Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przepraszam,ze zapytam........

Ile pija Wasi faceci?

Polecane posty

Gość Menstrooatzja
Jakaś koorva i jej pojebane pytania. Chooj tzie to szmato opchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam,ze zapytam........
Nikus,a Twoj duzo pije?codziennie?zobacze,poobserwuje...Sama juz nie wiem czy on pije,bo chce czy pije,bo musi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na prawdę nie ważne ile który pije. Mnie też sie wydawało zawsze że on pije bo chce. Bo żadne moje argumenty do niego nie trafiają. Wielką ulgę mi przyniosło na pierwszym mitingu, gdy uświadomili mi, że ani ja nie odpowiadam za jego picie a on pije bo to choroba, bo czuje taki przymus nad którym nie panuje. Mój mąż pije bardzo różnie albo ma ciągi kilkudniowe albo na przykład regularnie co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszzeek12
alkocholizm chorba na dobre i na zle?? heheh dobre sobie ja rozumie jak ktos ma raka, mial wypadek, to wtedy na dobe i na zle ale z pijakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam,ze zapytam........
Ja to sobia tak tlumacze (jego rodzina tez mi to tak TLUMACZY),ze on pije,bo ma za duzo na glowie,ze to wszystko go przerasta i takie tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaaaa....alkoholizm to choroba....ale tę chorobę ma się na własne życzenie. Dla mnie choroba to taka, której się nie wybiera, a którą chce się leczyć. Ja bym pogoniła....zniszy siebie a przy okazji innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam,ze zapytam........ Ja to sobia tak tlumacze (jego rodzina tez mi to tak TLUMACZY),ze on pije,bo ma za duzo na glowie,ze to wszystko go przerasta i takie tam... A to właśnie nic innego jak wymówki alkoholika. Oni sami nigdy nie uważają, że są winni ale to tylko istota choroby. Że ma za dużo na głowie, a kto dzisiaj nie ma sęk w tym, że zapijają problemy ludzie chorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo na głowie to ma kobieta, która żyje a alkoholikiem.....dzieci, rachunki, praca i jeszcze problem z pijakiem. A rodzina? Jego rodzina zrobi wszystko żebyś to Ty miała go na głowie a nie oni jak go zostawisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na imprezie sporo, ale się nie upija do nieprzytomności. W tygodniu jedno piwo, to ja więcej piję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem czasem już trzeba pogonić, żeby samemu nie iść na dno. Jednak zawsze warto próbować. Bo alkoholizm to na prawdę choroba, choroba psychiczna tak samo jak hazard czy głębokie depresje, czy takie osoby też trzeba od razu zostawić. Kiedyś może i tak myślałam ale teraz wiem,że zawsze warto próbować. Znam mnóstwo trzeźwych alkoholików, nie pijących już po 20 i dłużej lat. To są na prawdę wspaniali ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może ale trzeźwy alkoholik to zawsze jednak alkoholik. Trzeba kogoś bardzo kochać by poświęcić mu własne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam,ze zapytam........
No wiec wlasnie,ja tez znam wielu takich ludzi.Ludzi,ktorzy wygrali z alkoholizmem i nie pija od 20-30 lat. Nie wiem,poobserwuje go przez tydzien,dw,zobacze jak sie bedzie spisywal.Jezeli mu na nas zalezy to sie ogarnie,jezeli nie to bede go namawiac na terapie.Jezeli stwierdzi,ze tego nie potrzebuje i nie pojdzie,to nara,ja sie meczyc nie bede.A gryzie mnie to niemilosiernie!Jak tylko widze,ze wchodzi po pracy do domu z alkiem to od razu mnie trzesie i mam zjebany humor.A on wtedy pretensje,ze znowu sie czepiam,ze jak bedzie chcial pic to bedzie,ze nie bede mu mowila co ma robic,ze jak cos mi nie odpowiada to zebym sobie znalazla abstynenta...Tyle tylko,ze pomiedzy alkoholikiem a abstynentem tez jest zdrowa granica.Granica samozachowawcza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam,ze zapytam........
Granica zdrowego rozsadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz najpierw to radziłabym Ci iść na terapie. W grupach rodzinnych Al-Anon zobaczysz jak postępować z pijącym partnerem. Ja byłam w ciężkim szoku gdy okazało się, że wszystko co robiłam w dobrej wierze robiłam źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam,ze zapytam........
On ogolnie jest trudny do zycia. Niby jest kochany,czuly,wspanialy...ale ma tez drugie oblicze kiedy jest wredny,zlosliwy.Nie myslcie,ze to po alku,nie,on po prostu jest trudny do wytrzymania :( Jest kochanym ojcem i facetem,ale potrafi tak zalezzc za skore,ze zabilabym wlasnymi rekami!Jak juz sie kloci,to chodzi i dogryza.Moge sie nie odzywac,nie reagowac,a on bedzie chodzil i wbijal mi tzw szpile.Oczywiscie zaraz po tym chodzi i przeprasza...Tak wlasciwie to nie wiem za co go tak kocham,ze nie potrafie go zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×