Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pikarella

Do kobiet które miały tylko jednego partnera seksualnego.

Polecane posty

Gość no chyba
Ale to nie na temat. Jak macie jednego partnera i jest wam super, to nie ma problemu. Autorka tematu miała i ma jednego, ale jest z nim do dupy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
Dziewczyny jak ja wam zazdroszczę! jak ja marzę, pragnę takiego udanego seksu. Nasz wygląda jak seks nastolatków - nieporadny taki. no i bez fajerwerków. Nie wiem może mam za duży temperament, może za dużo filmów się naooglądałam...Nigdy nie czułam palącego pożądania które tłumi zmysły i odbiera rozum...A tak bardzo bym chciała......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia.com
Mam 39 lat i mialam tylko jednego partnera, ktorym jest moj maz. Malzenstwem jestesmy 18 lat i jest nam bardzo dobrze. Maz czesto wyjezdza i spora czesc roku sie nie widzimy, wiec wtedy chwilami zastanawiam sie co by bylo gdby... Ale na razie nie mam powodu do narzekan wiec jestem wierna swojemu pierwszemu i jedynemu partnerowi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba
już ci pisałam. Albo nowy partner, albo zapomnij o uniesieniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gueneve
"pikarella A jest i seks oralny:/ Ale też bez efektu - mąż "grzebie językiem" nie tam gdzie trzeba A ileż można mu podpowidać! Nie ma 18 lat przecież. " Puść mu lesbijskiego pornola i niech się uczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
Marzę o tym że mój mąż mnie czymś zaskakuje. Marzę o seksie w wannie, samochodzi, biurku, stole....No bez przerwy o tym myslę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
no chyba no ale nowy partner?Kocham męza mimo tej jego nieporadności w łóżku. Ma mnóstwo zalet i tę jedną wadę. Nie ma mężczyzny idealnego. A skoro to jego jedyna wada.... Poza tym sumienie by mnie zabiło gdybym zdradziła męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gueneve
pikarella ale seks jest jednym z elementów pożycia więc nieudany może wiele zapsuć musisz z nim rozmawiać otwarcie i szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikarella to straszne co piszesz.Ani jednego orgazmu z mężem?o kuuuurde,nie dziwne,że wciąż fantazjujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
Ani jednego orgazmu przez 7 lat seksu! I teraz mam niemal manię na tym punkcie - myslę o seksie wszędzie! To jakaś paranoja:/ Teraz akurat nie ma mojego męza bo pojechał w delegację za ocean ale jak wróci to go chyba zgwałcę:D A jak znów nic nie będzie to chyba się powieszę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowanyy25
a maz ile ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
Wiecie ja nawet myślałam,że ze mną jest coś nie tak. i parę lat temu odbyłam rozmowę z zaufanym ginekologiem, który parę lat był seksuologiem ale na potrzeby mieszkańców swego miasteczka przekierunkował się na ginekologa(świetny człowiek). Anatomicznie wszystko jest ok. Po rozmowie okreslił,że ze mną jest wszystko w porządku. Zatem nie pozostaje nic innego jak przyczyny upatrywać się w mężu: jego nieporadności, tym że za szybko kończy,że nie zna mojego ciała itp. Wspomniałam mu kiedyś żeby poszedł do specjalisty - oj była złosć okrutna:/ Więcej już o tym nie wspomniałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
Mąż ma 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gueneve
