, tym się nie musisz przejmować. I na pewno się nie będą nudziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka-zona-kochanka
Akurat w tej wiosce, w ktorej ja mieszkalam, byly inne dzieci, nawet rowiesnicy no i szkola z gimnazjum, ale juz do szkol srednich klopotliwy dojazd. O ile komus wystarczylo liceum czy zawodowka w miasteczku oddalonym o 15 km, to ok, ale jak dojechac do duzego miasta, gdzie wybor szkol wiekszy, to juz 45 km. No i teraz, zeby dojechac pociagiem, to z wioski dojedziesz jednym przewoznikiem do miasteczka-i tam musisz sie przesiadac na drugi pociag badz do tego wiekszego miasta. A ze obie trasy obslugiwane sa przez roznych przewoznikow, to trzeba kupic dwa rozne bilety miesiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkalam w miescie w bloku a teraz mieszkam w domu na wsi. mieszkamy 5 km od miasta. nie jest to dla nas problemem bo wsiadamy w samochod i 5-10 minut i jestesmy np. na zakupach w miescie. kiedys nie wyobrazalam sobie jak to bedzie bez miasta, bez bloku, bez tego dostepu do wszystkiego. teraz nie wyobrazam sobie pozostawienia domu na wsi i powrotu do bloku do miasta. nie mamy problemow: z zasniezona droga - zima przeciez jezdza plugi i odsniezaja ogrzewaniem domu zima - mamy piec pelletowy wiec wciskam start i sie grzeje :) nie ma brudu, bo pellet jest czysciutki, odpadow z popiolu malo najwieksza zaleta jest wlasne podworko. my mamy dom nieco wsuniety w glab od ulicy, sasiedzi maja domy blizej wiec nikt nas nie "podglada". kiedys jak moj brat przyjechal (warszawiak z bloku) to stwierdzil ze u nas to dopiero jest zajebiscie - moze bez gaci biegac i nikt go nie bedzie widzial). wczoraj caly dzien przelezelismy na tarasie na lezakach a corka bawila sie na podworku (piaskownica - gdzie nie nasra jej pies, kot nie nasika, wlasna zjezdzalnia, hustawka itp), biegala bez majtek bo uczy sie robic na nocnik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkgkg
ja mogę napisać Ci dojazdy do szkoły z perspektywy na studia - tragedia. Musiałam jechać wcześniejszym pociągiem i czekać na każde godzinę, bo inaczej musiałabym się spóźniać 15-20 minut jak bym jechała tym późniejszym. Podróż w jedną stronę zwykle 2 godziny :O Dzieci do szkoły nawet podstawowej będą dojeżdżać, jeżeli nie będzie jej w Twojej wsi, ale gmina ma obowiązek zapewnić dojazd (tzw gimbusy). W praktyce gmina może wykupić dzieciom tylko bilety PKS :O tak jak u nas. Dzieci są z 2 gmin, z jednej mają autobus z opiekunką a z drugiej gminy dzieci 6+ muszą same na własną rękę dojechać PKS'em. :O Co do ilości towarzystwa to zależy czy dużo młodych rodzin jest w niej, czy wieś zapomniana i sami staruszkowie mieszkają. U nas jest sporo dzieci do 6 lat i jest z kim się bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże moj brat chodził na wsi do liceum i skończył AGH w Krakowie na wydziale Fizyki i Techniki Jądrowej, a kuzyn skończył Politechnike Śl., mam kolegę który skończył budownictwo we Wrocławiu. Jak się chce to można. Od kiedy to odległośc od miasta definiuje zdolności naszych dzieci ???!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Ja bym się nie wyprowadziła: daleko do pracy, daleko do dobrych szkół w mieście i na zajęcia dodatkowe dla dzieci, daleko do rozrywek (wyjście do kina czy teatru to wyprawa), wysokie koszty eksploatacji samochodu i konieczność posiadania dwóch samochodów, trudności ze sprzedażą nieruchomości, gdyby jednak chciało się wrócić do miasta. Wolałabym kupić sobie domek letniskowy 30-40 km od miasta i jeździć na weekendy i wakacje, niż wyprowadzić się z miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka-zona-kochanka
