Matka się domaga żebym kogoś przyprowadził do domu

powiedziała dokładnie żeby to była dziewczyna dobra i skromna a nie jakaś wyfarbowana kurewka-latawica, nie musi być wykształcona, może być fryzjerka, może być sklepowa a jeżeli przyprowadzę kurewkę to nie będę tu mieszkał. Tak abstrahując od tych wytycznych to ja nie potrafię poznawać kobiet, nie mam żadnych okazji do poznania kogoś. No i co o tym myślicie?

Ale to nie o to chodzi, żeby "bywać" - tak naprawdę te skromne, zwykłe dziewczyny najłatwiej poznać rozglądając się wokół - czy to w sklepie, czy w kolejce na poczcie, czy wręcz w najbliższym sąsiedztwie.