pikarella mysle, ze twoim problemem nie jest niudolnosc meza w lozku ale twoje ciagle myslenie o otym ze ne masz orgazmu i czekanie na to jak na objawienie im bardziej tego chcesz tym ciezej jest to osiagnac moze czerp po prostu przyjemnosc z bliskosci a orgazm przyjdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
No ale na początku na niego nie "czekałam" potem owszem był okres że starałam się jak mogłam, skupiałam i nic. Ale teraz to ja już na nic nie liczę. Darowałam sobie więc niby wszystko powinno być ok? A nie jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co ty
autorko też kiedyś byłam w takiej sytuacji jak Ty. Fakt, że to nie był mój pierwszy partner bo drugi, ale seks trwał 3 minuty, nie było ''fajerwerków'' itp.. On się w ogóle nie starał, klapa straszna była. Ale ja byłam młoda, miałam 22 lata. No i wydaje mi się, że to głównie wpłynęło na to, że go zostawiłam.. dobrym człowiekiem był ale ciągnęło mnie do kogoś innego.. Do dziś jestem z tym kimś innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
Wiecie dziewczyny ja już kompletnie nie wiem co robić....No zrezygnowana jestem. Kocham męza a jednak ten seks psuje wszystko...No rozbija mi zycie bo bez przerwy o nim myslę. Nie pozostaje mi nic innego jak pogodzić się z tym,że nie można mieć wszystkiego:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba
oczywiście, że nie ma idealnych facetów, ale udany seks jest koniecznym warunkiem dobrego związku. Niestety. Zobaczysz, z biegiem czasu będziesz czuła się z nim coraz gorzej. Samo to, że tu o tym piszesz, świadczy o tym jak ten u ciebie problem narasta. Nie łudź się, nie przestaniesz o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczej trochę autorko
ja w Twoim wieku też jakoś nie czułam tych wibracji, ale z czasem i ja zaczęłam miec z tego przyjemność, sama inicjowałam zbilżenia i wprowadziąłm troche szaleństwa. Dodatkwo hormony się uaktywniły i czasami ledwo maż mnie dodatknie, a ja już odlatuję :D Mąż -pierwszy partner, razem od 19 lat :D Seks coraz lepszy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikarella Ja bym spróbowała dwóch rzeczy na Twoim miejscu: 1. Właśnie zgwałć go jak przyjedzie! Połóż na łóżku i powiedz, że Ty tu rządzisz i ma się Tobie poddać. Pozycja na jeźdźca, chwyć go za nadgarstki i rób sobie dobrze sterując tempem, kątem "natarcia", głębokością. Myślę, że z biegiem czasu powinnaś znaleźć odpowiedni "punkt". Gorzej, jak mu faktycznie opadnie po 3 minutach :/ 2. Masturbuj się przy nim. Posadź go na krześle, powiedz, że ma Cie tylko obserwować i się uczyć :D Jeśli standardowo pokazujesz mu, jak lubisz a on dalej nic, to średnio to widzę niestety. Wiem, że taki seks może być denerwujący i odpychający. I nie stawiaj sobie orgazmu za cel, bo on wcale nie musi być jakiś mega odjazdowy. Nie myśl o tym i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez taka bylam:P:P
ja powie mtak, gdyby maz mnie nie zdradzal to mimo sredneigo pozycia nie szukalabym wrazen poza malzenstwem Kochalam go bardzo bardzo ale swoim zachowaniem spowodowal to co spowodował Fakt, moglam cicho siedziec i lykac upokorzenia Ale to nie moja natura :):) I teraz jak juz zobaczylam jak jest z innym to wiem ile bylo nie tak z mezem pikarella jak nie chcesz zniszczyc zwiazku to nie probuj z innym, tego sie nie da wymazac Wspomnienia odlotu podczas seksu nie znikna, ja stoje w kosciele na mszy i doslownie widze siebie z kochankiem jakby to bylo wczoraj a minal juz ponad miesiac :):) az tak na mnie podzialal dobry seks :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drty
