Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama4latka

Jak karać dziecko

Polecane posty

Gość mama4latka

Tak aby kara dała do myślenia i nie była brutalna ale skuteczna, aby dziecko bało się znów przegiąć. Stosujecie rózne rodzaje kar czy macie jedną, która zawsze działa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kara musi byc dostosowana do
wieku i konkretnego dziecka. Znasz swoje dziecko to wiesz, co będzie dla niego najlepsza karą. Nie ma sie jednak co łudzić, że dziecko nie będzie przeginać. Im starsze tym przeginać będzie bardziej, o ile strachem nie zabije sie w nim indywidualizmu i chęci walki o własna osobowośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kara musi byc dostosowana do
wieku i konkretnego dziecka. Znasz swoje dziecko to wiesz, co będzie dla niego najlepsza karą. Nie ma sie jednak co łudzić, że dziecko nie będzie przeginać. Im starsze tym przeginać będzie bardziej, o ile strachem nie zabije sie w nim indywidualizmu i chęci walki o własna osobowośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy co dziecko przeskrob
Kara wprost proporcjonalna do winy. Zwłaszcza cięzko jest z takimi dziećmi, które niby mądrusie i kumaja, a z drugiej strony to trzpioty i mogą nie załapać przesłania wynikającego z nałożonej kary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mało precyzyjne pytanie zadałaś.Oczywistym faktem jest że kara musi byc adekwatna do winy, i zalezy jakie przewinienie taka kara.Są łagodniejsze kary i także bardziej ostrzejsze.Nie można takiej samej kary stosowac caly czas jesli przewinienie bywa raz mniej powazne, a nast razem bardzo poważne.No bo za nie pozbieranie zabawek nie mozna takiej samej kary dac jak np za rzucenie w ciebie kubkiem czy złosliwe podarcie twojej książki.Kolosalna przepasc przewinienia i kara w tych wypadkach powinna być rózna. Sama masz dziecko 4 letnie i ty sie pytasz jak karać.Znasz najlepiej wlasne dziecko i obce osoby nie powinny sie wypowiadac jak powinnaś dyscyplinowac wlasne dziecko, no bo co mozna powiedziec jesli nie zna sie twojego dziecka i do czego jest zdolne ? Podaj przykład co ci sie nie podoba w zachowaniu twojego dziecka i wtedy może uzyskasz porady jak powinnas do niego podejsć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie kary lekkie czyli siedzenie na schodach/ fotelu wykluczenie z zabawy brak słodyczy i kary megaa ciężkie czyli zakaz bajek, zakaz pójścia gdzieś np odwołana wycieczka, zakaz wyjścia z tatą na trening ogólnie szlaban w domu- ale to musi być na prawdę coś wielkiego jak np pomalowanie pisakami siostry i ścian w pokoju :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama4latka
Bicie mnie, kopanie, rzucanie czymś we mnie. Odgywanie sceny w sklepie jak nie chcę mu czegoś kupić. Sadzanie na krześle u mnie nie przejdzie bo on od razu zejdzie, jest dośc ruchliwy. Jak go zamknę w pokoju to samo, wali w drzwi. Wiem, że muszę być konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rl;ktlkflkdkorkdkdokrkf
a nie podejrzewasz że dziecko ma lekką odmianę adhd??? zapisz go na trening walki dla dzieci niektóre dzieci są bardzo nerwowe i muszą się gdzieś rozładować i tu karanie nic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co lubi najbardziej? Mój uwielbia bajki wiec jak podpadnie ostro to chowam piloty i bajek nie ma choćby nie wiem jak szalał z rozpaczy. A jak nie chcą sprzątać zabawek mimo 20 krotnego upominania to robie to za nich. Do worka i na strych. Potem jak są grzeczni to im znosze :) No i jak czymś rzuca np jakąś zabawką to też ją konfiskuje. Jak coś zniszczy umyślnie i z premedytacją np ostatnio siostrze naszyjnik to oddaje kasę ze skarbonki żeby sobie mogla to kupić (dostają kieszonkowe od jakiegoś czasu) A najlepsza kara to jest brak nagrody. To skutkuje swietnie np są okropni na zakupach to mówię "będziecie grzeczni dostaniecie... i tam wymieniam jakąs piedółkę" zazwyczaj są grzeczi w oka mgnieniu ale jak nadal jest nie dobrze to mówie "no to jeszcze jedno upomnienie i nie dostaniecie" ;) Zawsze działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama4latka
