jak przesatć czuć się "nikim"?

witam, chcialabym sie troche wyzalic i prosic o pomoc od zawsze czuje sie gorsza od innych, mam wrazenie ze odstaje od otoczenia, jestem nudna, brakuje mi tematów do rozmowy, spinam się w towarzystwie, chce za wszelką cenę nie pogrążyć się, mam pelno kompleksów co do wygladu i osobowości, wstydze się siebie, boje sie tego jak odbierają mnie inni, nie umiem sie przed nikim tak do konca otworzyc Mysle ze bardzo duzo siedzi w mojej psychice. Mam kochającego chłopaka, skonczylam prestizowe studia, mam dobrze płatną prace, bardzo czesto slysze ze jestem zgrabna i ladna. Jednak mysle ze to ze ludzie odbierają mnie jako atrakcyjna osobę wynika z tego ze duzo o mnie nie wiedza, ze wady w wygladze staram sie ukrywac poprzez odpowiedni ubior,

wbrew pozorom faceci nie lubią idealnych kobiet, odrobina niedoskonałości jest wręcz pożądana dziwi mnie to, że Twój facet nie potrafi Tobie udowodnić jakim wielkim skarbem jesteś dla niego ale nie Ty jednak tak się czujesz.. znałem kiedyś kogoś podobnego i również zastanawiałem się dlaczego jej facet nie potrafił tego udowodnić piszesz, że masz kochanego faceta, a czy Ty go kochasz? może w tym tkwi problem, że nie czujesz do niego wielkiej miłości może jest tylko tym na co uważasz, że Ciebie stać

Kocham go bardzo i uwazam ze jest przystojnym i porzadnym facetem, nie mieszkamy jeszcze razem, a te chwile z nim bardzo szybko mi mijaja i tesknie za nim naokraglo, faktycznie jest tak ze przy nim czuje się "fajniejsza", czuje ze mu sie podobam, ze jestem dla niego atrakcyjna, seks jest chwila kiedy pozbawiam sie kompleksów, wiem ze jego komplementy sa szczere. Jednak czasem tez sie klocimy, oboje jestesmy o siebie zazdrosni, niby mu ufam ale mimo wszystko boje sie ze pomysli sobie o jakiejs swojej kolezance ze jest atrakcyjniejsza, nie wiem jak wygladaja jego kolezanki z pracy o ktorych czasem odpowiada, wiem ze podoba sie kobietom, staram sie nie pokazywac mu swojej zazdrosci bo wiem ze sprawiam mu tym przykrosc, mowil mi o tym i wiem ze ma racje ale mimo wszytsko zawsze czuje sie "zagrozona", zreszta usprawiedliwiam sie tym ze on tez jest o mnie zazdrosny:) W sumie to za duzo opowiedzialam o naszych relacjach bo to troche odbieganie od tematu, problem tkwi poza zwiazkiem, (tak mi sie przynajmniej wydaje). Od malego uwazalam ze jestem gorsza, odsunieta i tak zostalo do teraz.

też mam podobny problem, ale wydaje mi się, że kobiety inaczej do tego podchodzą... dlaczego nie wystarczy Tobie to, że jesteś w jego oczach wyjątkowa?

Poniewaz sama przed soba chcialabym sie tak czuc. Jesli chodzi o wyglad to jest wiele rzeczy ktore mi sie we mnie podobają ale tez jest wiele, ktorych nienawidze. Chcialabym sie czuc dobrze ze soba, swobodnie w towarzystwie, nie czuc sie gorsza od innych, miec cos do powiedzenia.

ktoś kiedyś powiedział, kocha się za wady docenia za zalety nikt nie jest idealny i pragnienie dążenia do doskonałości bywa przekleństwem, bo takich ludzi po prostu nie ma pamiętaj o tym, że przede wszystkim jesteś człowiekiem

a każdemu człowiekowi należy się szacunek wiesz.. po prostu jesteś indywidualna i jedyna w swoim rodzaju każdy jest inny i nasza inność stanowi nasze bogactwo zapewne to jaka jesteś jest powodem tego, że masz u swego boku kogoś kogo kochasz nie staraj się zmieniać, być inna... bądź sobą

321kontakt3 ale ladnie piszesz:) dziękuje