Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosze czytajcieee

czy dwoje tak porabanych ludzi ma prawo do szczęścia?

Polecane posty

Gość prosze czytajcieee

pochodzę z rodziny w której więcej było nienawiści niż miłości, słyszałam wiele razy w dzieciństwie że jestem debilem, niczym, chociaż osiagałam sukcesy w szkole. Byłam zawsze nieśmiała, przerażona, potem zaczęły się alkohol i narkotyki, żeby jakoś odreagować :o Szukałam kogoś kto mnie pokocha, ale każda znajomosc wykańczała mnie psychicznie. Podejmowałam próby leczenia się, słyszałam od lekarzy takie terminy jak depresja, DDD, borderline... Potem spotkałam JEGO, moją bratnią dusze, tak samo cierpiącą, niechcianą, porabaną. Dzięki niemu chciałam się ogarnać żyć normalnym "nudnym" życiem. Po jakimś czasie wyszło że skoro jestesmy tak do siebie podobni to tez podobne mamy wady :( Były kłótnie, wyzwiska, z mojej strony rękoczyny, chorobliwa zazdrość, paranoje itd itp Dzisiaj już nie jestesmy razem, ale tęsknimy. Chciałabym to odbudować, a raczej zbudować od nowa ale jak? Czy dwoje chorych ludzi może w ogóle stworzyć coś normalnego..? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liiioonka
A może tak tych dwoje ludzi skorzystałoby z terapii - każde z osobna? I wtedy byłoby dwoje uzdrowionych ludzi i nowe perspektywy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze czytajcieee
wiem, że terapia jest konieczna, u mnie i u niego. Ja próbowałam pare razy ale chyba sie sparzyłam, bo nie trafiłam na udanych lekarzy. Zastanawiam się czy nawet po takiej terapii będziemy potrafili zapomnieć, wybaczyć sobie to wszystko? Albo że lekarz uświadomi mi, że powinnam szukać czegoś innego? Kocham go, ale wiem że to chora miłość. Przynajmniej pierwszy raz w zyciu coś wypełniło pustkę w moim sercu i boję sie to stracić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwrwe
Proszę, nie zrzucaj wszystkie na udaną czy nieudaną pomoc psychologów. Jak moglaś bić kogoś, kogo kochasz? Moim zdaniem nic tego nie usprawiedliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze czytajcieee
wiem, płakać mi sie chce jak o tym myśle. Przed rozstaniem w ogóle puściły nam hamulce, robilismy sobie na złość, jednego dnia go kochałam, drugiego nienawidziłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33333333234
Może powinnaś zostać samotną osobą, skoro podnosisz rękę na bliskie Ci osoby. Dzieci pewnie też byś lała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liiioonka
Terapia nie jest łatwa. Trzeba trafić na "swojego" lekarza. Trzeba mu zaufać. No i potrzeba czasu aby terapia przyniosła efekty. Nie jest łatwo, są łzy, jest zniechęcenie, są mysli, że jednak ten lekarz to nie jest ten właściwy, bo jakos efektów brak, ale trzeba brnąć dalej. Ja "oddałam" sie całkowicie w ręce pani psycholog. I nie zawsze się z nia zgadzałam. Nieraz myslałam, ze ona nie wie o czym ja mówię. Chciałam przerwać terapię. Ale wytrwałam. Trwało to prawie trzy lata. Ale mam nowe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze czytajcieee
czasami tak myśle, że powinnam zostać sama albo mieszkać w jasknii zdala od ludzi. A jednak trafił się ktoś kto mnie pokochał i zaakceptował, ale sam święty nie jest i też mi sporo bólu zadał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×