Na szczęście nie mamy kablówki ani dekodera wiec ogląda tylko dobranocki. Cały dzień się bawi klockami, samochodzikami, poza tym chodzimy na dwór to szaleje na huśtawkach. Bawi sie z innymi dziećmi ale zdarza się, że tez je bije albo zabiera zabawki. Wstyd mi za niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ja myślę ze wszystkie dzieci się biją- walczą o swoje. Jakby miał rodzeństwo to pewnie by się z nim tukł. Nie ma to walczy na placu zabaw i to nic dziwnego. Tzn nie twierdze ze to jest dobre i ze należy machać ręką, tylko ze to nie jest żaden objaw ADHD ;) Moi się leją jak mają sprzeczkę. Oczywiście reaguje, ale im za to nie daje kary tylko upominam, próbuje rozwiązać spór i zazwyczaj to wystarcza. Są mali wiec dopiero się uczą że problemy rozwiązuje się trudniejszą, ale bardziej cywilizowaną drogą niż pięści :) Rozmawiaj z nim. Nawijaj do upadłego czego nie można a co można. Może w końcu załapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W takim przypadku
Jak bicie i kopanie - nie tyle nas, bo na szczęście to się nie zdarza, ale w stosunku do siebie - ja zastosowałam "straszaka". Wyjaśniłam jak to jest z dorosłymi. Kiedy się biją i robią krzywdę nawzajem, to przyjeżdża pan policjant i zabiera ich do takiego miejsca, gdzie nie ma tego , co lubią - w przypadku dorosłych telewizora, radia, komputera, nie mają do jedzenia tego, co lubią, nie mogą robić co chcą i kiedy chcą, bo są w miejscu, gdzie ktoś im coś nakazuje i wszystko jest w określonych porach. Wyjaśniłam, że na tym polega uwięzienie kogoś, zamknięcie w małym pomieszczeniu, gdzie jest tylko niewygodne łóżko, małe okienko, ubikacja i zlewik. NIe ma wygód. I przeszłam do "straszaka", że jak dzieci strasznie mocno sobie dokuczają i się biją nawzajem, zamiast porozmawiać i się dogadać, to pan policjant też może wkroczyć, a wtedy nie będą miały tego, co mają teraz (własne pokoje, zabawki, jedzenie takie jakie lubią), że będą w miejscu gdzie jest duuużo niegrzecznych dzieci, które muszą stać się grzeczne. No ... może nie do końca humanitarne i stawia policjantów w złym świetle, ale u nas działa, bo jak się tłuką, to ja nasłuchuję pod drzwiami i mówię, że ktoś idzie po schodach, chyba pan policjant ... albo z telefonu służbowego puszczam sygnał na komórkę prywatną i odbieram rozmowę i "rozmawiam" z panem policjantem, co mam mówić dzieciom ... mają 3 i 5 lat, więc łykają ... narazie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze kazde rodzenstwo sie ze sobą szamrocze czy kuksance funduje :) Gdy moje ze sobą sie przepychaja czy biją to nie karce, jedynie gdy jest za glosno wtedy rykne aby ciszej było, ale do sprzeczek dzieci miedzy soba się nie wtracam, ewentualnie gdy ktores z nich juz doslownie przesadza z tym zaczepianiem i jak przychodzą na skarge wtedy separuje i rozganiam od siebie nawzajem by sobie w droge nie wchodziły Jak histerie w sklepiei urzadza, na drugi raz nie bracze sobą, i powiedziec ze za takie zachowanie nic mu nie kupisz Bicie ,czy rzucanie w ciebie natychmiastowo dziecko powinno byc wyniesione z pokoju w ktorym przebywasz i pozostawine samego sobie bez tv,zabawek do tego czasu az zastanowi sie nad swoim zachowaniem. Znasz wlasne dziekco najbardziej co lubi, co mu przyjemność sprawia, i popropstu to bedzie wstyrzmane do odwołania za kazdy objaw agresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do w takim przypadku
I potem, jak do przedszkola przyjeżdża policjant by porozmawiać o bezpieczeństwie takie dzieci od razu uderzają w płacz i histeryzują, moim zdaniem zła metoda i nie polecałabym jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W takim przypadku
I tu się mylisz, bo moja córka z panem policjantem już o tym rozmawiała i pan policjant powiedział też to samo, że jego praca polega na pilnowaniu by wszyscy byli grzeczni, a jak ktoś jest niegrzeczny, to są metody na to, by stał się grzeczny i jedną z nich jest zabranie takiej osobie tego, co lubi...wyjaśniał dość rzeczowo. Mało tego, kiedyś na ulicy ten sam policjant dał mojej córce lizaka, bo szła ładnie za rękę z babcią i pochwalił ją, więc u nas moje słowa znalazły pokrycie w rzeczywistości. Może u kogoś nie podziała, albo podziała w inną stronę, ale wg mnie lepsze to, niż ew. lanie, jak to niektórzy potrafią poradzić. A jak rozmowy nie dają efektu, to wg ciebie co robić? No zabłyśnij w takim razie, jak nic nie skutkuje ... tylko nie pisz, żeby iść do psychiatry, bo to częsta kafeteryjna diagnoza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W takim przypadku
