Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Juliettaaa

Usuwanie migdałków u 5 latka.

Polecane posty

Gość Juliettaaa

Dziewczyny powiedzcie mi czy usuwałyście migdałki swoim dzieciom? Mój syn ma prawie 5 lat i niezliczoną liczbę angin za soba. Jego migdałki są ogromne i dostaliśmy skierowanie na zabieg usunięcia ich. Bardzo się boję jak on to zniesie, tą narkozę, zakładanie welfronu. Jeśli wszystko będzie ok to tego samego dnia będzie wychodził ze szpitala. Jaką dietę powinien mieć po zabiegu itd. Proszę o odpowiedz, strasznie się martwię o niego i boję się że nie będę mogła być z nim tego dnia bo datę zabiegu mamy wyznaczona na 25.06 a na 22.06 mam wyznaczoną datę porodu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaaa
pomoże ktoś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarakopara
moja córka ma 7 lat i też skierowanie na wycięcie ,zabieg 11 czerwca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarakopara
co do diet to nie wiem dokładnie ,ale chyba na początku będzie musiał jeść coś co nie będzie podrażniało mu gardła.a długo czekaliście na zabieg ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaa
Ponad rok czasu, bo jego papiery gdzieś się zawieruszyły. Gdyby nie pomoc ze strony szkoły to jeszcze długo byśmy sobie mogli czekać. Z tym że my mieszkamy w UK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaa
Mój mąż też miał usuwane w znieczuleniu miejscowym, wiem że w narkozie nie będzie tak dużego stresu dla niego ale i tak się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja prawie 4-letnia córka
miała usuwane 3 migdały 20 kwietnia właśnie w UK,nie przejmuj się,nie jest tak strasznie jak to opisują tutaj na forum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaa
No mam nadzieję, staram się nie denerwować za bardzo szczególnie że jestem już blisko porodu. Jutro mamy wizytę kontrolną w szpitalu, zasypię ich górą pytań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja prawie 4-letnia córka
Jeśli chodzi o zakładanie wenflonu-przy przyjęciu do szpitala dziecko na obie dłonie(zewnętrzną ich stronę) dostaje krem znieczulający. Trzeba dac mu trochę czasu na działanie,ale warto,bo przy samym zakładaniu wenflonu dziecko nic nie poczuje! Moja mała jest straszną panikarą jeśli chodzi o zastrzyki,igły i szczepienia,a po tym "magicznym" kremie nic nie poczuła!Więc się tego nie obawiaj. Najlepiej,żeby na samo jego założenie poszedł z synkiem ojciec,oni mają mocniejsze nerwy:P Po założeniu wenflonu dziecko zostaje uśpione,wtedy rodzice mają ok. godziny dla siebie-bo tyle trwa zabieg. Nie można być przy dziecku w trakcie zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaa
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Mój mały nie chorował już kilka miesięcy (co mnie bardzo dziwi ) może nawet bym się nie decydowała na ten zabieg ale co mnie przeraża to nocny bezdech. Potrafię kilka razy przed snem iść do jego pokoju i sprawdzać czy wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaa
Właśnie gdzieś czytałam o tym kremie :) Fajna sprawa, a na zakładanie to na pewno tatę z nim wyslę ja chyba bym tam zemdlała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja prawie 4-letnia córka
Lekarze ostrzegali nas,że zazwyczaj w 4-ty dzień po zabiegu dziecko ma kryzys,jest bardziej marudne i może narzekać na ból-to się sprawdziło. Ale jeśli będziesz pamiętać o regularnym podawaniu leków przeciwbólowych-powinno być dobrze! Można dziecko brać na spacery,należy tylko unikać dużych skupisk ludności(dziecko jest bardziej podatne na zarazki) i osób chorych. I zrezygnujcie z posyłania synka do szkoły/przedszkola przez 10-14 dni po zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja prawie 4-letnia córka
Skąd ja to znam:) U nas własnie ten nocny bezdech(rekordowy czas bez oddechu 15 sekund! mierzony przeze mnie z zegarkiem na ręku!) był tym najbardziej niepokojącym objawem! Ale już w noc po operacji dziecko oddychało bezgłośnie! Tak jak wcześniej wstawałam co chwilę sprawdzać,czy córka zacznie oddychać,tak kilka nocy po operacji podchodziłam do jej łóżka sprawdzać,czy w ogóle oddycha! Bo spała tak cichutko! Także głowa do góry! Będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaa
Na pewno zrobię mu kilka dni wolnego minimum tydzień, dziękuję Ci bardzo za słowa otuchy. Już nie będę musiała biegać co chwile do jego pokoju i sprawdzać czy wszystko ok, teraz zacznie się nocne bieganie do małej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaFilipkaaaaaaaaa
