Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bed in bed

Zachowania starszych osób wobec małych dzieci

Polecane posty

Gość Bed in bed

Pojechaliśmy wczoraj z 9 miesięczną córeczką do cioci na urodziny. Mała całą drogę spała, obudziła się na minutę przed przyjazdem na miejsce. Wchodzimy do domu, do pokoju gdzie goście i zaczyna się ATAK na małą: " Martynka, a ti ti ti... Martynka, a ku ku... Martynka bla bal bal... a chodź do cioci, chodź do babci... " itd... pomijając, że niektórzy cmokają do dziecka jakby psa wołali. Mała w płacz ki trzyma się kurczowo taty. Towarzystwo oburzone z moją mamą na czele. Trochę czasu zeszło zanim córka się uspokoiła. Kiedy było okej siedliśmy do stołu, mała zajęła się sobą ( zabawką ), a my popijaliśmy w spokoju kawę. Po chwili idzie jakis tam wujek i znów zaczyna do niej machać i cmokać jak do psa, mała zaczyna popłakiwać, a moja mama na siłę chce pokazać że ją uspokoi podrzucając, łaskocząc itp. Nie udaje jej się to a córka zaczyna się aż z płaczu ksztusić :( Uspokajamy ją i tłumaczymy gościom, żeby poprostu zachowywali się normalnie i mówili do niej normalnie jak do człowieka. Wszyscy prócz mojej mamy i babci rozumieją i szanują naszą prośbę no a dwie ww obrażają się na caly majestat przygadując w sposób, że źle ją uczymy, że tylko mama i tata, że będzie samolubem, że powinna iść do wszystkich i że dziecko MUSI też sobie niekiedy pomarudzić. Wg. nas nic nie MUSI. Uważamy, że jeśli dziecko placze i marudzi tzn. że coś mu dolega - może jest poprostu śpiące, głodne, albo go coś boli itd. - dla mnie nic nie dzieje się bez powodu. Moja córka nie boi się ludzi-tłumi. W markecie, kosciele, parku, gdzie ludzi jest mnóstwo mała czuje się dobrze, bo nikt na siłę jej nie zaczepia. Jak widzi dzieci, nawet te starsze to się aż trzęsie z radości. W domu jest bardzo spokojna, potrawi się sama bawić, sama się sobą zająć na dłuższy czas, co mnie akurat cieszy, bo i ja mogę coś przy domu zrobić. W domu nie płacze, nie marudzi. Czuje się tu bezpiecznie. Nasz dom jest cichy - nie ma kłótni, wrzasków, TV wyłączone, szczeka tylko pies czasem i jeżdżą samochody, no i gra muzyka typu Baby Radio, czy RMF baby - wg. pediatry córka rozwija się z miesięcznym wyprzedzeniem. My rodzice też nalezymy do osób spokojnych i ceniących sobie spokój, ale starszemu pokoleniu to przeszkadza i nieodpowiada, bo uważają, że powinniśmy córkę bardziej przyzwyczajać do obcych. Hmm... może i mają rację, nie mówię, że nie, ale to my jesteśjy rodzicami i to my ustalamy zasady wychowania. Jesli popełnimy błąd wychowawczy to sami będziemy musieli go naprawić, a jeśli w wychowanie będą sie wtrącać inni to kto to będzie naprawiał ? Też my ! Napiszcie mi, czy u Was też się takie sytuacje zdarzały, czy to my jesteśmy tak naprawdę beznadziejnymi rodzicami ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dziś to samo...
