Kto z was mieszka nad morzem? W jakiejś nadmorskiej wsi?

?

Chciałam zapytać jak się mieszka w takim miejscu okrągły rok?

Tylko sie wegetuje, w sklepach drozyzna cały rok bo pod turystów. Nic sie od jesieni do poznej wiosny nie dzieje..

Ale na wszystkich wsiach są turyści? Jak jest powiedzmy na takich lekko oddalonych od morza? Dajmy na to 30 minut rowerem od plaży.

Czy latem są u was komary? Czy od jesieni do wiosny bardzo mocno wieje?

Czy zimą jest dużo bardzo mroźnych dni (takich poniżej -10 st. C) czy raczej klimat jest łagodny i jest tak mniej więcej około 0 st.?

Czy jest bezpiecznie? Jak wygląda kwestia przestępczości? Czy słyszy się o częstych włamaniach, kradzieżach różnych wartościowych rzeczy z podwórek lub jest niebezpiecznie wyjść wieczorem z domu, czy raczej wszyscy się znają i jest spokojnie?

Czy miejscowi poza turystyką trudnią się hodowlą zwierząt lub warzyw i owoców? Czy ciężko znaleźć kogoś od kogo można regularnie brać świeże mleko, jaja, kupić owoce z sadu lub świeże warzywa z ogrodu lub szklarni? Czy są jacyś rolnicy? Można kupić od kogoś jakąś kaszę, pszenicę itp. z własnego pola?

Czy to prawda, że nad morzem dzięki specyficznemu klimatowi nie panują takie infekcje jak np. w centralnej części kraju? Dzieci nie łapią tak często przeziębień ani chorób dróg oddechowych?

miało być: hodowlą zwierząt lub uprawą warzyw i owoców *

Napisze mi ktoś coś więcej o życiu w nadmorskiej wiosce?

Czy w okolicznych lasach jest bezpiecznie i można się wybrać z rodziną na jagody, jeżyny itp.?

ale jakieś dziwne pytania zadajesz czy myślisz, że w nadmorskich lasach wilkołaki siedzą czy co? nie byłaś nigdy w lesie,czy jak? rusz tyłek i przejedź się w listpadzie to sama zobaczysz

Fajnie, że odpowiedziałeś/(-aś) choćby na jedno. :o Zapewne jeśli ty pytasz jak jest w Nikozji albo Seulu to ludzie karzą ci ruszyć tyłek i lecieć na Cypr lub do Korei żebyś sam(-a) zobaczył(-a). :o Interesujące doprawdy. A pytania jak pytania. To normalne że ludzie chcący zacząć gdzieś życie chcą wiedzieć o danej okolicy jak najwięcej. Za takie odpowiedzi dziękuję. :o Na szczęście założyłam temat gdzie indziej i dostałam normalne życzliwe odpowiedzi. PS Wilkołaków w lasach nie ma, ale niezbyt ciekawe typy załatwiają w niektórych interesy. Nie wiesz o tym? Wow, to gdzie żeś się uchował(-a)? Może rusz tyłek i sam(-a) zobacz, bo widzę że życia nie znasz.

mieszka się normalnie, jak w każdej innej części kraju, pomorze to nie kosmos :O bardzo dziwne pytania zadajesz, wręcz prymitywne, jakby nadmorskie tereny miały należeć do innej galaktyki :O z chorobami dzieci to mit, zresztą wszystko inne to mity i stereotypy, musisz być bardzo ograniczona/y , żeby serio myśleć to, co piszesz :O

Zmiana nicku nie czyni cię mądrzejszym. A jednak z chorobami to nie jest mit, więc nie wiem kto jest bardziej ograniczony, ale chyba odpowiedź jest dość jasna. :o Nie mam pojęcia o jakich stereotypach piszesz, bo nie było nawet o takich wzmianki. A żyje się na Pomorzu zapewne inaczej niż w centralnej Polsce czy na południu, dlatego przestań bredzić i jeśli nie masz nic sensownego do napisania to się nie udzielaj, bo ta twoja krytyka nie jest mi do niczego potrzebna. Na szczęście nie wszyscy forumowicze są trollami i potrafią normalnie i rzeczowo odpisać.

