Jak reagujecie na kobiecy płacz lub jak wasi partnerzy reaguja?

Witam. Mam do Was pytanie. Jaka jest Wasza/waszych partnerow reakcja na damski płacz? Nie mówię tutaj o histerii pt."Kupił mi amarantową, a nie karmazynową szminkę", tylko jakiś istotny powód i stonowany płacz. Jakie są Wasze/ich odczucia? Jakbyście/Jakby się zachowali? I... Wasz/Ich stosunek do rozmazanego w skutek tego makijażu. Czy rozmazany makijaż jest... żałosny? Proszę o odpowiedzi, dziękuję :)

mowil przestan sie mazac i wychodzil

Mój w ogóle nie reagował, miał świetny humor, moze nie zauwazał nawet

Mój gdy np się kłuciliśmy i się rozpłakałam to mowil "nie płacz słonko" i często ulegal i zostawało na moim :P Ale to było ..

A .. i przytulał i wycierał łzy :) a podobno jest dresem :o

Tylko jedna moja była przy mnie płakała z poważnego powodu (o szczegółach pisał nie będę). Podszedłem do Niej, odgarnąłem Jej włosy za ucho, odchyliłem Jej głowę do tyłu (delikatnie, żeby nie było ;)) i pocałowałem w czoło. Długo patrzyłem Jej w oczy i muszę przyznać, że Jej twarz umazana tuszem spływającym razem z łzami była wyjątkowo piękna... A teraz ona jest mężatką i ma dwójkę dzieci :D

Jak płacze to musi być to coś poważnego. Mój facet wtedy przytula, całuje, i duuuuzo mówi spokojnym głosem. To uspokaja.

Moj mi wklada kutasa do buzi po same jaja

jezeli kobieta ma wiecej niz 18-20 lat;-) to placz (poza sytuacjami gdzie wazy sie zycie/zdrowie kogos traci) jest oznaka niedojrzalosci - i nie radzenia sobie z emocjami czy sytuacja;/ generalnie oddlam sie i nie chce w czyms takim uczestniczyc, moj partner jest takiego samego zdania - aczkolwiek w zaciszu domowym lubie sie wyplakac w jego mankiet - histerii obydwoje nie lubimy;-)

no to jestem poniżej 18 :P I niestety jestem mega beksą :/