znam to, znam to, znam to.... moje dziecko ta jak i twoje towarzyskie ale raczej spokojne, u nas też nie ma zbyt dużego hałasu w domu. :) jak moja córcia była malutka tj ok pół roku to strasznie bała się hałasów ale właśnie takich krzyków, głośnej muzyki i takich imprezowych, (w markecie nie było problemu). I też na imprezach rodzinnych wszyscy byli oburzeni, że nie chce iść do nikogo na rączki i histerycznie płacze :( i też były pretensje, że dziecko źle wychowujemy, żę w takiej ciszy to nie może być, bo co będzie jak pójdzie do przedszkola itp.....koszmar a teraz mała chodzi od września do żłobka, nie ma najmniejszego problemu i rozwija się zupełnie bezproblemowo. Myślę, że musisz przeczekać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bed in bed
Najbardziej w tym wszystkim to wkurza mnie moja mama, którą poniekąd rozumie, bo to jej pierwszy wnuk/wnuczka i chce się nia nacieszyć, ale na litość boską nie na siłę, skoro dziecko np. bawi się w kojcu, oglada z zainteresowaniem książeczkę, to moja mama podkłada jej co 10 sekund inną zabawkę, żeby się bawila. Tłumaczę jej, żeby sobie wyobraziła, że ogląda film w TV i ktoś jej co chwila zmienia kanał i każe patrzeć na coś innego, czy by się nie wkurzyła, skoro ona serial chciała oglądać - i co moja mama ? Oburza się, nie przyjeźdża, nie dzwoni, a cioteczkom opowiada, że ja chamie się dzieckiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena_
Moje dziecko w tym wieku miało podobnie. Wolało spokój. Nie lubiło łaskotek czy natrętnego "macania" przez dalszą rodzinę. Moja teściowa (prosta kobieta ze wsi) uważała, że nie ma się co patrzeć na "humory" dziecka, ma sie ochotę ja pościskac, popodrzucac, nakarmic na siłę, to ono powinno być tym zachwycone :-0 Zazwyczaj nie było. Był krzyk protestu. A ona się dziwiła, czemu to dziecko takie dziwne :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tak karmienie na sile to ulubiona rozrywka mojej tesciowej nie wazne ze dziecko przed chwila jadlo ona i tak jej cos wciska mala wymiotuje a ona ze zwymiotowala to zoladek sie oproznil wiec trzeba go napelnic masakra na szczescie moja cora ma 11 miesiecy i umie sie postawic hehe jak nie chce to wypluwa albo ucieka i tyle dziecko powinno non stop jesc byc usmiechniete i isc do nich na rece masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka miałą identycznie! Zresztą do tej pory a ma 3,5 roku, jak gdzieś jedziemy i uśnie w aucie to potem np. nie chce sie przywitac albo coś podobnego, ale nigdy z mężem na nią nie naciskamy że musi i w sumie muszę przyznać ze rodzina też rozumie i nie ciągnie dziecka na siłę. Potem się dziecko przyzwyczaja i jest normalnie. Ja zaobserwowałam, że w kontaktach dziecko - dorosły to właśnie dorossły zachowuję się jak dziecko. Obraża sie albo oburza bo bobas nie chce iśc na ręce itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja córka
na szczęście jest już na tyle duża (18 miesięcy) że jak jej się ktoś niespodoba albo akurat nie ma ochoty na towarzystwko babci czy cioci to zwyczajnie odwraca główkę i wyrywa się że chce zejść na podłogę :D. Uważam że dzieci to istoty którym nalezy się szacunek i jeżeli nie mają na cos ochoty to nalezy to uszanować. Rodzina często kieruje się egoizmem i zaskokaja swoją potrzebę przyduszania dzidziusia bo dziecko jest dla nich jak maskotka ;). Ja nie tolerowałam jakiegoś cmokania , ścisków itp. dziecko ma mieć prawo samemu zadecydować czy chce się pobawić z wujkiem czy nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bed in bed
O właśnie ! Cmokanie i obcałowywanie też mnie doprowadza do białej gorączki. Moja córka po każdych odwiedzinach babci ( mojej mamy )ma na buzi krostki i liszaje, więc tłumacze że NIE ŻYCZE sobie, żeby ją całować, a tymbardziej po buzi ! I wtedy znów jest obraza. Wrrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bed in bed
Dziękuję kobietki za wypowiedzi. Myślałam, że to może z nami naprawdę jest coś nie tak, ale widzę, że nie tylko u mnie tak się dzieje. Pozdr :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem.....