o którą część pasa nabrzeżnego dokładnie Ci chodzi ale tak ogólnie to życie jest bardziej spokojniejsze, nie ma tego pędu za pieniądzem,jest niewątpliwie biedniej niz w "CENTRALI"(jak to mawiają starowinki), wszyscy się znają, są zyczliwi i pomocni, czyste powietrze którym można się zachłysnąć:-), nikt z podwórka ci roweru nie ukradnie i nie ma hipermarketów :-D

skad ten zajebisty pomysl ze zbojami w lesie zalatwiajacymi "ciemne interesy"? :D ahahahahhaha, dawno sie tak nie usmialam :D musze wam powiedziec, ze dziwne rzeczy piszecie, naprawde. ja mieszkalam w wiosce nadmorskiej do liceum, pozniej do LO sie przeprowadzilam na stancje do wiekszej miejscowosci nad morzem, teraz mieszkam w krakowie - zarowno nad morzem, jak i na poludniu zyje sie podobnie, nie wiem, o co wam chodzi. "nie ma hipermarketow"- hhahahahahah :D:D

Do "musisz sprecyzować": Chodzi mi o część zachodnią od okolic Kołobrzegu do okolic Świnoujścia (wyspa Wolin również wchodzi w grę). Nie chcę mieszkać w centralnej części koło Trójmiasta, bo tam jest zbyt miejsko i za dużo ludzi, fabryk itd. Myślałam jeszcze ewentualnie o części wschodniej koło Obwodu Kaliningradzkiego, ale część zachodnia wydaje mi się atrakcyjniejsza (blisko autem do Berlina, Kopenhagi itd.). Bardzo ci dziękuję za wypowiedź. :) Tak też się spodziewałam i tego spokoju właśnie szukam (uciekam spod Warszawy, bo tu syf straszny i niebezpiecznie się zrobiło ostatnimi czasy).

Do "zbój w lesie": Ty chyba faktycznie jesteś jakaś mega naiwna. :o Nie widziałaś? To zapraszam do lasu w mojej okolicy, ale tylko w niedzielę kiedy jest tam dużo spacerowiczów i rowerzystów, bo w tygodniu nie radzę. Zobaczysz pełno wypalonych polan z resztkami części z kradzionych aut, popalonymi tapicerkami, kawałkami karoserii, prywatnymi rzeczami okradzionych ludzi. :o Jest rewelacyjnie. Zapraszam. Naprawdę jest na co popatrzeć. Nie wiem gdzie się trzeba uchować żeby o tym nie wiedzieć. Podobnie się nie żyje, bo ja nie mam świeżego powietrza, ciszy, ani nie czuje się bezpieczna, a żyję w niewielkiej dziurze, która na pierwszy rzut oka wydaje się spokojna i oddalona od wielkomiejskiego życia. A jednak pozory mylą. A hipermarketów we wsiach nie ma. Trzeba jeździć autem do miasta, albo na przedmieścia. Są na pewno mniejsze sklepy i jakieś dyskonty, ale nie hipermarkety. Nie bądź śmieszna.

Na innym wątku dowiedziałam się wczoraj od jednej z mieszkanek Pomorza, że trzeba uważać na Las Charzyński, bo tam też jest niefajnie.

Do "musisz sprecyzować": A z której okolicy Pomorza jesteś, jeśli mogę zapytać? :) Mogłabyś coś więcej napisać o swojej okolicy? Chętnie poczytam. Interesują mnie wszystkie aspekty życia w takich miejscach, nawet te najbardziej drobiazgowe. :) Każda informacja i każda uwaga jest dla mnie bardzo ważna.

Myslę,że takie miejscowaści jak Pobierowo,Mrzezyno,Rewal są super .Międzyzdroje jak kto woli większe miasto .Polecam Dzwiżyno właściwie to dzielnica Kołobrzegu.Ostatnio sporo się tam buduje osiedli i domów .

