Zerwał ze mną facet... mnóstwo wątpliwości, nie wiem co robić...

Muszęsięwygadać i zmierzyć w końcu ze wszystkimi myślami, których sięboję... Nasz związek się zakończył. W sumie ciężko mi powiedzieć kto kogo zostawił, ale powiedzmy, że było tak jak napisałam w tytule. Jest mi ciężko, bo długo utrzymywałam wobec niego dystans, nie brałam na poważnie tego co mówił. Czułam, że to ja mam "przewagę" w tej relacji. On mnie "uczył" nie bycia zimną, okazywania uczuć, mówienia o emocjach. Chyba mu sięudało, bo teraz jest mi cholernie przykro, ze to się skończyło. On co chwilę coś planował, wakacje tu, wyjazd do jego rodziny tam, itd. Wcześniej chciał ze mną mieszkać(ja uznałam, że to może poczekać). Przyczyny zerwania właściwie nie było. Powiedział tylko, że peirwszy raz zdarza mu się(on jest starszy i miał przede mną inne, dla mnie był pierwszym) że nie widzi winy po stronie dziewczyny. Powiedział, że wszystko mu spowszedniało, że nie jest zadowolony z życia i takie tam. Od wspólnego kolegi wiem, że wcześniej mówił, że jest mną zachwycony, że jestem taka i taka, że go motywuję itd, i że zalezy mu w końcu na prawdziwym zwiazku, i to jest jego plan na ten rok (niedługo stuknie mu 30). Już tęsknię za tym, co było i jest mi z tym strasznie źle. Na dodatek bojęsię tego, że niedługo kogoś pozna, i z tym kimś (pewnie lepszym wizualnie i nie tylko) będzie dłużej, i zrobi te wszystkie rzeczy, które planował zrobić ze mną...

I naprawdę, boję siętego momentu, kiedy z kimś będzie... i będzie wstawać wspólne zdjęcia itd... (ze mną nie wstawiał mimo, że jak sam mówił, chciałby ze mnąmiećitd bo z żadną dziewczyną nie miał)

Co kilka dni inna historyjke zmyslasz;)

zacznij zyc od nowa