Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ymmymmyt

rozpuszczony facet-wiem moja wina

Polecane posty

Gość ymmymmyt

jestem z facetem kilka lat, mieszkamy razem, ja do tej pory pracowałam w domu, więc automatycznie robiłam obiady, sprzątałam itd., on wracał po 12-14 h na budowie więc nie wymagałam, choć sam pomagał. Teraz zmieniłam pracę, a właściwie ciągne dwa etaty, jeden w domu, drugi poza, wracam z pracy poza domem, zajmuję się pracą , którą wykonuję w domu i po prostu brakuje mi czasu, by ugotować czy posprzątać. I on ma o to pretensje, że on wraca (teraz pracuje krocej od 7 do 17-tej) i nie ma obiadu albo pranie nie zrobione. Wiem, rozpuściłam go, ale wczoraj po prostu przegiął. wróciłam z jednej pracy, zabrałam sie za drugą, zanim się spotrzegłam to on był w domu, mowie, zeby chwile poczekał skoczyłam do sklepu po obiad na szybko- frytki i mięso (do zrobienia w domu) do tego wziełam bagietki do przegrzania w mikrofalowce, zeby cos zjeść na ciepło przed obiadem, bo sama byłam głodna, wstawiłam mu i sobie tą bagietkę, podałam (dodam, że jedlismy je ze sto razy, , nigdy nic nie mowił), a on zaczal się awanturowac, że daje mu gowno do jedzenia, ze swinsto, ze on wraca i chce miec obiad pod nosem itd. na koniec poszedł do kuchni z tym talerzem, pieprznał nim o meble, bagietka sie rozleciała, keczup z niej tez, po podlodze, po meblach itd, a on to zostawił i liczy, że ja posprzatam nie ruszyłam, obiadu normalnego tez juz nie zrobiłam, mam ochote rzucic tak nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbawiony kolo
a podobno to arabskie kobiety mają ciężko i sa dyskryminowane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
nie rozumiem jak on moze wymagac bym cały zcas robiła wszystko pracujac na dwoch etatach, mnie brakuje czasu na wszystko, zero dla siebie, lubie miec w domu porzadek, ale na to tez brakuje mi czasu, a on przyjdzie z pracy, dostanie obiad pod nos, z ledwoscia wyniesie po sobie talerz i to koniec jego roboty wiem, że to moja wina, ale kiedys chciałam go odciązyć, a jak widac zrobiłam tylko źle jak go nauczyć od poczatku, że dom to nie hotel, a ja nie gospodyni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
doradzi ktoś co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CrK
Zamiast przylatywać z tym na babskie forum to może z nim pogadaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żartujesz z tym co napisałaś
prawda?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
zwariowałas, no autentycznie :) Jakby mi facet rzucił talerzem, bo jedzenie niedobre to chyba bym tą bagiętkę w twarz rzuciła! Co zrobić? Nic, przestań gotować. Powiedz mu, ze ukłąd się zmienił, Ty nie masz kiedyś gotowac, wiec czas podzielić obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
nie żartuje z tym co napisałam nie gadam z nim od wczoraj dziś nie zamierzam też gotować ani nic robić zaraz zabieram się za pracę, a on... niech się zywi w barach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co robić? NIC nie robić nie dośc, że zasuwasz na 2 etaty, zajmuje ci to więcej czasu niż jemu jeden, to jeszcze na trzeci masz w domu robić? chyba oszalałaś ja bym nie posprzątała po tej bagietce i nie robiła od wczoraj żadnych obiadków, prań, sprzątań chociaz swoją drogą wiem, że zarośniesz brudem na czas dłuższy, a facet pójdzie na obiadki do mamusi albo będzie jadł pizzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
Ewa, nie posprzatalam, syf jest straszny już teraz, nie gotuje dzis tez nic, a on wyladuje na pizzy bo do mamusi ma za daleko tylko nie wiem czy go to coś nauczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żartujesz z tym co napisałaś
