Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przerażona tym

Czy któraś z was przy 1 porodzie nie była nacinana?

Polecane posty

Gość przerażona tym

Jeśli tak to jak tego dokonałyście? Czy przygotowywałyście się wcześniej jakoś? Podpisałyscie brak zgody na nacinanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszkowata
Ja nie byłam. Ćwiczyłam mięsnie Kegla i robiłam masaż krocza. Nic nie popisywałam przed porodem. Skurcze parte 15 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnialam nicka
ja nie bylam nacinana ani nie peklam. cwiczylam miescie kegla ale rzadko. polozna sama powiedziala ze nie natnie mnie jesli nie bedzie takiej potrzeby. i za to bardzo jestem jej wdzieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
Czy mogłabyś coś więcej napisać? Jak długo ćwiczyłaś i rozciągałaś krocze (jeśli dobrze zrozumiałam). Miałaś swoją położną, czy przypadkową ? Mówiłaś jej, że nie chcesz być nacinana? Bardzo popękałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszkowata
Rodziłam w prywatnej klinice i położna po prostu była ta, która wtedy miała dyżur. Nie mówiłam nic w kwestii nacięcia: czy chcę, czy nie. Jakby było potrzebne, to bym się nie buntowała, bo lekarzem ani położną nie jestem. Mięśnie Kegla ćiwczyłam chyba od połowy ciąży, tak samo masaż krocza - olejkiem migdałowym. Wszystko jest w necie opisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo kluczem do sukcesu jest
POŁOŻNA. Taka która wie, że krocze można chronic przed pęknięciem inaczej niż nożyczkami. Taka, która pozwoli ci przeć w wygodnej DLA CIEBIE a nie dla niej pozycji. Która wie, że trzeba powstrzymywac odruch parcia, aby krocze mogło się spokojnie rozciągnąć i przygotować do przejścia głowki dziecka. Co z tego, że będzeisz robić masaże, pić herbatki skoro trafisz na beton, który takie metody uznaje za fanaberie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
Wiem i jestem obczytana w temacie, ale chciałam dowiedzieć się jak to wygląda w praktyce. Ja niestety będę rodzić w zwykłym szpitalu, a w takich podobno tną pierwiastki rutynowo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
No właśnie tego co napisała "bo kluczem.." boję się najbardziej. Że na nic moje przygotowania jak ktoś weźmie i ciachnie bo każdą się ciacha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatami85
Ja bylam nacieta i to dwa razy przy jednym porodzie...nic nie czulam i szczerze wszytsko bylo mi jedno, chcialam miec to juz za soba:O bole parte 10 min.i mala wyskoczyla doslownie:)obawiam ie z PL 99%pierworodek tna i nie tylko pierworodek takie realia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatami85
przerazaona tym- dokladnie tak jest:) ale czemu sie tym tak przejmujesz???nie masz na to wplywu czy polozna cie ciachnie czy nie, mozesz wyraznie zaznaczyc ze nie zyczysz sobie takiego typu zabiegow!!!masz od tego prawo, ale z drugiej str lepiej byc nacieta niz zeby szyjka macicy popekala czy zeby popekac do odbytu- czasami sa kobiety mega nieelastyczne- ze tak powiem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftyuuyu
ja przy pierwszym porodzie nie byłam nacinana...jednak to był błąd, bo popękałam bardzo...i miałam 8 szwów...gdyby mnie nacięli nie było by tego problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
Owszem, jest ryzyko - ale statystyki wyraźnie mówią, że tylko ok 15% porodów wymaga nacinania - a w Polsce tnie się ok 85%. Ja rozumiem że w przypadku porodu trudnego, twarzyczkowego, pośladkowego itp. nacięcie może być koniecznością. Ale w Polsce tnie się rutynowo - a takie nacięcie odpowiada pęknięciu chyba 3 stopnia. I bardzo mi zależy żeby tego uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo kluczem do sukcesu jest
