praca - problem i pytanie

witam jestem tegoroczna maturzystka. juz po egzaminach wiec zaczelam sie rozgladac za jakas praca. dajmy na to orlen, praca jako kasierka. ale nie w tym rzecz. matka powiedziala mi ze 50% pensji bede musiala jej oddawac 'na dom'. to jakis absurd. niektorzy moi znajomi, ktorzy rzucili szkole maja taki uklad z rodzicami ze daja 300 zl na dom i sobie pracuja, a przeciez ja chce dorobic i jeszcze mam polowe oddawac ;( :( w takim - chorym - ukladzie wyjdzie mi ze 400 zl na reke, a za tyle to raczej nie oplaca mi sie pracowac 40 godzin tygodniowo co o tym myslicie?

Nie poszedłbym do pracy. Wtedy matka nie dość, że nie zarobi to jeszcze straci. To wstyd od ucznia brać pieniądze. Powinna się cieszyć, że starasz się ją odciążyć zarabiając na SWOJE potrzeby i nie biorąc na to od niej.

up.

ale masz matke....

a jeść chcesz żeby ci dała? Moim zdaniem powinnaś dawać tylko że nie 50%. Umów się na to 300-400 zł a reszta pensji dla ciebie. I może poszukaj lepiej płatnej pracy. O ile się orientuję praca na cały etat na najniższej krajowej to 1100 zł netto

twoja matka ma rację, a jak ci się nie podoba to spierniczaj na swoje gospodarstwo

poniekad twoja stara ma racje, jest dorosla i zna realia ... 300 pln to bedzie polowa twojej wyplaty na orlenie.

skończyło się dzieciństwo i siedzenie mamusi w kieszeni, gdzie jest napisane, ,ze matka ma dorosłą krowę utrzymywać?