katoliczki w łóżku - opinie?

mam pytanie do facetów, którzy mieli do czynienia w pościeli z kobietami które przyznają się do wiary katolickiej. czy faktycznie są kiepskie jak kłody czy może tak tylko robią pozory porządnych a w łóżku są diabelsko ostre? i jak z seksem bez zobowiązań? chodzi mi o kobiety publicznie obnoszące się wiarą, a nie takie, które są ochrzczone a religia je nie interesuje

Spotkałem się z dwoma przeciwstawnymi typami. Pierwszy zgodnie z wyobrażeniami: jeśli już seks przed ślubem (jako słabość), to misjonarski, tylko trochę, żadnych ust (przyjmuje się komunię), żadnych "zboczonych" pozycji itd. To typ pierwszy. Drugi na szczęście ma wszystko odwrotnie. Uwielbiam kobiety, dla których religia ma znaczenie, bo sam odklejam ją od sfery erotycznej. Jeśli jest coś więcej niż mechaniczny seks, jakiś rodzaj porozumienia, przyjaźni, rozmowy, to ta sfera też nagle zaczyna się liczyć. Jak to się mówi: sfera wartości. Tak więc: święta w kościele, k**wa w sypialni - to 100% kobiecości.

katoliczka czy nie - tutaj powiem Ci ze akurat to nie ma znaczenia. w zaleznosci od temperamentu kobiety

Owszem miałem do czynienia z kobietami katoliczkami ale w łóżku jeszcze nie miałem lecz jeśli chodzi chodzi o kobiety publicznie obnoszące się wiarą to katoliczki to najlepsze lachony (jeśli chodzi o filmowe aktorki) to katoliczki. Wystarczy zobaczyć na plecy Daisy Marie i poczuć się jak w kościele wymalowanym aniołkami

Swoją drogą, chętnie poznałby opinię samych kobiet. To bardzo ciekawe, jak to z Wami jest...

w okolicach intymnych? uprawiaja seks analny?

Byłem dość długo z praktykującą katoliczką (msze, oazy, pielgrzymki itp). Była w łóżku gorąca i bez zahamowań. Radziłbym więc nie patrzeć stereotypowo :)

nie uprawiaja seksu bez slubu

to jakie są w łóżku po ślubie?

Przecież 90% spotkanych kobiet w naszym kraju to katoliczki. Tylko tych wierzących jak na lekarstwo ...

Owieczka ci wszystko wyjaśni

Jestem wierząca i praktykująca, ale bez przesady. Miejsca intymne golę , a w łóżku jestem podobno wspaniała (tak ciągle słyszę) Może tylko mam jedną zasadę, że nie puszczam sie na prawo i lewo:) Zapytasz pewnie czy stosuje antykoncepcję więc już odpowiadam TAK. Przy naszym temperamencie miałabym zapewne 15 dzieci. Anal odpada, bo ani ja , ani mój mąż nie przejawiamy takiej potrzeby. Poprzedni partner też nie.

a co to sa zboczone pozycje ??

a mezowi nie przeszkadzalo ze nie bylas dziewica?

co to za pytanie, przecież to mie sredniowiecze. Jasne, że nie, on też miał inne.

a jak godzisz antykoncepcję z chodzeniem do komunii? No chyba, że taka z Ciebie praktykująca, że jedynie co tydzień jesteś w niedzielę na mszy i tyle...jak to ktoś wyżej wspomniał - katolików 90% a wierzących niewielu...

że katoliczki to drętfe kłody są

przystepuję do komuni. Tabsy mam przepisywane też na regulację okresów więc mogę powiedzieć, że są stosowane w leczeniu. Nie jestem jakąs fanatyczką religijną, ale staram się przestrzegać 10-ciu przykazań, a to wystarczy.

"raz w tygodniu do kościoła" "Pamiętaj abyś dzień świety święcił" ---wystarczy ?

ja bym byl wsciekly jakby moja zona uprawiala seks wczesniej z innym

do dyhuhu Tak to jest w obecnym katolickim społeczeństwie, że każdy stara się wygodnie urządzić. Nawet w kwestii wiary ludzie wybierają tylko to, co jest dla nich wygodne. Jeśli nasze postępowanie koliduje z wiarą, to przecież zawsze Bóg może dla nas zrobić wyjątek, bo przecież zawsze znajdzie się jakieś usprawiedliwienie, dzięki czemu, gdy inni nie będą mogli przejść lub będą stać w kolejce, to Św. Piotr przepuści nas tylnym wejściem ... Tylko trzeba sobie zadać pytanie, w czym to ja jestem tak wyjątkowy/wyjątkowa, że tylko mi to ujdzie płazem, za co inni będą pokutować!

Dajcie spokój dziewczynie i nie straszcie Świętym Piotrem. Zajmowanie się seksem to jakiś paradoks religii, która powinna skupić się na czymś trudniejszym niż antykoncepcja i wstrzemięźliwość - chrześcijańskim stosunku do innego człowieka. A moja przedmówczyni zdaje się nie robi nikomu krzywdy. A wy szukacie czarownicy i zadajecie pytania o tabletki antykoncepcyjne...

do monteverdi Właśnie o tym pisałem - zawsze można znaleźć sobie jakieś usprawiedliwienie ...

i źdźbło w oku bliźniego internauty, że się tak wyrażę

Jestem katoliczka ,maz rowniez w tej wierze wychowalismy 2 synow i z racji tego ze pozycie malzenskie mam juz dosc długie to smiało moge powiedzec,ze religia katolicka nijak sie ma do zycia seksualnego kobiety i faceta,w zaden sposob nie znajduje zastosowania. Bo gdyby tak było to tylko seks grzeczny,antykoncepcja nie bo marnujesz potencajlne zycie,i tylko dni plodne. Religia katolica naklada pewne schematy ,ktore sa czasem tak nielogiczne ze az smieszne. Mnie osobiscie kreci seks niegrzeczny ,meza rowniez,zreszta nie tylko nas. Do koscioła chodze dzieci prowadzam ale co robie z facetem w łozku i czego oczekuje to tylko moja sprawa. I gdybym np...wyspowiadała sie to mysle ze rozgrzeszenia raczej bym nie dostała Tak wiec religia tak ale ze zdrowym podejsciem ktore czasem wymaga modyfikacji dla potrzeb własnych....

zgadzam sie z Toba

O ludzie małej wiary. Religia nie jest po to, aby sobie z niej wybierać co nam pasuje. Albo się jest wierzącym i ma się świadomość kiedy się grzeszy, albo daje się sobie spokój z udawaniem kogoś kim się nie jest!

Jeśli masz świadomość, kiedy grzeszysz, to się tymi grzechami zajmij.

pastor co Ty gadasz jak bys sie szaleju napił mozna zyc w swojej wierze,ale seks i podejscie do tematu to sprawa osobista, wiara to system wartosci i cos wiecej, a nie musze slepo wypelniac zalecen facetow w sukienkach,bo ich gornolotne mowy nijak sie maja do zycia . najlepiej znajdz sobie grono parafianek z ktorymi bedziesz prawił swoje morały,tylko uwazaj na reczne robotki coby przypadkiem....

jak z koziej dupy trąbka:o katolczka z prawdziwego zdarzenia jest czysta aż do ślubu i co najważniejsze nie stosuje antykoncepcji bo to grzech, więc kobieto nie wypowiadaj się bo z Ciebie żadna katoliczka:o