Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

izi27

strach po poronieniu

Polecane posty

10 dni temu poronilam w 6tyg, smutek i zal niesamowity, wiem ze trzeba zyc dalej. Takie wydarzenia mocno scalaja zwiazek, tak sadzilam do dzis. Fizycznie czuje sie juz bardzo dobrze, to bylo poronienie naturalne wiec nie mialam zadnego zabiegu oczyszczania w szpitalu. Powiem wam, ze od dwoch dni mam straszna ochote na sex i nie wiem co o tym myslec. Powiedzialam to mojemu facetowi, a on odpowiedzial ze boi sie kochac ze mna! Zaskoczyl mnie tym, nie wiem co myslec, czuje sie odrzucona :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cię
Ja poroniłam w 5 tygodniu i też trudno mi się było z tym pogodzić (także naturalne poronienie, bez zabiegu w szpitalu). Mój facet także bał się przy naszym pierwszym kochaniu się po tym fakcie. Ale bał się ze względu na mnie, czy wszystko tam ze mną w porządku, bał się, ze mnie zrani. Wytłumaczyłam mu, że na pewno nic mi się nie stanie i nawet stwierdziliśmy, ze chcemy zacząć się starać od razu (lekarz nam nie zabronił). Musisz ze swoim partnerem porozmawiać szczerze, o waszych uczuciach, odczuciach i lekach. Bo jeśli chciał tego dziecka, to on również przeżył jego stratę, a dodatkowo boi się o ciebie, nie wie co czujesz, nie rozumie co się wydarzyło w Tobie. Faceci słowo poronienie kojarzą ze scenami z filmu: kobieta krwawi, szpital, zabieg, ból. To co nam się przytrafiło nie miało takiego przebiegu, ale kochający partner boi się o Ciebie, chce się kochać z Tobą, ale ma obawy czy nie będzie Cię to bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htdfgsgf
Ja też poroniłąm w 6 tyg i bez zabiegu. Zaczelismy jak tylko skonczylo sie krwawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze on chce dla mnie jak najlepiej, boi sie, ze moze mnie skrzywdzic, ale jak ja mam udowodnic, ze fizycznie czuje sie juz ok, przeciez sama sobie nie chce zadawac bolu . A potrzebuje teraz jego bliskosci tak bardzo, czuje sie strasznie samotna po stracie skarbka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cię
My kochaliśmy się już 5 dni po rozpoczęciu krwawienia. Jak już pisałam mój M miał pewne opory, bał się o mnie, ale w kilku zdaniach mu wyjaśniłam ze wszystko jest ok, ze czuję się dobrze i podkręciłam go tak, ze przestał myśleć o swoich obawach. A kolejne razy juz nie miał obiekcji. Mam pytanie do innych kobiet, które tego doświadczyły, czy kolejna próba zakończyła się u was sukcesem, bo bardzo chcemy mieć dziecko, ale boję się że historia może sie powtórzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie potrzebna byla szczera rozmowa, teraz nie bede mogla sie opedzic od mojego faceta. Postanowilismy, ze zaczniemy starania o dzidzie za 3miesiace, w sierpniu lece do Polski zrobie sobie szczegolowe badania i zobaczymy. Czytalam na forum o dziewczynach, ktore zachodzily w ciaze w pierwszym cyklu po poronieniu i dzieci sa zdrowe. Ja mam pewne obawy i wole troche zaczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pączek z lukrem
To całkiem normalne, że facet ma opory - zwłaszcza, że to taka świeża sprawa. On tak do końca nie rozumie, co się stało i jaki to miało przebieg od strony medycznej, więc się boi - przede wszystkim, żeby Tobie nie zrobić krzywdy. Daj mu trochę czasu, żeby się oswoił. Uwierzcie, że mężczyźni też to bardzo przeżywają, chociaż nie zawsze to okazują. Spokojnie, wszystko szybko wróci do normy. Ja poroniłam w 10 tygodniu i miałam łyżeczkowanie. Mój mąż też przez jakiś czas miał opory przed seksem, bo się bał, że to mi może zaszkodzić. Ale pogadaliśmy na spokojnie i wszystko wróciło do normy. A 3 miesiące po poronieniu znowu zaszłam w ciążę i tym razem już wszystko było dobrze. Grunt to się nie załamywać. Poronienie nie przekreśla szans na kolejną prawidłową ciążę. Trzeba dać organizmowi chwilę czasu na odpoczynek, ogarnąć się trochę psychicznie po stracie i próbować znowu. Głowa do góry - jeszcze wszystko się ułoży :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poroniłam 28 lutego 2009r i miałam łyżeczkowanie... Leżałam w szpitalu 3 dni, dostałam tabletki poronne... bo nie mialam krwawienia tylko na USG wyszło, że dziecko się nie rozwija... Rozpłakałam się jak bóbr w gabinecie. Byłam sama bo mój były partner został pod drzwiami... Nie było widać nic na normalnym USG więc zrobiono mi dopochwowe. To było coś okropnego. Lekarz wtedy mówił do mnie, że dziecko powinno mieć ileś mm i że powinno ruszać rączkami i nóżkami, powinno bić serduszko.... no załamał mnie kompletnie :( wyszłam z gabinetu z wiadomością o jak najszybszym stawieniu się w szpitalu bo to grozi mojemu zdrowiu. Wróciłam do domu (miałam wtedy 18lat) i mina mojej mamy była straszna.... Ona też poroniła swoją pierwszą ciążę i całą drogę do szpitala płakała :C Leżalam w szpitalu 3 dni, sama w pustym pokoju.... telewizor grał w tle wykupiony na ileś dni..... płakałam do ścian.... słyszałam płacz dzieci obok za ścianą... jak szłam do toalety słyszałam bicie serca dzieci.... to wszystko ZA ŚCIANĄ. Tragicznie się czułam... były chłopak zamiast mnie pocieszać to wolał iśc z kolegami na piwo a ja leżałam i płakałam w szpitalnym łóżku. Pewnego wieczoru przyszła do mnie pielęgniarka... Rozmawiałyśmy... Płakałam... Przy wypisie wręczyłam jej czekoladki za dobrą opiekę... Do dzisiaj się z tym nie pogodziłam. Rodzina traktuje to wszystko jakby się nigdy nie stało. Ja też nikomu nie opowiadam o tym. TAKI MÓJ SEKRET. Nawet rodzice mojego taty powiedzieli że nie mam nic mówić bo wstyd w rodzinie.... Przepraszam za zajęcie czasu... ale do dzisiaj boję się zajść w ciążę... mam 23lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poronilam w 8 tygodniu i po roku staran nosze w sobie 18 tygodniowe zdrowe dziecko ktorego sie doczekac nie moge :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×