Bed in bed "Oburza się, nie przyjeźdża, nie dzwoni, a cioteczkom opowiada, że ja chamie się dzieckiem" Chamisz sie dzieckiem???? Nie rozumiem. Moze to jakis regionalizm, nie wiem, probowalam czytac wspak ale nadal nie wiem co to znaczy "chamic sie dzieckiem" :O Wyjasnisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcarafajansiara
Autorko,podoba mi sie twoje podejscie i w ogole.ton wypowiedzi oraz poglady. przyklad ze zmienianiem kanalow bardzo trafny. Ja rodzicow odwiedzam trzy razy do roku,chcialabym czesciej,no.ale xo.zrobic. i po paru dniach nastaje jakas rownowaga,ale te pierwsze kilka sa dosc meczace. a to a smo a pohustsc a ponosic a tym zabawic a tamtym -mala babcie bardzo lubi,wiec nie protestuje,ale jak akurat protestuje,bo np jest strasznie zmeczona,o mama zabiera sie do dziela ze zdwojonym zapalem. Cale.szczes ie nie podwaza mojej ze tak powiem wladzy rodzicielskiej i wiedzy oraz znajomosci dziecka hehe i jak ja powiem,ze np czas spac,to przyznaje mi racje. Dziadek moj z kolei lubi moja corke,jak jest wesola i sie smieje,a jak ma zly humor,boi sie,jest nieufna,to od razu ma tysiac komentarzy. ze dziecka sie nie wychpwuje dla siebie ,ze trzeba ja poslac do przedszkola (to jak miala 9mcy) i inne takie. Ale ogolnie nie mam wiekszych problemow z rodzina i.wlos mi sie jezy,jak tu czytam,jakie niektore z was maja przeboje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcarafajansiara
A ze niby te dzieci sie BOJA LUDZI -no ja nie wiem,czy by mi sie podobalo,gdyby na moj widok zlecialo sie 20 osob wiekszych ode mnie 2-3razy i zaczelo mnie sobie wydzierac z rak,podrzucac,potrzasac,halasowac i wykrzykiwac jakies bzdury typu titit albo bububu. chyba tez bym byla dosc zdezorientowana,a moze nawet wystraszona. a na bank wkurwiona. Poza tym jesli dziecko faktycznie ma taki charakter,ze nie przepada za tlumami,halasem i ludzmi,to tez jest ok,to nie jest ani lepsze ani gorsze niz jakas tam dusza towarzystwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghhhg to po ch*j jeździsz jak dziecko boi sie ludzi Autorka podałą przykłąd kiedy dziecko jest dopiero co rozbudzone - a nie że boi sie ludzi:) A nawet gdyby sie bało (dziecko ma taki okres w rozwoju co boi się innych) to tym bardziej nie powinno się takiego dziecka izolować od innych!:) To dorośli skoro są "dorośli" powinni to zrozumieć i nie straszyć jeszcze bardziej dziecka i wtedy maluchy się "oswajają" z otoczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bed in bed
nie rozumiem..... Moja mama najchętniej zabrałaby małą do siebie na kilka dni i wychowywała wg. siebie. Nie ważne, że mała by się darła w niebogłosy - moja mama uważa że każde dziecko musi sobie poplakać czy pomarudzić. Jak pisałam wyżej NIE MUSI. Kiedy tylko my przyjedziemy TAM albo ona TU od razu wyrywa mi dziecko i na siłę chce zabawiać swoimi metodami - ja się na to nie zgadzam i wtedy własnie wychodzę na "chamiatą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja tam Wam powiem że ogólnie jestem przeciwna jak cioteczki babcie itd tam cmokają do dziecka czy chca je brac na rece - ok, ale tylk jeśli dziecko też chce i nie protestuje. Bo jeśli nie chce, płacze, boi sie, jest nie dospane to chyba to powinni uszanować dorośli a nie że dziecko ma się podporządkowywać. I my przeciez miewamy gorsze dni kiedy nas wszystko wkurza a co dopiero dziecko jak jeszcze nie umie sobie z tym radzić. Na szczęście pod tym względem mam normalna rodzinę i nie mam takich problemów, najgorzej jest z takimi sąsiadkami czy ciotkami dalekimi ale to i żadko sie widujemy więc jest luz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhyhyhy
