Gość Skonfundowana Napisano Czerwiec 3, 2012 Poznałam pewnego chłopaka około półtora roku temu, wtedy on był z inną dziewczyną, a ja miałam faceta. Od roku nie mam nikogo na stałe, natomiast oni zerwali ze sobą w listopadzie o czym powiedział mi kiedy przypadkiem spotkałam go w kawiarni. Przez kilka miesięcy chciał się ze mnąspotkać, żeby pożyczyć książkę, ale byłam zajęta a to sesją, a to czymśinnym i w końcu kiedy przypomniał o sobie jakiś miesiąc temu zgodziłam się na spotkanie. Zawsze mi siępodobał, ale nie wiedziałam właściwie czy wrócił do swojej byłej czy nie, tak czy siak zaprosiłam go do siebie do domu (mieszkamy całkiem niedaleko siebie). Wypiliśmy pare piwek obejrzeliśmy film, pojechał do domu, ale zaproponował, żebyśmy razem poszli na festiwal filmowy. Od tamtego czasu byłam z nim na kilku filmach w ramach tegożto festiwalu i kilka razy na koncercie, po każdym "wydarzeniu" chodzimy jeszcze a to na piwo, a to na herbatę. Zawsze wracamy razem - a to rowerem, a to autobusem, dziś podwiózł mnie samochodem. Dużo rozmawiamy, dobrze czujemy sięw swoim towarzystwie, sęk w tym, że nie mam nawet okazji, żeby wybadać czy mu się podobam - jest tego rodzaju osobą, która z nikim ani się nie wita, ani żegna całując w policzek. Mówi szybkie "cześć" i znika...... po czym wysyła mi jeszcze wiadomość sms, odnośnie czegośo czym rozmawialiśmy albo dziękuje za miły wieczór. Podobam sięmu, czy nie? Onieśmielam? Gdyby tylko dał mi jakąś szansę przy pożegnaniu na chociażby pocałunek w policzek to już bym wiedziała, ale on po prostu znika! Nawet jeśli spotykam sięz przyjaciółmi płci męskiej to jest ten element pożegnania, a nie ucieczka... Co mam z nim zrobić? Dodam, że mam 22 lata, on 20. Podejrzewam, że zanim zszedł się ze swoją już byłą, minęły jakieś 4 miesiące, w trakcie, których byli bardzo dobrymi przyjaciółmi... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach