Boje sie - do ciezarnych - ktoras miala tak? To normalne?

Dziewczyny, chodze jak nakrecona. Wrocilam z wizyty u ginekologa, 25 tc. Niby on twierdzi ze jest ok, ale ja drżę. Otoz przy badaniu tetna byly duze skoki. Najpierw tetno bylo normalne - okolo 134, jak zawsze, po kilku sekundach bardzo szybkie, zaraz znowu normalne, znowu szybkie, to dzialo sie w przeciagu kilkunastu sekund. Nigdy tak nie mialam - zawsze to tetno bylo raczej miarowe, bez zadnych gwaltownych przyspieszen i zwolnien. Na badaniu dziecko kopalo - wiec raczej mialo faze aktywnoci. Czy ktos mial podobnie?

a lekarz co na to?jeśli nic go nie niezapokoiło to musi być wszystko w porządku

Chodzi oczywiscie o tetno dziecka.

To male miasto, lekarz jedyny w miescie, stgraszny konowal. Ale nie ma innego. Nie wiem czy jechac teraz 50 km do wiekszego miasta na jakies ktg, usg czy cokolwiek.

jeśli lekarz to konował to dlaczego do niego chodzisz?ja bym wolała jeździć dalej i mieć lekarza,który odpowie na każde moje pytanie i poświęci mi czas

Jezdze dalej. Do tego chodze tylko po zwolnienia. To lekarz prywatny, ja jezdze do panstwowego 50 km dalej. Ale nie takie bylo pytanie. Nie wiem co robic...

up

nie mas co się przejmować, jak dziecko sie rusza, to właśnie wtedy tętno bardzo skacze. Niepokojące jest, gdy spada poniżej 120 i jest wyzsze niż 190 - tak mi tłumaczyły połozne w szpitalu, w którym ostatnio leżałam, a ktg miałam tam kilka razy dziennie (jestem w 30tc). Wręcz jak tętno jest takie rózne, to dobrze, tak mi mówiły.

No wiem, ze dobrze jak jest rozne, bo nie zawsze musi byc takie samo. Ale czy jestes pewna ze takie skoki w ciagu kilku sekund sa norma? Np 3 sekundy tetna 134, 6 sekund tetna 160, pozniej znowu 4 sekundy tetna 140 i tak na przemian..

Podnosze

Nikt tak nie mial?

???

Miałam tak, w szpitalu na patologii ciąży jak mnie osłuchiwali, młody się wiercił i takie skoki czasem były, też się niepokoiłam ale mówili że w normie (to było ok. 21-22 tc). Jeśli martwisz się bo dziecko jest nadmiernie albo za mało aktywne, to wtedy reaguj, tak na zapas, ale ja bym nie panikowała.