współczuję faceta:O to jakiś zapatrzony w siebie kretyn! a powiedz mi autorko on pracuje 7-17 - już pisałaś a jak Ty pracujesz? ile h spędzasz dziennie na tym 2 etacie? bo rozumiem, że to ta sama praca co kiedyś pracowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
wstaje o 6 rano na 7 mam do pracy poza domem (przedstawiciel handlowy), koncze roznie czasem o 11-tej, czasem o 17-tej, zależy od dnia, wracam i siadam do pracy, jaką wykonywałam wczesniej (tłumaczenia), zajmuje mi roznie zcasem jest to godzina, czasem 4-5, pracę dodatkowa podjełam, bo z tłumaczeniem nie ma kokosow, a ja miałam dosyc siedzenia w domu, jak nie pracowałam poza domem to wstawałam koło 9, pracowałam do 16-17-tej, potem robiłam obiad, jakies sprzatanie wieczor wolny, teraz wieczor poswiecem na pracę, wiec nie mam czasu na nic, nie bede jednak rezygnowac z żadnej z nich, żeby hrabia miał obiad zrobiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorr
Facet przyzwyczajony był że od kilku lat nic w domu robić nie musi, pewnie jak mieszkał z mamusią też nie miał żadnych obowiązków. Wiec co się facetowi dziwicie? On nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że zajęcie się domem jest czasochłonne. To tak jakby przez 5 lat facet pracował, a potem stwierdził że mu się juz nie chce, nie byłybyście złe? Nie powinien zachowywać się agresywnie, rzucanie talerzem jest już dla mnie agresja. Wiec moja rada?, Pogadaj z nim spokojnie i powiedz, że nie jesteś w stanie zajmować się wszystkim, jak chce mieć gorący obiad pod nos podany ma Ci pomagać. Musisz mu to wytłumaczyć spokojnie ale stanowczo. A jeżeli nie będzie się kwapił do pomocy, Ty też sobie daruj i nie gotuj, nie sprzątaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dam ci rade autorko
nie sprzataj kuchni zapros kolezanki do domu i nie ukrywaj kto narobil syfu znam historie podobna,gdzie podchmielony maz rzucil jejcznica przez siebie zrobiona tylko dlatego,ze zona zwrocila mu uwage,zeby nie jadl z patelni,cisnal patelnia,jajecznica byla wszedzie chyba jeszcze cos rozwalil ze stolu zona zadzwonila na Policje,on uciekl z domu i po chwili wrocil Policjant czekal cierpliwie na niego,wylegitymowal i na prosbe zony zabral go na wytrzezwialke zona zaprosila kolezanki do siebie ,ja tam bylam i naprawde bylam w szoku jak moze bliska osoba robic takie rzeczy na drugi dzien on wrocil do domu,posprzatal kuchnie i chyba juz nigdy nic podobnego nie zrobil zonie nigdy juz nie uslyszalam od niej o podobnych akcjach jej meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
porozmawiam z nim o podziele obowiazkow, watpie, zeby to, cos dało, jego obowiazkiem jest mycie okien, ostatnio były myte we wrzesniu 2011, nie ruszam, wytrzymuje, choć przy moim pedantyzmie szlag mnie trafia, wczoraj narobił ptak na oknie, jest taka wielka biała kupa, staram się nie patzrec, dla niego nigdy nie jest brudno, pranie robi się jak się skoncza ciuchy- to znaczy on by tak robił, bo jak ja nie zrobię to jest afera, rozumiem, że jst mu ciezko, bo miał podane pod nos, ale tylko dlatego, ze on tyle pracował, teraz jak się role odwrocily nie powinnien mieć pretensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
a tym bardziej rzuczac jedzeniem, tylko powinnien byc zadowolony, że poszłam do sklepu i chce coś przygotować, te bagietki jedlismy ze sto razy, nigdy słowem nie powiedział, że mu nie smakuje, nigdy! teraz stwierdził, że karmie go świnstem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piszesz ze sie role odwrocily?
