Burzliwe związki/rozstania i powroty

Czy byliście kiedyś w takowym albo może właśnie w nim tkwicie? Na czym on polega? Czy też rozstajecie się i schodzicie jak opętani? Na czym to polega u Was?

U mnie jest dramat :( To chyba nasze ostatnie rozstanie ...:-o

Ileż można??? a z drugiej strony...tak za nim tęsknię.Oszaleję :(

usilnie dąży do rozstania to kiedys chyba nastąpi :(

boję się :(

nie raz się rozstawaliśmy ,,poważnie,, i wracalliśmy.Mijało kilda dni, emocje opadły i znowu od nowa.Kilka tygodni razem i kłotnia i rozstanie. i tak chyba ze 1000000 razy.Już straci,lam rachubę.

czego ?

naruszył moja zaufanie kiedyś mocno...nie potrafię mu zaufać od nowa.

po drodze było jeszcze z jego strony parę dziwnych akcji. potem było dobrze i on chciał ale już nie potrafiłam.Wszystko zepsuł, a ja wciąż do tego wracałam.On się wkurzał i tak wkoło.

jedni ludzie sie zmieniaja a inni nie ci co sie zmieniaja powinni otrzymac szanse a drudzy nie

ludzie musza umiec rozmawiac o swoich uczuciach bo pózniej powstaja jakies kosmiczne historie kazdy snuje swoje opowiadanie

i znów rozstanie i powrót.W większości to jego wina ale ja też dołożyłam swoje do pieca.Bo mogłam wrócić i nie grzebać ale się nie dało.Nasze początki wglądały fatalnie.Co chwilę jakaś dziwna akcja z jego strony, a potem było spoko ale chyba już za pózno...nie pocisnęłam i wynuchłam.

* i wybuchłam.

No właśnie tak się zastanawiam czy on powinien dostać te szansy? No właśnie-szansy..., bo ileż może wytrzymać człowiek? :(

Nie dałam rady, nie ufałam mu. a z drugiej strony tak mocno kocham...i tak mi strasznie zależało.

nie wiem na czym polegały te szansy ale jesli cie zdradzał to wybacz wyjscie jest tylko jedno

No właśnie.Tego nie wiem. :(

ale czytałam archiwum na jego komputerze. nie raz.chyba to wystarczyło :-o

przynajmniej mi sie tak wydaje ze oczekuje tego od kogos czego sama bym nie zrobiła i to sie tyczy wszystkiego np w jaki sposób ktos odnosi sie do ciebie i inne reakcje w róznych sytuacjach itd

Wczoraj napisałam do niego, że go kocham i tęsknię.Ale to chyba z głupoty , byłam pijana.a teraz żałuję.bo jak sobie pomyślę o tym wszystkim jak mnie traktował to odechciewa mi się żyć.

tylko się poniżyłam.Ale nic.Może musiałam sobie coś udowodnić? Może czas najwyższy to zakończyć raz na zawsze, a nie pierdo.lić się wkoło? masakra jakaś :-o :-o

ale z drugiej strony czego masz sie wstydzic ? swoich uczuc ? widać jeszcze to wszystko mało skoro go kochasz

trudno jest komuś radzić kazdy to musi przejść indywidualnie na sobie albo cie to cos nauczy albo bedziesz sie na to godzic ciągle i cierpiec

no wlasnie nie chce cierpiec :( zaluje,ze mu ta wiadomosc wyslalam.

ale tak sobie mysle...Ch.uj z wiadomoscia, musze pomyslec jakby wygladalo mohe zycie z tym czlowiekiem :-o wtedy to bym sie chyba ponizyla, a ten sms to igla w stogu siana chyba :-o

czy myslisz ze gdybys nie wysłała to bys mniej cierpiała ?

mysle, ze chyba tak samo jak teraz.a po tej wiadomosci tylko utwierdzilam sie ze nie warto sie meczyc nawzajem.Nie chce aby odpisywal nawet bo boje sie,ze znow sie zlamie :(

ale i tak mysle,ze nie powinnam tego robic:( czy zle zrobilam piszac? :(

sa pewne osobniki no jak kula w płot ani drgnie :)

czas pokaże jesli mu na tobie zalezy bo jesli nie to daj sobie spokój