Zgadzam sie z Mamuska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy jaka wies wybierzesz. jak jakies zadupie zabite dechami to wiadomo - brak szkoly, rowiesnikow itp. ja mieszkam na wsi gdzie jest i szkola i rowiesnicy i plac zabaw dla dzieci. ludzi mlodych coraz wiecej przybywa, nowe domy sie buduja - nawet dwie pary znajomych kupili niedaleko nas dzialki i sie buduje. wies w ktorej mieszkam ma atrakcyjne polozenie - 2 km do obwodnicy (w przyszlosci autostrady), ok 3-4 km do galerii i centrum handlowego. bliziutko do miasta a jednak na wsi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cgkxcgykdg
Okuniew jest 25 km od centrum W-wa. Z Sulejówka jeździ SKM-ka 20 min. i jest się w Centrum. Jak to kurde wieś???? że nie ma praw miejskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkgkg
Ja popieram wyprowadzkę na wieś, ale bardziej ryzykowną, bo dalej gdzieś pod małe miasteczko. Pod Warszawę nie polecam. Moja siostra dalej mieszka pod Warszawą wychodzi do pracy 6:30 wraca na 18:00 najwcześniej jak nic po drodze nie musi załatwić a zwykle na 20:00. Cały dzień poza domem. I dojeżdża część trasy samochodem a część pociągiem by było szybciej. Wraca zje obiad i zaraz idzie spać zero życia. A jak była w liceum/na studiach to zwykła impreza albo musiała kończyć się przed 22, albo liczyła na dobroć koleżanki, która ją przenocuje bo inaczej nie ma jak wrócić. Siostra odkłada na mieszkanie by wrócić do miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Amelkowa - dla mnie to, o czym piszesz, to są przedmieścia, a nie wieś. To tzw. sypialnia dla miasta. Też bym nie chciała, bo tutaj te typowe plusy wsi (mało ludzi, spokój, las itp. itd.) nie występują - ludzi coraz więcej, dom na domu stoi i w majtkach trudno chodzić po ogrodzie. Za to minusy są - korki, problemy z odśnieżaniem dróg, daleki dojazd do normalnej szkoły (w moim mieście są w centrum).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeprowadziłam się z urokliwego miasteczka (tam: praca, sklepy, super rozw. komunikacja, blisko dużego miasta, dom z ogrodem, znajomi - wszystko) na wieś oddaloną 25 km... dla mnie to chyba jedna z najtrudniejszych decyzji... nie mam jeszcze dzieci, ale powiem, co dla mnie jest najtrudniejsze: - wszędzie trzeba dojechać samochodem!!! ja tego nie mogę przeskoczyć - psychicznie i materialnie... + - odludzie, jeden sklep, inna mentalność (wszyscy wszystko wiedzą i widzą) Z pewnością większym przeskokiem jest wyjazd z Warszawy na wieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w mieście, jednak gdybym tylko miała taką możliwość, bez zastanowienia przeprowadziłabym się na wiec jeśli masz taką szansę- korzystaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samochod w miescie tez kosztuje - zwlaszcza w miescie typu Warszawa - korki, korki, korki... czas+pieniadze nie zawsze w miescie masz wszytko pod nosem - do kina, teatru, lekarza tez dojezdza sie samochodem, przebija przez korki itp. mysle ze jesli wybierzesz wies w poblizu jakiegos miasta - nie miasteczka to bedzie ok. mi np dojazd do lekarza zajmuje 10 minut. Okuniew to zaraz obok Sulejówka, Wesołej - tam sa i szkoly i duzo firm wiec moze uda sie i prace zmienic? :) dla mnie jedyny minus jest taki ze jak jedziemy na impreze to jedno z nas musi prowadzic - no chyba ze wracamy z zaprzyjaznionym taksowkarzem za 20 zl - wtedy problem znika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wychowalam sie na wsi i mam cudowne wspomnienia, zielen , lasy i zawsze bylo co robic. A teraz dzieci to w domu , komputer i nic innego, takie ograniczenie. ktos tam wczesniej napisal dla dzieci zajecia dodatkowe, a dzieci wcale tego nie potrzebuja uwierzcie to bardziej dla rodzicow aby potem sie pochwalic