Tak? W takim razie KTO powinien gotowac i sprzatac? Albo wynajmijcie za wspolna kase gosposie, albo kazdy gotuje dla siebie i sprzata tez. Jesli macie 2 pokoje to sie wyprowadz do swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
może on powinnien albo wspolnie? o pomocy domowej, czyli pani, ktora przyszłaby raz dwa razy w tygodniu posprzatac on nie chce słyszec, skoro on wraca o 17-tej to ja bym mogła zrobic sobie olna godzine i w tym czasi wspolnie ugotowac obiad, posprzatac itd. ale on uwaza, że o tej 17-tej powinnien miec podany obiad pod nos, a potem ja już nie powinnam robic nic, ani sprzatac ani pracowac, tylko spezdic czas z nim tłumacze mu, ze gdybysmy robili wszystko wspolnie miałabym wiecej czasu to do niego nie dociera,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorr
Ale to jest facet, małe dziecko któremu pod nos wszystko podstawiano. Pogadaj z nim i gdy ustalicie, że macie podział obowiązków lub żde ma Ci pomagać zacznij od błachostek. Obranie kartofli, a ty w tym czasie resztę obiadu robisz, on po jedzeniu zgarnia talerze i zmywa a Ty w tym czasie praniem się zajmujesz. Każdy facet jest inny wiec ciężko mi powiedzieć czy to podziała na Twojego faceta. Ale ja po uzgodnieniu, że ma mi pomagać, przedstawiłabym dwie opcje do wyboru, właśnie np sprzątnięcie po obiedzie lub wstawienie prani i ogarnięcie salonu. Jestem też poniekąd trochę zdumiona, że powierzyłaś facetowi mycie okien. Logiczne mi się wydaje, że facet zrobi to niedbale i jeszcze ja będę musiała po nim poprawić. Dlatego wolę niech mój umyje podłogę a ja okna. Na podłodze smugi nie są aż tak widoczne co na szybie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
okna on myje idealnie, tak samo lustra, mi zawsze zostaja jakieś msugi, jemu zajmuje to pare minut i jest błysk, on wiele potrafi, ale nie robi nic, ostatnio nawet smieci nie wynosi, a ja nie rzuce pracy by robic wszystko za niego, a co jak pojawi się dziecko? wroce z porodowki i bede miała mu obiad pod nos podawc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piszesz ze sie role odwrocily?
To chyba jest idiota? Rozwalasz mnie kolezanko dooorr :) "Jestem też poniekąd trochę zdumiona, że powierzyłaś facetowi mycie okien. Logiczne mi się wydaje, że facet zrobi to niedbale i jeszcze ja będę musiała po nim poprawić." Przepraszam, ale z kim Wy sie wiazecie? Z osobami z niepelnosprawnoscia fizyczno - intelektualna? Rozumiem, ze trudne moze byc spawanie czy budowlanka, ale mycie okna? Jesli facet sobie z nim nie radzi, zostawia smugi - niech cwiczy tak dlugo az mu wyjdzie... Czemu go wyreczasz?! szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piszesz ze sie role odwrocily?