Syn miał usuwane rok temu w narkozie.Najpierw dostał tzw.głupiego jasia a potem zabrali go na sale zabiegową.Po 20 minutach wjechał z powrotem na sale ,gdzie dochodził do siebie.Potem jadł płynne pokarmy Danonki itp.Dziwie sie jak mogła jakas pani wczesniej napisac,ze mozna jesc chrupki chipsy skoro boli gardło po zabiegu?? Lezał 3 dni( w sumie) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaa
Ja raczej też postawię na płynną, chłodną dietę. Chyba że wszystko będzie ok i młody sam będzie chciał zjeść coś innego. A dziewczyny powiedzcie mi czy powinien być na jakiejś diecie dzień przed?? Mamy stawić się w szpitalu o 7.30 rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja prawie 4-letnia córka
Co do pokarmów-tak jak pisałam wcześniej,w UK i USA(nie wiem jak w inych krajach) nie stosuje się żadnej diety po zabiegu. Kiedy zapytałam o to w szpitalu,lekarz powiedział,że też kiedyś zalecali spozywanie pokarmów płynnych,ale wtedy ludzie po 2 tygodnie dochodzili do siebie. I czas spędzony w szpitalu też był dłuższy. Ja zaufałam temu,co mi radzili,córka jak wybudziła się z narkozy wołała,że jest głodna(w dzień operacji dziecko musi byc na czczo) i co dostała do jedzenia? Najpierw jabłko(zjadła całe),a później to co inne dzieci na oddziale czyli frytki i nuggetsy z kurczaka! I nic jej nie było! Wycinanie migdałów to najczęstsza operacja wykonywana w UK,codziennie pewnie kilkanaście tysięcy zabiegów,dzieci jedzą normalnie(dorośli też) i powikłania zdarzają się rzadziej niż w Polsce(gdzie zalecana jest dieta płynna).Więc chyba nie jest to szkodliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja prawie 4-letnia córka
do Juliettaaa My mieliśmy stawić się w szpitalu na 11,mała mogła zjeść ostatni posiłek o 7.30,potem mogła tylko pić wodę do godz.11. Zabieg miała ok.14. Podejrzewam,że Twój syn będzie mógł jeść normalnie dzień wcześniej,ale w dzień zabiegu raczej już nie. Ale musisz zapytać o to dokładniej w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliettaa
W dzień zabiegu na pewno nie będzie jadł, tym bardziej że mamy byc dość wcześnie w szpitalu. Dzień wcześniej może po prostu będzie jadł lekkostrawne rzeczy. :) Jutro się wszystkiego wypytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na wszystko
moj syn mial 2 lata temu usowane migdaly i pulipy z nosa tez mial 5 lat. wszystko poszlo super, wiadomo ze bolalo ale chlopiec obok bardzo cierpial mial wymioty i strasznie plakal, my wyszlismy po 4 dniach a on musial zostac duzej. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 17 lat miałam usuwane tydzień temu we środę miałam wyjść do domu w piątek we wtorek wykonali wszystkie potrzebne badania pobrali krew w sam wtorek przyszło do mnie 3 lekarzy jeden badał mnie plus wziął żeby studenci mnie zbadali potem przyszedł lekarz powiedział wszystko o zabiegu i mogłam o wszystko go spytać na koniec przyszła lekarka ale ona spytała tylko czy wszystko wiem i poszła na drugi dzień nie mogłam nic jeść i pić byłam w kolejce chyba 3 od końca bo zaczynają od najmniejszych jakąś godzine przed zabiegiem okoł 12 (gdzie dziewczynki z którymi leżałam na sali zdążyły wrócić i zaczeły wracać do siebie)dostałam głupiego jasia i koło 13 pojechałam na zabieg uśpili mnie i potem obudziłam się już na sali pooperacyjne jak się obudziłam to mnie rozintubowali i przez chwile nie mogła oddychać i się ruszyć i dostałam krwotoku i wróciłam na blok operacyjny ale tego nie pamiętam i znowu obudziłam się na sali wybudzeń troche tam poleżałam i zawieźli mnie na oddział leżałam na sali bliżej pielęgniarek ale długo tam nie pobyłam bo znowu dostałam krwotoku przyszedł lekarz co dzień wcześniej mnie badał znowu zbadał i poszedł zadzwonić na blok rak rozmawiał z pielęgniarkami to wywnioskowałam że chcą tam zaczekać bo mają jeszcze dwa zabiegi a on że potem może być za późno to akurat musiałam usłyszeć i przewieźli mnie z powrotem na blok i potem znowu sala pooperacyjna na swoją sale wróciłam po 19nastej dopiero i tak z 3 dni które miałam spędzić w szpitalu zrobił się tydzień w tym kilka razy wymiotowałam w tym z 2,3 razy z krwią na początku mało jadłam i piłam prawie w ogóle z czego lekarz nie był zadowolony i kazał pić i powiedział że jak nie będe to będzie nie dobrze na ile dałam rade to jadłam i piłam ale na początku na prawde bardzo mało i potrafiło mi burczeć w brzuchu a i tak nie jadłam tylko tyle co kilka łyżek zupy które mi dawali jogurtów i kisieli w sobote jadłam już prawie normalnie było ciężko ale z przeciwbólowymi dawałam rade a wcześniej nawet z nimi nie dałam rady i dostawałam już je w tabletkach a nie w kroplówkach w sobote przyszła też koleżanka z kolegą i przynieśli mi jedzenie z McDonalda bo już tak jeść się chciało a nic nie miałam a od szpitalnego można było się porzygać w niedziele przyjechała mama i poszłyśmy do baru a w poniedziałek poszłam do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×