Miejscowości które wymieniłaś są tuż nad samym morzem i przez to oblegane przez turystów (szczególnie Rewal), a mnie chodzi raczej o coś z dala od ośrodków wczasowych i pól namiotowych. O miejsce niezbyt nachalnie okupowane latem przez przyjezdnych. Może być nieco oddalone od plaży (do pół godziny jazdy rowerem lub coś koło tego). Nie chcę też sąsiedztwa nowych osiedli i domów (jakoś niezbyt mnie kręci ta dzisiejsza polska architektura ...słaba jest) ani zbyt bliskiego sąsiedztwa większego miasta. Chodzi mi raczej o spokojną małą poniemiecką wioskę, pełną historycznej ceglanej zabudowy (i trzech turystów na krzyż w sezonie). Interesuje nas jakiś fajny dom poniemiecki do remontu ze sporym podwórkiem, ale niezniszczony przez domorosłych fachowców i ich "konstrukcyjne fantazje"... (przeglądamy w necie różne oferty tego typu nieruchomości, ale jak znajdziemy coś fajnego to się okazuje że położone w złym miejscu, a jak się trafi coś w ciekawej lokalizacji to wygląda jakby niegdyś atrakcyjny budynek opanował nowotwór.. to co właściciele robią z tymi pięknymi starymi domami przechodzi ludzkie pojęcie ...i niestety nikt ich przed tym nie powstrzymuje - no ale to taka moja osobista dygresja).

o matko kocham dzwirzyno! jezdzilam tam co roku z rodzicami na wczasy :) piekna miejscowosc, super plaza. ostatni raz bylam 10 lat temu ale mam zamiar znowu jechac

No Dźwirzyno fajna miejscowość dla turysty, ale czy dla mieszkańca szukającego spokoju? :) Chyba nie.

Może nie tyle turysty co wczasowicza.

Widzę że z tym naszym nabyciem jakiejś sensownej nieruchomości zapowiada się niezła jazda. Ja rozumiem, że są cienkie szanse na to że zachowały się jeszcze tego typu domy w nienaruszonym, wręcz dziewiczym stanie przez te przeszło 100 lat i uszły niskobudżetowym naprawom i przeróbkom ingerującym w pierwotną konstrukcję i gwałcącym dawną dbałość o symetrię i detal, dlatego jesteśmy w stanie zaakceptować dom z minimalną liczbą "komórek rakowych". Na pewno odpadają takie gdzie ktoś powybijał ogromne ilości oryginalnej czerwonej cegły, żeby wcisnąć najtańsze brzydkie okno plastikowe rodem z PRLowskich bloków w miejsce pięknego drewnianego okna skrzynkowego ...jakby stolarzy w okolicy wymroziło. I weź teraz człowieku pouzupełniaj te brakujące cegły, żeby nie było znać różnicy, jeśli chcesz przywrócić fasadzie dawny szyk... Ludzie to mają fantazję. :o Albo widziałam też takie gdzie ktoś pousuwał większość litych pięknych drewnianych drzwi wewnętrznych i pozamieniał na najtańsze blokowe jakie były popularne za komuny. Masakra. Gdzie ci ludzie mają głowy ja się pytam? Zdarzało się też sporo domów podzielonych na kilka rodzin, a każda z tych części remontowana podług widzimisię lokatorów i w efekcie wyglądająca jak każda z innej parafii. :o Czemu tak niewielu właścicielom zależy na wyglądzie miejsca w którym mieszkają? Owszem znaleźliśmy kilka naprawdę fajnych (ze 2-3 sztuki) ale są zbyt daleko od morza. Tak czy inaczej będziemy cierpliwie szukać dalej, a może nawet przejedziemy się tego lata pojeździć po wsiach i popytać ludzi czy ktoś we wsi czegoś konkretnego nie sprzedaje. Ale już czuję, że będzie hardcore i kupę czasu upłynie zanim coś znajdziemy... w chwili obecnej plany z ruszeniem remontu na początku jesieni są raczej mało realne. A myślałam, że tak szybko i sprawnie się stąd wyrwiemy nad to morze. Lipa straszna.

Też mnie to kiedyś intrygowało.

Szkoda tylko, że tak mało osób się zgłosiło i udzieliło jakiejkolwiek odpowiedzi w temacie. Wstydzą się czy co? :) W innych miejscach w necie też puściutko - zero informacji. Tak jakby nikt tam nie mieszkał.