Oczywiście w przedszkolu młoda rozmawiała, a nie specjalnie gdzieś tam zaczepiała. Toksycznakobita - ja też staram się nie wtrącać, ale są sytuacje, gdy widzę, że któreś ewidentnie przesadza i zagraża drugiemu poważnym urazem (np. syn potrafi machać rączką, w której trzyma samochodzić). Córka, niby starsza, ale zawsze krzyczy ze strachu, bo mały jest sporym chłopakiem i niewiele od niej niższy, a na pewno postawniejszy, mimo 2 lat różnicy. A powiedz, u ciebie działa karne nakazanie siedzenia samemu w pokoju? Bo u mnie syn owszem, siądzie na wersalce u siebie i się nie ruszy na krok, serio, aż mi serce ściska czasem jak na jego minę patrzę, no ale za coś tam powędrował. A czasem płacze żałośnie, więc nie pozwalam mu płakać za długo, tylko idę i rozmawiam, że zrobił źle i to była kara, on sam z siebie przeprasza, tuli się i całuje. Córka od urodzenia jest osiołkiem i jak ją odsyłam do jej pokoju, to jest awantura i mało kiedy siedzi na wersalce, raczej wyjdzie i stanie w drzwiach pokrzykując, że nie będzie tam sama siedziała i koniec. Jak na takie coś reagować? Przeciez nie wepchnę jej siłą i nie zamknę (bo jak zamykam, to drzwi otwiera, zamknięte drzwi toleruje tylko, gdy bawi się i elementem tej zabawy są zamkniete drzwi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do w takim przypadku
nie unoś się tak, pracowałam w szkole i byłam świadkiem takiej sytuacji i wszystkie nauczycielki narzekały jak można dziecko straszyć policją :P Co do karania moje dzieci dostają ostrzeżenie, jak nie słuchają liczę do pięciu (zwykle na tym się kończy afera, bo jak zaczynam liczyć to blisko do poważnej kary :D) i jak się nie słuchają dalej idą do swojego pokoju aż się uspokoją i przyjdą przeprosić. Ostatecznością jest zabranie ukochanej przytulanki. Ważne, żeby podczas kary ignorować krzyki i pozwolić się dziecku wyciszyć a nie krzyczeć na nie i je jeszcze nakręcać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie musi siedziec na werslace czy krzeselku, czy nie wiem gdzie.Po to jest wyganiane do osobnego pomieszcenia aby sie wyciszyło,przemyslalo swoje zachowanie i zastanwoilo sie co wyprawia, a czy bedzie siedzieć, czy stac, czy kucac i w jakim miejscu to już dziecka sprawa,lecz jest powiedziane aby nie pokazywalo sie na oczy dopoki sie nie uspkoi i zacznie zachowywać sie tak jak prosimy,i wymagamy,i ma sie tego trzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W takim przypadku
Nie unoszę się, tylko proszę o błyśnięcie inwencją i podpowiedzenie, jak wyegzekwować od dziecka grzeczne zachowanie? Proste pytanie, więc jak znasz metodę, to chętnie posłucham, może wykorzystam w stosunku do mojej kochanej ośliczki. To dobre dziecko, żywe, inteligentne, otwarte, ale przy tym uparte i ciężko , uwierz mi, ciężko jej się przyjmuje do wiadomości, ze robi źle. Nie ma na nią metody, a lać nie mam zamiaru. Zabieranie zabawek - nie ma sprawy ... zakazanie bajki - nie kara, wręcz żadna, weźmie kartki i będzie rysowała leżąc na podłodze (tak lubi), zero słodyczy - hehe - ona nie przepada, więc to to już w ogóle nie argument...można mnożyć. Jest dziecko i dziecko, moje jest ciekawe i lubi szukać potwierdzenia tego co mówię ... w przypadku pana policjanta,nie skłamałam, ze jest od tego, żeby pilnować porządku...co w tym złego???zwłaszcza, że to prawda...mają mieć respekt przed policjantami. Ja go mam, a ty nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W takim przypadku
A to wiesz co? Ja mam wyjątkowo trudny egzemplarz, bo o ile owszem stoi gdzie ją wyślę, ale przy tym gdera, że ona nie będzie, nie zrobi, płacze, wrzeszczy. To, że się gniewam (tzn. powiem, ze się gniewam) działa, na chwilę, przeprosi a za chwilę to samo. Ostatnio 3 razy mnie przepraszała za to samo przewinienie w krótkim czasie, za czwartym razem nie przyjęłam przeprosin mówiąc, że słowo "przepraszam" ma duże znaczenie i oznacza, że ktoś rozumie, że źle zrobił i tym słowem niejako obiecuje, że to się nie powtórzy. Było jej przykro, mnie też, ale co miałam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do w takim przypadku
