Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Derpinka

Narzeczony mężem raczej nie zostanie.

Polecane posty

Gość Derpinka

Witam Was, Od grudnia zamieszkałam razem z narzeczonym. Wtedy nie pracowałam, więc uznałam, że jak siedzę w domu to z nudów popiorę/poprasuję/ugotuję/zrobię zakupy. Wyręczałam narzeczonego, bo pracował, bo się uczył. Jednak z czasem poszłam do pracy a mój narzeczony nadal oczekiwał, że nie musi nic robić, na moje prośby nie reagował. Teraz mam sesję i pisanie pracy mgr i nie mam już na to wszystko czasu, jednak jeśli ja nie zobaczę, że kończy się płyn do naczyń i nie kupię nowego lub jeśli nie kupię worków na śmieci to ich nigdy w domu nie będzie. To samo z obiadem- nie kupię składników- obiadu nie będzie do końca życia, on sobie zrobi kanapeczki by zaspokoić głód i gdzieś ma mnie. Wczoraj była kłótnia o to wszystko- na co on powiedział, że on nie musi jeść obiadu/ nie musi mieć posprzątane a brak płynu do garów, itp. ma w dupie. Dodał, że nie będzie marnował czasu po pracy na zakupy, gotowanie, bo to czas który musi poświęcić na naukę. Wątpię, żeby to uległo zmianie. Moje prośby, płacze nic nie zmieniają, muszę chyba poważnie zastanowić się nad ślubem- zaplanowany na przyszły rok. Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszacie razem i ma być podział obowiązków, jeśli narzeczony tego nie rozumie, to nie nadaje się do zakładania rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ustalcie najlepiej, żeby było tyle samo pracy dla jednego i drugiego, wtedy będzie sprawiedliwie. Nie dopuść do tego, by pracować na 2 etaty. Jeśli on tak stawia sprawę, a Tobie to nie pasuje, to lepiej się rozstańcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffffff
super, że takie przemyślenia masz dzisiaj a nie po slubie. ale nie poddawaj się jeszcze - próbuj mu to wypersfadować - niech przemyśli, ochłonie. Jesli nie zaczai o co ci chodzi - nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość addinkaa
no tak on swojego czasu nie bedzie "marnowac" a Ty masz to robić? ŚMIECHU WARTE. kopnij w tyłek jak mu nie zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość van1lLa
Współczuję. Myślę, że to może działać tylko wtedy gdy będziecie mieli tyle kasy że wynajmiecie sobie panią do sprzątania i studenta do robienia zakupów. Zdecydowanie zastanów się nad ślubem i przede wszystkim bardzo poważnie porozmawiaj ze swoim wybrankiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
haha i po co uczyłaś wygodnictwa teraz masz co chciałas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiemy, że wiesz co robić ;) jesteś mądra kobietą, czyli albo się zmieni, bo mu zależy na Tobie albo kopa w tyłek, bo potem będzie tylko gorzej. Trzymaj się, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia2323
hahah dziwa bedzie stawiac warunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Palomaaa
Eh skąd ja to znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzakhddjsdsjf
I pamietaj, ze on nie ma ci "w domu pomagac" bo to nie sa twoje zasrane obowiazki, tylko normalnie dzielic sie obowiazkami zycia codziennego, ktore I TAK BY MUSIAL SAM robic jakby mieszkal sam. Ja bym z nim gdzies wyszla na nautralny grunt pogadac. Musicie nauczyc sie takie problemy rozwiazywac bo inaczej nie ma sensu ten slub. Jezeli on nie jest w stanie z toba przeprowadzic takiej rozmowy, ni emozecie dojsc do porozumienia no to sorry, al emusisz odwolac slub i sie wyprowadzic. Czy moze marzylas cale zycie zeby byc sprzatczka i kucharka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko a dlugo juz razem mieszkacie? I w jakm jestescie oboje wieku? pisze w pierwszym poscie jak byk, że od grudnia:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Derpinka
