Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KarolinaS.

Uczące się mamy jak sobie radzicie?

Polecane posty

Gość KarolinaS.

Hej dziewczyny,Ja już nie daję rady nie potrafię pogodzić nauki z domem i dzieckiem, moje dziecko nie daje mi się uczyć do tego obowiązki domowe a nie długo mam egzaminy łapie z tego powodu depresje bo bardzo zależy mi na skończeniu szkoły ale przy moim dziecku nie potrafię ,cały czas coś chce jak nie płacze to to to tamto i tak w kółko, są chwile ze z krzyknę na nie bo mam dość !!! Nie mogę zostawić z nikim dziecka nie mam takiej możliwości , podziwiam mamy które kończą studia mają dziecko i pracują , nie wiem może jest na to jakaś metoda?Płakać mi się chcę bo bardzo zależy mi a przez dziecko nie potrafię .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franka_xxx
A ile maluch ma lat/miesięcy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaS.
rok;)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franka_xxx
A babci nie da rady podrzucić na trochę? Żebyś w tym czasie mogła się pouczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrMaxx
gdy mój maluszek łaskawie zasypiał to wtedy szybko pisałam prace kontrolne lub inne... do egzaminów zazwyczaj uczyłam się późnymi wieczorami(nawet w nocy) gdy mały już spał... bywało ciężko,ale dało się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaS.
No niestety nie ma takiej możliwośći....gdyby była to byłoby super, nie stać mnie w tej chwili na złobek żeby ją na pare godzin zanieść ani na opiekunkę.Odkąd jest na świecie nie potrafię się skupić na niczym nauka wchodzi mi do głowy bardzo ciężko na zajęciach jest ok ale jak w domu mam się uczyć to masakra,nic nie potrafie nic nie pamiętam,coś czuję że szkoła pójdzie w las....a chce mieć skończoną szkołę by mieć lepszą pracę i zapewnić dziecku, mężowi i sobie lepsze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaS.
No tak, wieczorami jestem już tak padnięta że nie mogę myśleć ale daje radę z rzeczami któe potrafię gorzej jeżeli nie potrafię czegoś i nie ma osoby która mogłaby mi to wytłumaczyć z tym jest najgorzej.....Próbuję przez internet szukać wytłumaczenia z przedmiotów ale cieżko bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba było nie rozlelać dzieciaka i nie nauczyć wiecznego bawienia, nie miałabyś teraz problemu. Ja jakoś godzę studia z dzieckiem, a niania przychodzi tylko wtedy jak wychodzę. Poza tym jestem w domu z dzieckiem sama i wtedy sie uczę, żeby mieć wolny czas wieczorem kiedy mąż jest w domu :) spokojnie da sie to zrobić, tylko dziecko musi być nauczone że dostaje zabawki i musi samo sie bawić np w łóżeczku, tak żeby mama mogła sie uczyć albo zrobić cokolwiek innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franka_xxx
A mąż nie może się zająć? Nawet po pracy? Choć na godzinkę dla Ciebie? Albo jak śpi mały? Ja dopiero będę miała bobasa, ale nie zamierzam ze szkoły zrezygnować i też sobie myślę co ja zrobię z maluchem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaS.
Moje dziecko dopiero od niedawna ma tak że oczekuje żebym cały dzień poświęcała mu uwagę wcześniej samo się sobą zajęło. Ma teraz faze "mama" tylko mama i mama.Mąż pracuje od 9-21 i wraca padnięty....są weekendy dwa kiedy mąż ma wolne ale wtedy Ja mam szkołę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaS.
A jak się z nim nie bawię to ciągle płaczę i marudzi, jak poświęca mu się uwagę to jest anioł dlatego jest prze grzecznym dzieckiem u obcych i na dworzu a u mamy w domu to.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksss
a jak chodzisz na zajecia to z kim zostawiasz dziecko? a jak ma na imie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia1507