Nie przeczę, że ta rozmowa z dzieckiem przyniosła skutki, ale może też przynieść wiele złego. Sama napisałaś, że stawiasz policjanta w złym świetle. Twoje dziecko widać jest na tyle rozumne, że nie boi się go. Są dzieci, które po takich rozmowach jak ją opisałaś będą się bały policjanta i tego, że może je zabrać od rodziców, bo wiedzą, że czasem coś przeskrobią i są czasem niegrzeczne i przezornie lepiej się go bać. Co wtedy, jak będą musiały szukać pomocy u niego i będą się bały podejść? Dlatego piszę, żebyś nie radziła innym takiego sposobu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...A to wiesz co? Ja mam wyjątkowo trudny egzemplarz, bo o ile owszem stoi gdzie ją wyślę, ale przy tym gdera, że ona nie będzie, nie zrobi, płacze, wrzeszczy. ..... Noi nie zwracaj na nia uwagi, kompletnie nie wdawaj sie w dyskusje, traktuj jakbys wcale jej nie slyszala,nic kompletnie nic, olewka do calosci.Nie nawiązuj zadnego kontaktu zwrokowoego,udawaj z eją nie widzisz i nie slyszysz A że przeprasza sie i za chwile to samo robi ,to jest jak widac kara nie skuteczna.Musiz dlugotrwalą kare zzastosowac i wtedy dziecko po jakisms zcasie dojdzie do wniosk co sie bardziej oplaca Nie uwierze ze w taką pogode ładną jaka nam w maju towarzyszy dziecko nie ma chęci po przedszkolu wyjsc na pdoworko a zwlaszcza w wekendy kiedy wszystkie dzieci ganiają na dwerze a ona by siedziala z nosem w oknie...za kare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim przypadku
No może i tak...chociaż nie do końca, troszkę spłyciłaś całość pisząc, że metoda zła. Trzeba dużo rozmawiać i tłumaczyć, przedstawić wszystko, co dotyczy problemu. I tak samo z pracą policjanta, należy powiedzieć dziecku, czym on się zajmuje i że prócz pilnowania porządku, może także pomóc. Ja dużo rozmawiam z dziećmi i one, przynajmniej córka wie, że policjant może ukarać, gdy ktoś coś przeskrobie, bo w tym kontekście to wszystko się odbywa. Przecież za dobre zachowanie nikt nikogo nie ukarze. A to, że po pomoc można się do nich zgłosić to wie. Owszem, sama napisałam, że w złym świetle stawiam policjanta, ale to moja subiektywna ocena w tym momencie, bo być może wcale nie było to takie "złe światło" z punktu widzenia córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim przypadku
Toksycznakobita - owszem, u nas stosuję tę karę, nie dalej jak wczoraj młoda siedziała w domu, aczkolwiek podgadywała, że trzeba się przewietrzyć ... ale miała karę i chyba rozumiała, że źle powiedziała (bo to bardziej za powiedzenie czegoś przykrego do babci to było niż za czyn). Z tym, że u nas jest jeden wielki problem. Niestety dla takich sytuacji wtrąca się teściowa, mieszka blisko, mówiąc, że tym to nie można karać dziecka, że czymś innym. Wczoraj ją zagłuszyłam, mówiąc, że to jedyne co małą zaboli i odczuje dotkliwie, bo pozbawiam ją atrakcji pojeżdżenia na rowerku, hulajnodze , czy spotkania z koleżankami. Oczywiście w ocenie teściowej jestem wredna i przesadzam, bo to przecież "małe dziecko" ... :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim przypadku
A co do metod - to uważam, ze żadna nie jest uniwersalna, bo na jedne dziecko zadziała, a na 100 innych wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak pisalam, kilka dni mala nie wyszla by na dwor bez żadnej taryfy ulgowej, mimo iz po jednym dniu byz rozumiala ze przegiela, no ale nie ma, musi odpokutowac pare dni szlabanu i naprawde bolesnie odczuje jak to cięzko siedziec w domu gdy wszystkie dzieci biegają na dworze a ona z racji swojego brzydkiego zachowania nie ma pozowlenia na wyjscie.Da jej to duzo do myslenia co bardziej sie oplaca.Jesli jedne dzien kary nie podziała, nast razem dluzej niech to trwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie, kazde dziecko jest inne i trzeba indywidalnie do nich podchodzic a nie calokształtnie.Ja widze po swoich, do kazdego inaczej z osobna trzeba miec podejscie.To co u syna podziałało to u córki ni cholery. Do jednego mozna było ,łagodnie, spokojnie, a do drugiego dziecka ostro,stanowczo i konkretnie,do innego prośbą a do innego rozkazem .Ile dzieci tyle metod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftwrtfss
a co przez te 4 lata robilas? z dnai an dzien to sie nei wzielo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×