Wczoraj znowu była kłótnia, bo jak powiedziałam mu, że powinniśmy zrobić grafik, kto co robi w jaki dzień i że wtedy mnie nie interesuje, że on by zmarnował czas tylko ma to zrobić i już. To zaczął wrzeszczeć, że i tak będzie robił co chce a jak mi nie pasuje to mogę odejść, bo w zasadzie to nie ma nawet jednego powodu, dla którego on ze mną chciałby być- i tu cytuję: ani z Ciebie Miss Europy, ani nic. Później zobaczyłam, że wynosi rowery na balkon a padał deszcz, spytałam co robi, że przecież zardzewieje coś a on mi na to- zapłaciłaś za te rowery? Nie! To spierd... Ja mam 25 a on 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHYBA CIE POKRĘCIŁO
DO Konwalia2323 hahah dziwa bedzie stawiac warunki CO TO ZNACZY "DZIWA" STARA PANNO???? ZAZDROŚCISZ ŻE KTOŚ NIE MA W CIP*CE PAJĘCZYN TAK JAK TY???? PRYMITYWNA ZAŚCIANKOWOŚĆ DZIWĄ WG TWOJEGO TOKU "MYŚLENIA" JEST ONA A ON KIM JEST WOBEC TEGO??????? WKUR*WIAJA MNIE TAKIE ZROZPACZONE STARE PANNY CO SIEJĄ ZAMĘT INNYM, KTÓRZY MAJĄ LEPIEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale cham !!! Mówi do Ciebie "spier*alaj" i inne takie, poniża Cie i zaniża Twoje poczucie własnej wartości a Ty jeszcze się zastanawiasz czy z nim zostać ? uciekaj od niego chyba że chcesz żeby tak wyglądało Twoje życie całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHYBA CIE POKRĘCIŁO
DO AUTORKI: pogoń dziada już widać że ludzi to z niego nie będzie, jeśli ktoś aż tak obniżył loty to bardzo ciężko ci będzie podnieść jego poziom, jeśli w związku jest szacunek to nie ma miejsca na słowo "spier*dalaj"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHYBA CIE POKRĘCIŁO
otóż to najlepiej się poznaje faceta mieszkając z nim, potem nie ma niespodzianek. Ja swojej córce nie pozwolę wyjść za mąż jeśli nie zamieszka z facetem na co najmniej pół roku przed podjęciem decyzji o ślubie.... masz przynajmniej świadomość w co się pchasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facett . . .
jak mozna do narzeczonej lub wogole kobiety powiedziec SPIERDALAJ ;/ w zartach ok, ale na powazne ;/ kobieto ty uciekaj od takiej fleji ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ua ua aaa
Daj se spokój z takim zjebem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gddsds
Mimo tego, ze oze go kochasz - zastanow sie, ale jak dojdzie dziecko.... tak czy siak bedzie gorzej. ja bym nie brala tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masakra!!!!!!!!!!!! co za typ........:////////// on nie rozumie tego że nie jesteś jego mamuśką??:/ co zamierzasz autorko skoro on nawet rozmawia w taki chamski sposób, nie mówiąc juz o jakiejs chęci zmiany??:/ ja bym proponowala mały wstrząs - nie gotuj nic przez tydzien,dwa,nic nie rób, zajmuj się sobą. jedz poza domem, gotuj tylko dla siebie, nie dotykaj jego rzeczy, nie sprzątaj po nim. Powiedz mu że jeszcze nie chcesz mieć dzieci i nie zamierzasz niańczyć dziecka, potrzebujesz faceta przy ktorym możesz sie czuc dobrze i bepiecznie, jeśli nic nie zmieni w swoim zachowaniu to widocznie nie dojrzał w ogóle do wspolnego mieszkania:///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxc
moi rodzice mieli wielkie pretensje, ze zamieszkałam ze swoim przed ślubem, bo to nie po bożemu... :/ a ja się z tego cieszę, bo mam okazję przekonać się jaki jest :) co do problemu Autorki - kiedyś miałam podobnie jak Ty, on pracował, ja tylko studiowałam, ze 3 godziny dziennie, więc nie miałam serca gonić go do roboty po pracy i wszystko robiłam sama. ale kiedy zaczęłam pracować, powiedziałam mu, że teraz musi mi pomagać, bo sama nie dam rady. co umiał to robił :) w zasadzie gotowanie zostało na mojej głowie, bo choćby nie wiem jak się starał, to mu nie wychodziło :) ale jak trzeba było posprzątać itd. to nie miał z tym problemu. w Twojej sytuacji widać, że jakby jeszcze pojawiło się dziecko, to musiałabyś pracować, zajmować się domem, dzieckiem, wstawać w