Ja studiowałam dziennie i opiekowałam się córką. Też nie miałam mamy ani teściowej do pomocy. Jak musiałam wyjść na zajęcia lub zaliczenia przychodziła niania lub mąż urywał się z parcy. Uczyłam się jak mała spała albo w nocy. Cięzko było, oj nawet bardzo, ale nie ja jedna byłam w takiej sytuacji. Nie ma rzeczy niemożliwych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia1507
Czasami zabierałam małą ze sobą na zajęcia, wykładowcy nie mieli nic przeciwko, była grzeczna, i było to raczej sporadyczne pzrypadki, gdy nie miałam co z nią zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co prawda już skończyłam studia ale małego urodziłam przed samymi egzaminami i powiem Ci że zdążyłam pojechać na jeden zjazd i trafiliśmy z małym do szpitala ponad 100 km od mojego miejsca zamieszkania. Byłam z nim 24 godz. na dobę, jak przyszedł czas egzaminów mąż przyjeżdżał w sobotę rano do małego ja jechałam 2 godziny samochodem na egzamin po nim wracałam do szpitala na noc do dziecka i w niedzielę znowu to samo i następny weekend tak samo. Ze wszystkich egzaminów nie zaliczyłam tylko 1 i został mi on do poprawienia we wrześniu. W następnym semestrze jak już byliśmy w domu to było łatwiej. Dla mnie najważniejsze to nie opuszczanie zajęć i trzeba się starać jak najwięcej zapamiętać na nich. W domu wystarczyło trochę przysiąść i jakoś szło. Najlepiej wieczorem jak już mały spał albo mąż zabierał go na spacery, czasami w weekend jak nie było zajęć to mąż z synem jechali we dwóch na cały dzień do dziadków czy na salę zabaw a je miałam czas na naukę. Teraz jestem z siebie niesamowicie dumna, że nie zawaliłam szkoły a był taki moment gdy "mieszkaliśmy" z małym w szpitalu, że chciałam odpuścić ale pomyślałam, że robię to nie tylko dla siebie ale też dla synka. Dasz radę, trzeba mocno chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinaS.
No to powiem Ci że mnie podbudowałaś......Naprawdę wielki szacunek że dałaś radę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gochaaax
Ja studiuję dziennie, to moja druga sesja z dzieckiem. Do tej pory dobrze mi szło, Maly dawal mi się pouczyć, można powiedziec ze część pracy magisterskiej i inne prace pisalam dosłownie z nim na kolanach. Natomias teraz jestem przed strasznie ciężkim egzaminem który zostawię sobie na wrzesień, bo po prostu nie chce mi się:-D synek zaczyna chodzic i ciągle domaga się uwagi. Do tego ząbkowanie. Dlatego daje sobie trochę luzu i ten jeden egzamin zostanie mi na wrzesień. A tak, z reszta bardzo dobrze. Myslalam ze będzie gorzej:-) życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaję mi się, że czasami im więcej przeciwności losu tym więcej w człowieku samozaparcia żeby dotrzeć do celu. Ja miałam na głowie dom, dziecko, szkołę i jeszcze jak mały podrósł dorabiałam sobie 1 dzień w tygodniu - zawsze coś :) a byłam jedną z nielicznych osób które same pisały sobie pracę na koniec. Ci którzy mieli moim zdaniem lżej, praca do 15, co drugi weekend szkoła, żadnych zobowiązań i masę wolnego czasu kupowali prace bo " nie mają kiedy przysiąść". Jak się chce to wszystko można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbwi
Autorko, znam ten ból. Ja mam półroczną córkę, kończę właśnie V rok studiów. Łatwo nie było i nie jest. Mała jest zdala od rodziny, babć, więc nawet gdybym którąś tutaj ściągnęła, to pożytku z niej mieć nie będę, bo mała drze się u innych, toleruje tylko mnie i ewentualnie tatę swojego:) Na początku tez ledwo ogarniałam. Chciałam robić wszystko, więc nie wychodziło mi nic- dziecko wsciekłe, dom jak wysypisko, nauka mocno do tyłu. Postanowiłam dzialać systemowo- dziecko to priorytet, jej nigdy nie zaniedbuję. Najwięcej się uczę, kiedy córka śpi. Jest to wyrywkowe, bo śpi parę razy po godzinę ok, ale zawsze coś. Da się pouczyć. Dom ogarniam jak maż wraca z pracy albo nieraz z małą i zagaduję, wygłupiam się a w międzyczasie myję, gotuje itp:) Z roczniakiem powinno być łatwiej, bo wiecej zajmie sie soba, moja niestety nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×