Moim zdaniem to jego wina, jestem od Ciebie starsza i też miałam jedynego partnera ale od początku postawiałam sprawę jasno= ja też z seksu muszę mieć przyjemność, nie będę niczyim materacem. I powiem Ci,że mąż tak się starał, że bylo ok, najpierw ja potem on. Dzięki temu się starał i tak jest do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka z wyboru
pikarella - seks w tych miejscach co pisałas jest przereklamowany :) My z mężem przed ślubem nie mielismy gdzie - i w ten sposob las i samochód - a dzis jak wspominamy to oboje jestesmy zdania, ze teraz to juz najlepiej we wyrku. Wygodnie i mozna zmieniac pozycje w kazdej chwili. Ja w sumie nie narzekam, bo Mąz kilka razy w czasie jednego stosunku doprowadza mnie do orgazmu, a Tobie po prostu współczuje ze mąż jest taki "leniwiec" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona s
Mam 27 lat i też jestem tylko z jednym mężczyzną,z którym jestem zaręczona.Nie szukam wrażeń, nie zastanawiam się jakby mi było z innym.Myslę że to z lęku, że wtedy stracę to co mam teraz.Jeśli miałabym Go stracić to wolałabym być już sama do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarella
Wiecie Tak sobie sprawę dogłębnie przemyślałam i co wymyśliłam: - męża nie zdradzę bo to niezgodne z moimi zasadami, przekonaniami i sumieniem, poza tym co tu dużo pisać- kocham go - z seksu nie mam zamiaru rezygnować - bo i niby dlaczego? - porozmawiam z mężem - ma zrobić WSZYSTKO co w jego mocy bym ja ten orgazm miała! Choćby miał się starać całą noc:D (oby tak było):) - zmuszę go do wspólnej pracy nad moim orgazmem bo w końcu to powinno być celem stosunku: zadowolenie obojga. Jeśli mąż się nie zgodzi albo nie będzie się starał to przemyślę sprawę jeszcze raz ale mam nadzieję że damy radę. OD DZIŚ zasada: zero wstydu, zero rutyny PEŁEN SPONTAN I puszczamy wodze fantazji:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J_03
A mi żona zniszczyła życie tylko dlatego, że ma dwóch (w tym mnie). Jakie to szczęście być tym jedynym, a jaki koszmar to utracić. Nie da się normalnie żyć. Najciekawsze jest to, że ona wiedziała, ze to złe, ale nie wiedziała że wiąże się z takimi konsekwencjami. Nie wiedziała że to odbija się na całym życiu. I nie wiedziała jaką tragedię ściąga też sama na siebie. Myślała, że jej facet czyli JA to łyknie. Parę tygodni miesięcy i wszystko wróci do normalności. To nieprawda. Ja chyba już nigdy nie będę z nią szczęśliwy. To chyba niemożliwe. Czy naprawdę warto tak dla jakiś doznań niszczyć życie tylu osobom? Jak się czują ludzie którzy doprowadzają do takich sytuacji którzy promują nieczystość rozwiązłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Temat stary. Tak ja miałam jednego partera w życiu. Mój pierwszy chłopak został moim mężem. Spałam TYLKO i wyłącznie z nim 23 lata. miałam 17 lat gdy poszlismy o łóżka po ośmiu miesiącach chodzenia. Nie żałuje tego. Był to namietny sex, czasem nudny sex, szalony sex, sex gdziekolwiek, z zabawkami, bez zabawek. czasami żeby odwalic bo chce albo ja chciałam... byliśmy otwarci. kiedy się chciało, lub gdzie..nie musieliśmy wyrywac towarów na noc, mieliśmy siebie co uznają za plus. Da się. Nie czułam sie aniz brudna ani zbrukana, cokolwiek robiliśmy w granicach naszych pomysłów wspólnych. Byłam z nim.  Nigdy nie zalowalam decyzji, że będzie to TYLKO on.  