Nie, bedzie mial raczej pretensje ze sie opierdzielasz na porodowce zamiast gotowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorr
U mnie w domu zasada jest prosta, kto jest pierwszy w domu ten gotuje dla wszystkich. Mąż nie czeka na jedzenie aż ja wrócę. A gdy czasem zdarzy się, że wracamy razem to on np obiera kartofle, ogarnia salon a ja robię resztę. Jest wtedy szybciej obiad niż gdybym sama miała go robić. Ty może zacznij od weekendu, kiedy we dwoje jesteście w domu. Niech hrabia ruszy pupę do pomocy swojej kobiecie. A jeżeli nie zechce palcem ruszyć, to i Ty olej obowiązki domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ymmymmyt
tak, bo ostatnio mi powiedział, że ja NIC nie robię nie wcale... dla niego oznaka nic nie robienia jest to, że raz dziennie zagram sobie na kurniku w kosci, bo skoro mam na to czas to powinnam miec na wszystko- a robie to podczas przerwy w pracy domowej rozmawiałam z nim wczesniej, że moze zostawie prace poza domem, stwierdzil kategorycznie, ze mam tego nie robic, bo widzi, ze mnie praca uszzcesliwia, mam kontak z ludzmi itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorr
koleżanko Piszesz ze sie role odwrocily? Jak wiem, że coś zrobię lepiej wolę to zrobić sama. Decydowanie wolę faceta który mi pomaga bo chce. Mój facet nie jest jakąś niedorajdą życiową co by okiem nie umiał umyć, i pewnie jak by zaszła taka potrzeba to by to zrobił. Tylko pytanie po co ja mam się wściekać, że jakaś smuga została, brać szmatkę by ja przetrzeć ostentacyjnie przed nim. Efekt by był taki, że więcej by mi nie pomógł, bo stwierdził by że i tak to nie ma sensu. Podobnie by było gdybym go ciągle upominała. A gdyby Tobie facet powiedział, że źle ugotowałaś to odpowiedziałabyśmy, że od tej chwili może sobie sam gotować, w druga stronę podobnie działa. Tak jak ja np nie lubię obierać ziemniaków i wolę zlecić to mężowi, tak on zdecydowanie woli przelecieć podłogę niż okna. Ja wtedy jestem szczęśliwa j że mam czyściutkie okna i podłogę, a nie narobiłam się jak głupi osioł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorr
Moja chrzesna opowiadała mi historię ze swojego małżeństwa. Gdy siedziała z dzieckiem w domu, a mąż zarzucał jej, że nic nie robi się wkurzyła. Któregoś dnia cały dzień przeleżała, z wyjątkiem podania dziecku jeść. A że dziecko to dziecko i potrafi zrobić niezły bałagan gdy mąż wrócił z pracy spytała się co się stało, co ona robiła przez cały dzień? Ona wtedy odpowiedziała, że nic, leżała tylko. A gdy dorastałam i przychodziłam do chrzesnej zawsze podobało mi się to, wujek zmywał po obiedzie, czasami widziałam jak odkurzał. Pomagał ciotce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piszesz ze sie role odwrocily?
Kolezanko, ta historia Twojejchrzestnej jest baaardzo starym i oklepanym dowcipem, krazacym po Polsce. Ja mam takiego faceta, ze jak zrobi cos zle, to sam widzi, i stara sie zrobic lepiej nastepnym razem, a nie - odpuszcza sobie. Ale jakby cos skopal i byl caly szczesliwy, ze sobie poradzil, grzecznie poinformowalabym go o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorr
Historia może stara i oklepana, nawet w filmie widziałam kiedyś podobną sceną. Co nie zmienia faktu, że w tym przypadku była bardzo skuteczna. A ile kobiet nawet ta historię słyszało ale nigdy jej nie zastosowało? i wiecznie narzekają, że maż nie pomaga a tylko narzeka? Ile jest na kafe wątków o tym, że ona cały dzień dzieciakiem i domem się zajmuje a on wraca i chce mieć wszystko pod nos podane, żona wieczorem pada i nie ma na nic siły a on jeszcze seksu chce? Fajnie, że masz faceta który poprawia po sobie jak coś skopie. Jednak ja na mojego nie narzekam, wiem że są rzeczy które ja zrobię lepiej i są rzeczy które jemu lepiej wychodzą. Każde małżeństwo, partnerstwo rządzi się swoimi prawami. My mamy szczęście, że faceci mam pomagają, zresztą pomagają to chyba zle określenie. Bardziej mi pasuje, że wspólnie z mami dbają o nasz dom. Problem jest taki, że koleżanka nie ma żadnej pomocy, a jeszcze słyszy krytykę ze strony swojego faceta. Nie pozostaje jej nic innego jak zachować spokój i upór w wywalczeniu oczekiwanej pomocy, oraz przekonanie faceta, że jedzenie się samo nie robi, a dom się sam nie sprząta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×