Nacięcie odpowiada pęknięciu 2 stopnia. Możesz przygotowac plan porodu, w którym zaznaczysz, jakie masz oczekiwania względem porodu. Możesz tez powiedzieć, że nie chcesz, aby cie nacinano, masz do tego prawo. Gorzej, jeżeli położna sie zgodzi ale nie zrobi nic, aby uchronić przed pęknięciem. Te historie o pękaniu odbytu to zazwyczaj w przypadku porodów z wymuszoną pozycją, parcie na plecach gdy jest największy nacisk właśnie na odbyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niestety byłam i powiem Ci, że od koleżanek jeszcze nie słyszalam, żeby któraś nie była nacinana!!! koszmar!! to było dla mnie najgorsze w całym porodzie. nacinali mnie nie podzas skurczu zebym nic nie czuła ale miedzy skurczami!!! bolało jak szlag!! darłam sie wtedy co nie miara, aż mój mąż był przerażony! tak samo jak ty byłam tym przerażona przed porodem i słusznie. jak mnie przyjmowali do porodu to mówiłam że wolałabym uniknąć nacinania, nic nie podpisywałam że wyrażam zgodę! poród miałam krótki bo jak na pierwszy raz to trwał tylko 5 godz łącznie ze wszystkimi skurczami przed porodem. nie miałam żadnych wskazań do tego by mnie nacięto. współpracowałam z położna jak trzeba, dziecko wychodziło dobrze, nie leciało mu tętno ani nic z tych rzeczy. no wszystko było tak jak trzeba a tu z zaskoczenia położna trach- rozcięła mnie. i to jeszcze nacinała na 2 razy bo jak powiedziała cytuję: "tępe nożyczki i za mało mnie nacięła" nie żałowała nacięcia. dużo mnie nacięła przez co potem mogłam przez 3 tyg po porodzie pomarzyć o siadaniu na dupie. rana źle sie goiła. miałam problemy. smarowałam maściami, brałam globułki. koszmar to był jak dla mnie! po tym co przechodziłam powiedziałam sobie ze juz nigdy więcej porodu naturalnego! w grę teraz wchodzi jedynie cc! płatne za kasę po wczesniejszych ustaleniach z lekarzem prowadzącym. dlatego dziewczyno przestrzegam Cie przed tym i walcz o to by cię nie nacinali z całych sił!! żebys potem sie nie mordowała jak ja! mów od razu lekarzowi i położnej że na to nie pozwalasz i tyle! nacinanie krocza to w polcse tylko niepotrzebna rutyna. połozne nacinaja bo im jest tak lepiej a nie rodzącym. po prostu bez nacinania położna musi sie dłużej namęczyć z rodzącą. gadac jej co i jak, pozwalać na zmienianie pozycji rodzenia itp itd. a jak cię natną to wszystko dla nich idzie sprawnie i gładko. byle tylko im było lepiej a nie tobie. tak to niestety u nas wyglada!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie byłam nacięta
mięśni kegla nie ćwiczyłam, miałam super położną, która nade mną pracowała, masowała mi krocze w trakcie wypierania małej ... lekkie pęknięcie na naskórku, jeden szew ... no z drugim było nacięcie, ale mus był ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
Anet_lol - twoja historia nie jest pierwszą tego typu która słyszę. I jest to mój największy strach związany z porodem. Dlatego właśnie szukam dziewczyn, którym się udało urodzić pierwsze dziecko bez nacinania - żeby sie od nich dowiedzieć jak tego dokonały. Twoja historia potwierdza niestety moje obawy:( Bardzo Ci współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo jak poprzedniczka
1 porod, nie peklam, tylko leciutko sie rozciagnelam i mialam 1 szew, taki " dla meza " :P Polozna byla super, a i rodzilam w pozycji na pieska a same parte na pieska ale pozniej jak maly sie rodzil to sie wyprostowalam na kolanach :P 2 h pozniej nic nie bolalo tylko lekko szczypalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo kluczem do sukcesu jest
Moja propozycja- weż do porodu kogoś bliskiego, np. męża, uczul go, że ma pilnować, żeby nikt nie podchodził do ciebie z nozyczkami, abys mogła przyjąc wygodną pozycję. Jeżeli będą cię zmuszać do wejścia na łóżko to się na nim nie kładź tylko ukucnij, taka pozycja jest bardzo dobra do ochrony krocza bo główka równomiernie napiera na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
Pewnie też w prywatnej klinice? Mam wrażenie, że to jest jakaś zwariowana loteria - ale widzę, że jest możliwy nietraumatyczny poród w Polsce. Tyle, że trzeba mieć szczęście i dobrze trafić. I jak tu się nie bac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
