Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość telefonnnga

CZY DŁUGO "DOCIERALIŚCIE SIĘ" W ZWIĄZKU PO ZAMIESZKANIU?

Polecane posty

Gość telefonnnga

cześć dziewczyny...pytanie jak w temacie... ja powiem Wam tak- kochamy się szalenie, ale pojawiły się z naszym związku sprzeczki- a to o jego luźne podejście do pieniędzy (potrafi np. kupić sobie felgi za 4 tys mimo, że mamy oszczędzać), a to o mojego psa (czasem sobie siknie w domu) a to o pustą lodówkę ... czy Wy długo się docieraliście? czy od razu po zmaieszkaniu była sielanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telefonnnga
my niestety nie długo. zatarł sobie żołedzie szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolna251
tak to już jest..jak się razem zamieszka to wychodzi cała prawda o związku :)można kochać się bardzo ale niestety przechodzi się na etap codzienny czyli rutyna...i tak na prawdę to teraz wyjdzie czy pasujecie do siebie czy też nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfvget
my rok mieszkamy razem i jest masakra albo sie dogadamy,albo pozabijamy !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telefonnnga
mógłby mieć te 5 cm więcej w rozporku i te 2000 więcej w portfelu. reszta jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle,ze pierwszy rok zmienil wiele,duzo rozmow i kompromisow,potem juz tylko pracowanie nad tym..ale potem sie zareczylismy..i wtedy trzeba bylo sie dotrzec drugi raz,bo zaczely sie wielkie plany i pomysly na zycie i rowniez musielismy sie spotkac w pol drogi.z perspektywy czasu rozmowy przed slubem byly bardziej stresujace,bo jednak czulo sie cisnienie "daty".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolna251
heh "5 cm więcej w rozporku" dobre:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlapsakielbasa
okolo roku...starajcie sie duzo rozmawiac,ja nigdy nie mieszkalam z facetem przed slubem i po jak juz zamieszkalam uswiadomilam sobie ze juz nie wroce do domu swojego,tylko to jest teraz moj dom i zycie...maly wstrzas,czlowiek musi sie przyzwyczaic...malzenstwo to kompromis,ja nigdy nie mialam ze jak cos ustalilismy ze oszczedzamy,maz to zbagatelizowal i kupil co chcial,twoj jak tak zrobil to wplyn na niego tak by wiecej sytuacja sie nie powtorzyla bo teraz to sa Wasze pieniadze wspolne i wspolnie decydujecie o ich wydawaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się ciesz że mieszkacie sami.Bo ja na przykład muszę się dodatkowo użerać z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfvget
kasa i penis to nie wszystko u mnie scinamy sie nawet o niepozamykane szmpony w lazience ;/ bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
przecież to nie chodzi o "docieranie się", tylko o poznanie charakteru drugiej osoby i akceptacje. Jeśli facet ma taki charakter, że wydaje lekką ręką kasę, to niby jak "docieranie się" miałoby to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a my już po miesiącu czuliśmy się, jakbyśmy byli stworzeni do mieszkania razem. Wszystkie obowiązki wykonujemy wspólnie i w ogóle nie pamiętam jakichś zatargów o skarpetki czy brudne naczynia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
My akurat zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie i przyznam ze zdziwieniem, że jakoś większych zgrzytów nigdy nie było. Hmm jakoś chyba dobrze się dobraliśmy :), są oczywiście jakieś sprzeczki, ale np. co do kasy to mamy podobne podejście i do wielu innych rzeczy też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolna251
Ja mieszkam ze swoim partnerem od 7 miesięcy,owszem czasem są sprzeczki ale ja mam taką naturę że zawsze odpuszczam i co do kasy to on planuje wydatki itp.ja mam ogólnie mało do powiedzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze pare tygodni było ciężkich:P choć nawet teraz po 3 latach wychodzą pewne rzeczy. Ale ogólnie trzeba być gotowym na to , że ktoś może być totalnie inaczej wychowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he, moim skromnym zdaniem
Byliśmy od pierwszego dnia dotarci :) Mój facet to bardzo mądry człowiek, a i ja najgłupsza nie jestem więc żadnych problemów nie było i nie ma. Jesli para ze sobą rozmawia, to potem nie ma "dziwnych niespodzianek" Obserwując znajomych, rodzinę zauważamy z moim narzeczonym, że właśnie w braku kontaktu, wspólnoty czyli w emocjonalnej niedojrzałości najczęściej leży przyczyna kłotni o przysłowiowe skarpetki czy niezakręconą pastę. mówi się, że w dobrym związku naczynia myją się same. I to jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×