ze syn czy corka to tennis a to balet, a z wypadami do teatru czy kina, tez nie przesadzajcie , nie wierze zeby tak raz w tgodniu kazdy do kinai teatriu chodzil, to nie sa wytlumaczenia. NA wsi masz spokoj i cisze i bezpieczenstwo, dzieci moga sie bawic na dworze ile chca, bez zasikanycych i obsranych trawnikow,a piaskownica moze byc tylko twoja, dom ogrodek...Masz male dzieci, wiec nic do stracenia,a zanim pojda do gimnazjum czy do sredniej zycie moze sie jeszcze z tysiac razy zmienic, wiec nie mysla na zapas. $ latka i 6 lat to super wiek i czas na zycie na wsi, i nie martw sie jak ktos ma byc geniuszem to bedzie chocby na kolanie i olowkiem pisal. Zalezy tez gdzie chcesz byc, sprawdz najpierw miejsce , jakie sa szkoly, sklepy,sprawdz sasiadow, zeby ci nie chlali co noc i imprez nie robili, bo ci sie marzenia w koszmar zmienia. Drogi na wsiach zalezy gdzie , ale tez odsniezaja, sprawy ogrzewania roznie sa rozwiazane, czasami to podlega pod miasto nawet domki, zalezy gdzie. Mozna tez na gaz na prad, sa rozwiazania. Wies to czyste miejsce, blisko las , jeziora, czlowiek inaczej zyje , nie masz takiego cisnienia na szybkie zycie. A zycie rozrywkowe...coz jak sie ma dzieci i do tego pracuje to nie da rady i tak codziennie z tego korzystac, wiec sie nie przejmuj , jak bedziesz chciala to raz w miesiacu zabierzesz dzieci do kina czy na przedstawienie. Ci co mieszkaja w miastach tez wcale tak czesto nigdzie nie chodza tylkotak sie swietnie mowi "my mamy teatr filharmonie i kino" a miec sobie mozna tylko trzeba tez jeszcze z tego korzystac. Znam wiele osob zyjacych w duzych miastach i nie chodza , bo im czasu brakuje i checi. A ja sie przeprowadzilam do malutkiego miasteczka i kiedys chodzilam cala zime na przedstawienia , zapytalam kolezanke z wiekszego miasta cz ona tez zabiera dzieci i co sie okazalo , moze z 10 lat nigdzie nie byli, a ma moze z 10 minut na pichote. Takze sama widzisz.....Poszukaj sobie tego wymarzonego miejsca, sprawdz najwazniejsze rzeczy i nie zastanawiaj sie dlugo, co masz zrobic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuśka i tu sie mylisz - to nie przedmiescia a typowa wies :) a ze mam bliziutko do miasta to fajnie :) pracuje w miescie - dojazd 10 minut, w korkach nie stoje :) odsniezanie? nie ma problemu, gmina odsnieza i zawsze wyjade. szkola podstawowa jest w wiosce, nie ma gimnazjum ale sa gimbusy. i wyobraz sobie ze spokojnie moge w majtkach chodzic bo tak jak pisalam wczesniej mam postawiony jakies 50metrow od ulicy, za moim domem nie ma juz innych i po obu stronach dzialki sa wolne (poki co laki to sa - moze kiedys sie ktos tam pobuduje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plus jeszcze taki jeden u mnie: mamy dom parterowy. jak wracam z parcy corka przewaznie bawi sie na podworku i ja sobie np. gotuje obiad i caly czas mam ja na oku (okno z jadalni i salonu jest na piaskownice itd) w miedzyczasie moge wyjsc i sie z nia pobawic, pograc w pilke... zrob to w bloku... albo dziecko musi siedziec z toba i jeczy bo mu sie nudzi bo chce na dwor itp albo idziesz na dwor i siedzisz z dzieckiem. a tak mam 2 w 1 zabawe z dzieckiem i obiad ugotowany i wszytsko pod reka (bez wielkiej wyprawy na podworko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie nie i jeszcze raz nie
jestem alergikiem i dla mnie "świeże wiejskie powietrze" to zabójstwo. Wszystko mi szkodzi. Autorko, lepiej sprawdź czy twoje dzieci alergikami nie są zanim się przeprowadzisz na tę wymarzoną wieś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkgkg
z tym kinem, teatrem itp. to fakt, chodzi ten kto chce a nie ten kto ma bliżej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×