to jeszcze nic.. moje dzieci są starsze od dzieci siostry /moje 11-15, a siostry 1,5 -6/ no i moje się buntują i nie chcą jeździć na imprezy rodzinne, bo jakoś zawsze "tak samo dziwnie wychodzi" że moje są "zachęcane" do zabawy z dziećmi siostry /czyt. pilnowania/ więc moje dzieci potulnie idą a ja za nimi, bo przecież mam świadomość,że dzieci nie dopilnują dzieci... no i ostatnio moje się już zrobiły taki świadome,że nie chciały jeździć na imprezy rodzinne, a jak teraz była po roku impreza, to zabroniły mi wstawać od stołu, a same trochę pomagały, a trochę siedziały i jadły -- a szwagier i reszta śmigali, każde za swoim dzieckiem :D własne dzieci mnie nauczyły asertywności :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za puste kretynki Dzecko nie jest zabawką zeby ktokolwiek miał sie nim nacieszyc - to po pierwsze Po drugie nacieszyć sie - skoro juz tak piszesz - mon tez w cywilizowany sposób a nie pastwić sie nad biedną bezbronną istotą jak stado wygłodniałych wilków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zadowolona byś była jakby nadleciało do ciebie stado obcych bab i facetów i zaczęli Cie głaskać, całować, podrzucać, a ty na dodatek nie mogła byś sie bronić bo oni więksi i silniejsi? Już pisałam, ze ok jeśli dziecku sie podoba to nawet niech sobie jezykki łamią nad - gudziu gudziu czy jeszcze inne niestworzone wyrazy - ale jeśłi dziecko sie boi to Ty, ja i inni jeteśmy dorośli i powinniśmy to zrozumieć a nie ze dziecko ma rozumieć dorosłych bo maja kaprys na przytulanie akurat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczzkodan
Pastwia to moze za duzo powiedziane,ale nie.dawalabym do ZABAWY innym swojego dziecka. dziecko so ie siedzi tam gdzie lubi na takich spotkaniach -wczesniej w wozku albo na kolanach,teraz na dywanie -i jak chce,to sie daje wziac na rece albo zabawiac,a jak nie -to nie. Moja corka raczej chetnie nawiazuje kontakty,ale jak ktos jej nie lezy,to sie krzywi,piszczy ,wrzeszczy i wyrywa sie -i ja sie nie wtracam,nie przekonuje jej,to w koncu jej cialo,jej wolnosc,ja jej nie bede mowic,komu sie ma dawac sciskac i podnosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I kochana tylko nie bachorem bo ja o Tobie per "suko" nie piszę wiec nie życzę sobie żebyś TY wyzywała moje dziecko od bachorów. Nie można normalnie powymieniać sie poglądami i spostrzeżeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar mojego dziecinstwa
Zaluje ze moi rodzice nie byli takimi "chamami" i w imie dobrych relacji z rodzina przymuszali mnie abym wszystkim dalszym i blizszym, niekiedy nieomal dla mnie obcym, ciotkom oraz wojkom pozwala sie obcalowywac , obsciskiwac oraz sadzac na kolanach. Mialam wtedy lat kilka i do dzisiaj pamietam jak bardzo te sytuacje byly dla mnie niekomfortowem, jak cala sztywnialam lecz nie stawialam oporu zdajac sobie sprawe ztego ze protestowac mi nie wolno bo to byloby niegrzeczne (kilkumiesieczny bobas z pewnoscia nie zdaje sobie z tego sprawy wiec reaguje tak jak czuje) Bynajmniej nie uwazam aby zachecanie rodzicow w stylu "daj cioci buzi, no pocaluj ciocie ,przytul sie to twoja ciocia nie pamietasz jej? itd bylo dobre dla ksztaltowania przyszlej osobowosci dziecka, wrecz przeciwnie utrzymuje je ono w przekonaniu ze na wszystko musi sie godzic nawet jesli jest to dla niego niemile (bo inaczej bedzie niegrzeczne) i czyni bardziej podatnym chociazby na przemoc czy molestowanie w skrajnych przypadkach a w troche lzejszych ksztaltuje osobe ktora nie potrafi stawiac innym granic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar mojego dziecinstwa
Zreszta nawet w wieku doroslym nie lubimy zbytniej poufalosci oraz sytuacji w ktorej ktos nieproszony skraca dzielacy nas fizyczny dystans czy obdarowuje niechcianymi, nachalnymi pieszczotami np: od lat niewidziany krewny rzucajacy sie na szyje, sciskajacy jakby mial polamac kosci czy obradowujacy soczystymi pocalunkami w oba policzki po 3x(zwlaszcza gdy akurat sie spocil, wypil troche albo zwyczajnie smierdzi czosnkiem brrr Godzimy sie na to w imie kowenansow . Wyrywajace sie obecnie z ciocinych ramion maluchy rowniez beda sie kiedys na to godzic z tych samych wzgledow ale teraz nie nalezy odmawiac im prawa do wyrazania naturalnych odczuc ktore przezywac maja prawo i zadawnia im w ten sposob "gwaltu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×