Tu się urodziłem, tu chcę żyć, tylko jak?

http://www.youtube.com/watch?v=wPz7zAawOE8&feature=player_embedded

złodziejstwo dziennikarze wybielają Sąd uznał panią Sawicką za winną, ale prorządowe media stają na głowie, żeby łapówkarę wybielić.Powtarzają bzdury o „biednej, uwiedzionej leliji z PO. Jego zdaniem, prym w rozmywaniu winy Sawickiej wiedzie jak zwykle niezawodna „Gazeta Wyborcza. jak babsko płakało, jak prosiła o dyskrecję w sprawach osobistych. Najpierw, bidulka, zdradzała męża z gościem o wyglądzie pedzia-żigolaka a później ofiarę z siebie robiła.

Kto się obłowił na Stadionie Narodowym Obiekt, którym tak chwali się rząd, to studnia bez dna i eldorado dla zaprzyjaźnionych biznesmenów. Warszawski radny PO Piotr Kalbarczyk na budowie stadionu zarobił 28 mln zł. wybudowanie jednego miejsca na warszawskim stadionie kosztowało średnio ok. 35 tys. zł, czyli tyle, ile 4 m2 mieszkania w Warszawie. Z europejskich stadionów droższe od Narodowego było tylko nowe Wembley w Londynie na 90 tys. miejsc, gdzie średnia cena jednego krzesła przekroczyła 43 tys. zł. Na Emirates Stadium porównywalnym pod względem pojemności do naszego stadionu jedno miejsce kosztowało o 4 tys. zł mniej niż w Warszawie. O ile można być spokojnym, że stadion Arsenalu Londyn zarobi na siebie, bo jego gospodarzem jest przecież jeden z najlepszych klubów na świecie, który rozgrywa w sezonie kilkadziesiąt meczów przy pełnych trybunach, to w wypadku warszawskiego Stadionu Narodowego niemal pewne jest, że będzie generował straty. Nie będą na nim grały ani Legia, ani Polonia, bo mają swoje, mniejsze obiekty, które i tak rzadko są zapełnione. Kilka meczów w roku, parę koncertów rockowych i wynajęcie pomieszczeń pod trybunami to za mało, aby pokryć gigantyczne koszty budowy i utrzymania Stadionu Narodowego.