Na pewno będę rodziła z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo jak poprzedniczka
Ja niestety nie w PL :( przepraszam bo moja opinia i tak na nic nikomu sie nie przyda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Anet - a czy myślisz, że rana po cesarce będzie boleć i paskidzić się mniej niż po nacięciu krocza? No proszę Cię. Tam trzeba rozciąć wszystkie powłoki brzuszne. Rana po cc boli zdecydowanie bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie anet
ale uważam że nie można porównywac rany na brzuchu do rany w kroczu!! Pocięty brzuch nie przeszkadza w normalnym siedzeniu na tyłku, szybko się goi i rzadko sprawia problemy. Jak sie natnie krocze to przez miesiąc nie da się siedzieć, nawet jak się zagoi to potrafi ciągnąc, nie mówiąc juz o współżyciu, takie krocze jest uszkodzone, wiec potrafi boleć miesiącami. Juz nie mówiąc o estetyce, po porodzie dołem jest po prostu brzydkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się bardziej boję długości porodu a nie tego czy mnie natną czy nie, co za różnica u jednej będzie się rana paprać a u drugiej nie, nie przewidzisz tego bo każda z Nas inaczej stan połogu przechodzi i przejdzie, nie sugeruj się opiniami bo można zwariować, ja nie czytam opowieści z porodówek i tym podobnych. pozdrawiam i życzę by Ci byś trafiła na super położną, by poród przebiegł szybko i sprawnie i by Cie nie nacinali ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie wypowiem
bo jestem po dwóch porodach.! był sn ,a że mieszkam za granica ,gdzie raczej nie uznaje sie nacinania,to pekłam dość mocno.Rana zagoiła sie dość szybko.fakt na początku bolało przy siedzeniu.Rzadnedo dyskomfortu nie czuje. w tej chwili jestem po cc i chociaz doszła do siebie baardzo szybko,to wole jednak poród naturalny. Prawie cały brzuch mam ''martwy'',nie mam w nim czucia.Okropna blizna,co prawda ponizej bikini,ale sam fakt jest niemiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie byłam nacinana
rodziłam w klinice, nie w szpitalu, ale za poród nic nie płaciłam bo wszystko normalnie nfz pokrywał. Nie byłam nacięta, bo miałam fajnego ginekologa-położnika, który ocenił że nacinać nie trzeba. Samo mi się zrobiło pęknięcie pierwszego stopnia, czyli małe, bo nacięcie jest określane tak jak pęknięcie drugiego stopnia. Też ćwiczyłam mięśnie kegla i robiłam masaże z olejkiem z kiełków pszenicy (kupiłam w jakimś eko sklepie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie byłam nacinana
sama byłam zdziwiona, bo żadnych kłopotów z siedzeniem nie miałam, a miałam 2 szwy założone, musiałam tylko uważać zeby jakoś nie uciskać tych szwów, ale spokojnie mogłam znaleźć wygodną pozycję do siedzenia normalnie i nie potrzebowałam poduchy z dziurą w środku. A do domu jechałam następnego dnia po porodzie, prawie godzina w samochodzie. Tak że dobry położnik/położna to podstawa. Dobrze trafiłam, bo z nikim się nie umawiałam na odbieranie porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie bylam. Ale rodzilam za granica gdzie nacinanie uznawane jest za barbarzynstwo (chyba ze matce grozi mega wieeelkie pekniecie i komplikacje to wtedy nacinaja). Ja peklam ale na zewnatrz lekko na skorze (po 1 szwie z kazdej strony w sumie 2 szwy) polozna nawet przez moment myslala ze moze lepiej wogole nie szyc ale jednak na wszelki wypadek zalozyla szwy. Problemow nie mam zadnych, po p-orodzie od razu wstalam pod przysznic, siedzialam po turecku bolalo troche pierwsze kilka dni. Moja mama ktora byla 2 razy rutynowo nacinana i ktora byla z nami przy porodzie byla w szoku ze tak dobrze sie czuje. Nie przygotowywalam sie do porodu jakos specjalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona tym
Dziękuję za wszystkie wpisy i rady. Potwierdzacie tylko moją opinię, żeby ze wszystkich sił walczyć o nie nacinanie. I o dobrą położną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×