nocy, a jaśnie pan ochrzaniałby Cię, że dziecko w nocy płacze i on nie może się wyspać. poza tym.. takie teksty? rozumiem, że kłótnia i nerwy.. ale w nerwach często wychodzi prawda. wiem, że ciężko odejść, zwłaszcza skoro już macie datę ślubu... ale i tak kiedyś nie wytrzymasz i odejdziesz.. po ślubie będzie tylko więcej problemów, bo załatwianie rozwodu itd. pakuj go i niech mu mamusia robi za służbę :) a Ty widzę jesteś bardzo wartościową kobitą i któryś Cię jeszcze będzie na rękach nosił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, że teraz pokazał kim jest. Nie warto robić z siebie męczennicy- jeśli nawet nie potrafi okazać wdzięczności. Po ślubie może być tylko gorzej- bo chyba nic nie zapowiada zmian. Terapia wstrząsowa- albo zmieni nastawienie, albo do widzenia. Innego wyjścia nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, autorko - miałam TO SAMO. miszkalam z chlopakiem 2 lata, mialam wtedy 22 lata, on w moim wieku. zachowywal sie jak skonczony skurwiel w stosunku do mnie:/// od samego wejscia do domu, jak wracal z pracy juz byl niezadowolony, wsciekly, od progu mial do mnie pretensje że obiad codziennie nie jest ugotowany, podany na tacy,ze nie posprzatane idealnie, on nigdy palcem nie kiwnął i mowil oficjalnie ze baba jest od tego:/ ja zapierdalalam na zakupy, ja gotowalam,ja wszystko robilam,ja wydawalam wiecej kasy :/ a podkreslam ze oboje pracowalismy i to w tej samej firmie, gdzie zarobki byly uzaleznione od efektow pracy - pracowalam wiecej niz on zeby zarobic na mieszkanie i życie, a ciagle slyszalam ze sie do tej pracy nie nadaje, ze jestem do d*** itd. mowil mi okropne przykrosci specjalnie żeby mnie jaknajmocniej zranic. zerwalam kiedy powiedzial ze 'woli sobie walić konia niż mnie jeba*', dosłownie. tego było za wiele....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach pomarańczy...
Powinnaś napisać w tytule: "Narzeczony twoim mężem na pewno nie zostanie" Jeszcze się wahasz, masz nadzieję na jego zmianę. Kochasz go i starasz się poznać jego zalety i wady. Z jego wadami walczysz, jak Syzyf cały czas masz pod górkę. Narzeczony cię w ogóle nie zna, może zna tylko twoje ciało i je również krytykuje. Jak wyobrażasz sobie z nim dalszą przyszłość? Wstąpisz z nim w związek małżeński, obowiązków przybędzie, z czasem urodzi się dziecko, którym trzeba się zajmować non stop. Poprosisz go o zastąpienie w opiece na dzieckiem, a on ci powie - spierdalaj! W dobrym związku ważne jest wzajemne wspieranie(razem pod tą górkę i razem z górki) i podział obowiązków (np. ja gotuję, ty zmywasz). Narzeczony nie dorósł do tej roli, może nigdy nie dojrzeje do roli dobrego partnera w związku. Możesz sobie go kochać, ale nie możesz z nim żyć, z powodu braku szacunku do ciebie. Jego postępowanie może kiedyś doprowadzić cię do rozstroju nerwowego. Lepiej zapobiegać, niż leczyć chory związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Derpinka
Podejrzewam, że gdyby na świecie pojawiło się dziecko, to ja już bym nie miała prawa nawet spać. Dziwię się, że on taki jest, jego mama jest naprawdę bardzo fajną kobietą i w życiu nie spodziewałam się, że on taki jest. Najgorsze w tym jest, że on mi powie takie przykre rzeczy jak wczoraj a rano będzie się przytulał, tłumaczył nerwami- nie chciałem tak powiedzieć, przecież tak nie myślę. Dwa dni potem znowu ta sama historia. Na początku nie reagowałam, zagryzałam zęby i myślałam, że może tak musi być. Jednak teraz to i mi już wysiadają nerwy, boję się, że zniżę się do jego poziomu w końcu i będziemy się nawzajem obrzucać wyzwiskami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież to jakiś prymityw jest, a nie prawdziwy facet. Pomyśl autorko, chcesz żeby tak wyglądała reszta twojego życia? A co będzie jak urodzi się dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×