Albo się kogoś kocha albo nie. Nie martwi mnie, ze nie mam porównania. Aktualnie się rozwodze i nie wiem czy chcę kogoś innego. Bardziej boję się rozczarowania, że ten drugi będzie w cieniu mojej pierwszej miłości i mu nie dorówna, jedynie poplami moje ciało...Może już zostanę sama. Miałam jedynego , miał być na całe życie , nie wyszło, ale skoku w bok , ze nie zrobiłam w życiu...to jest dla mnie niedopuszczalne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Temat stary. Tak ja miałam jednego partera w życiu. Mój pierwszy chłopak został moim mężem. Spałam TYLKO i wyłącznie z nim 23 lata. miałam 17 lat gdy poszlismy o łóżka po ośmiu miesiącach chodzenia. Nie żałuje tego. Był to namietny sex, czasem nudny sex, szalony sex, sex gdziekolwiek, z zabawkami, bez zabawek. czasami żeby odwalic bo chce albo ja chciałam... byliśmy otwarci. kiedy się chciało, lub gdzie..nie musieliśmy wyrywac towarów na noc, mieliśmy siebie co uznają za plus. Da się. Nie czułam sie aniz brudna ani zbrukana, cokolwiek robiliśmy w granicach naszych pomysłów wspólnych. Byłam z nim.  Nigdy nie zalowalam decyzji, że będzie to TYLKO on.  Albo się kogoś kocha albo nie. Nie martwi mnie, ze nie mam porównania. Aktualnie się rozwodze i nie wiem czy chcę kogoś innego. Bardziej boję się rozczarowania, że ten drugi będzie w cieniu mojej pierwszej miłości i mu nie dorówna, jedynie poplami moje ciało...Może już zostanę sama. Miałam jedynego , miał być na całe życie , nie wyszło, ale skoku w bok , ze nie zrobiłam w życiu...to jest dla mnie niedopuszczalne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Temat stary. Tak.  Ja miałam jednego partera w życiu. Mój pierwszy chłopak został moim mężem. Spałam TYLKO i wyłącznie z nim 23 lata. miałam 17 lat gdy poszlismy o łóżka po ośmiu miesiącach chodzenia. Nie żałuje tego. Był to namietny sex, czasem nudny sex, szalony sex, sex gdziekolwiek, z zabawkami, bez zabawek. czasami żeby odwalic bo chce on albo ja chciałam... byliśmy otwarci. kiedy się chciało, lub gdzie..nie musieliśmy wyrywac towarów na noc, mieliśmy siebie co uznają za plus. Da się. Nie czułam sie ani brudna ani zbrukana, cokolwiek robiliśmy w granicach naszych pomysłów wspólnych. Byłam z nim.  Nigdy nie zalowalam decyzji, że będzie to TYLKO on.  Albo się kogoś kocha albo nie. Nie martwi mnie, ze nie mam porównania. Aktualnie się rozwodze i nie wiem czy chcę kogoś innego. Bardziej boję się rozczarowania, że ten drugi będzie w cieniu mojej pierwszej miłości i mu nie dorówna, jedynie poplami moje ciało...Może już zostanę sama. Miałam jedynego , miał być na całe życie , nie wyszło, ale skoku w bok , ze nie zrobiłam w życiu...to jest dla mnie niedopuszczalne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Monika napisał:

Temat stary. Tak.  Ja miałam jednego partera w życiu. Mój pierwszy chłopak został moim mężem. Spałam TYLKO i wyłącznie z nim 23 lata. miałam 17 lat gdy poszlismy o łóżka po ośmiu miesiącach chodzenia. Nie żałuje tego. Był to namietny sex, czasem nudny sex, szalony sex, sex gdziekolwiek, z zabawkami, bez zabawek. czasami żeby odwalic bo chce on albo ja chciałam... byliśmy otwarci. kiedy się chciało, lub gdzie..nie musieliśmy wyrywac towarów na noc, mieliśmy siebie co uznają za plus. Da się. Nie czułam sie ani brudna ani zbrukana, cokolwiek robiliśmy w granicach naszych pomysłów wspólnych. Byłam z nim.  Nigdy nie zalowalam decyzji, że będzie to TYLKO on.  Albo się kogoś kocha albo nie. Nie martwi mnie, ze nie mam porównania. Aktualnie się rozwodze i nie wiem czy chcę kogoś innego. Bardziej boję się rozczarowania, że ten drugi będzie w cieniu mojej pierwszej miłości i mu nie dorówna, jedynie poplami moje ciało...Może już zostanę sama. Miałam jedynego , miał być na całe życie , nie wyszło, ale skoku w bok , ze nie zrobiłam w życiu...to jest dla mnie niedopuszczalne. 

Ty co nadal kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×