Mezatka robi sobie przyslowiowe jaja...

Od jakiegos czasu pewna mezatka z zakladu pracy zaczela sie dziwnie zachowywac w stosunku do mnie. Czasami wrecz robi sobie przyslowiowe jaja. Jestesmy skazani na siebie, gdyz nasze dzialy musza scisle ze soba wspolpracowac. A ona potrafi do mnie powiedziec niby na ucho, ale zeby inni slyszeli: "kochanie, moj drogi ", innym razem: "chyba bede musiala wziac pejcza i pogonic cie do pracy; dzis cie porywam - mam zamiar cie rozgrzac podczas zakupow". Zwracalem jej uwage na ten aspekt, ale tylko sie usmiechnela. Kilka razy sie zdarzylo, ze czekala na mnie po pracy, bo ponoc miala jakas wazna sprawe. Raz ja olalem, w 2 innych przypadkach zgodzilem sie wysluchac, a wyszlo na to, ze bylo to nic szczegolnego. Tak jakby szukala pretekstu do spotkania. Tak sie zastanawiam, w co ona gra? Od niej nie moge tego wyciagnac, robi karuzele emocji. Zalozyla sie z kolezankami, czy co... Znacie tego typu kokietki?

To chyba ten nieco bezpośredni typ bobra broniącego robra. Czy jak to się tam pisało.

Ogolnie dziwna babka, troche niedowartosciowana, do tego bezposrednia do granic mozliwosci.

A ty się kolego baw dalej klockami lego

kolezanka leci na ciebie, widocznie maz jej nie zaspokaja i szuka pocieszenia w ramionach innego mezczyzny. masz dwa wyjscia: albo ja porzadnie przelecisz, albo stanowczo powiesz, ze nie bawisz sie w tego typu gierki. przemysl dobrze, czego tak naprawde chcesz.

Wybierz bramke nr 1:-)

Sprawe komplikuje fakt, ze ona ma dziecko.

To zamknijcie się w łazience :-)

doFlotsam.,. a ile ona ma lat....?