Objawy ciąży czy objawy brania yasmin? Pomocy!

Cześć. Panikuję - jestem w ciąży czy nie??? 20 kwietnia miałam stosunek bez zabezpieczenia, to był 13 dzień cyklu. Ponad 50, ale mniej niż 72 godziny po stosunku zastosowałam metodę Yuzpe (microgynon). Nie miałam plamienia ani nic innego, żadnych objawów "wpakowania" w siebie takiej dawki hormonów. Okres pojawił się 26. dnia cyklu, co w sumie u mnie nie jest takie dziwne, bo cykle mam bardzo nieregularne (z reguły 29-34 dni, ale przed tym 26-dniowym cyklem ostatni cykl to 54 dni). Test ciążowy (z krwi) wyszedł negatywnie, więc od pierwszego dnia miesiączki zaczęłam brać yasmin. Nie mogłam zrobić przerwy między 1. i 2. opakowaniem yasmin (jestem za granicą, w takich mocno ekstremalnych warunkach i chciałam sobie oszczędzić miesiączki w temperaturze prawie 40 stopni i bez możliwości skorzystania z łazienki). Obecnie kończę drugi blister, zostało mi 5 tabletek. I teraz sprawa przedstawia się następująco: zakładam, że po tym nieszczęsnym stosunku z 20 kwietnia w ciążę nie zaszłam, test z krwi wyszedł negatywny. Przy pierwszym blistrze yasmin czułam się świetnie, tzn. w ogóle nic nie czułam, żadnych dziwnych objawów, żadnych kłopotów. Przy drugim blistrze zaczęły się kłopoty - właściwie od początku drugiego blistra, czyli od 24 maja, mam lekkie bóle w podbrzuszu, a czasem nawet mocniejsze kłucie, jak przy okresie. Ogólnie bywają dni, że czuję się jakbym miałam PMS. Nie mam mdłości ani zawrotów głowy. Od paru dni mam lekki ból żołądka, raz wymiotowałam (na szczęście od wzięcia tabletki yasmin upłynęlo prawie 10 godzin), ale składam to na karb jakiegoś lekkiego podtrucia (jak wspomniałam, żyję w ekstremalnych warunkach). Nie umiem określić dokładnie, ale czuję się dziwnie. 29 maja robiłam znowu test z krwi, wyszło negatywnie. Był to szósty dzień od rozpoczęcia nowego blistra. Dwa dni temu robiłam test z moczu, też negatywnie. Po prostu muszę z kimś skonsultować moje obawy, a do ginekologa wybrać się nie mogę, więc proszę Was o pomoc i wyrażenie swojego zdania w tej sprawie, bo powoli zaczynam szaleć. Nie stosuję innego zabezpieczenia oprócz yasmin, raz (w pierwszym blistrze) wzięłam tabletkę z siedmiogodzinnym opóźnieniem, co teoretycznie nie powinno wpłynąć na skuteczność. Czy moje dziwne samopoczucie może się wiązać z tym, że biorę drugi blister bez przerwy na krwawienie, a nie z ciążą? Bardzo proszę te z Was, które może miały podobne objawy przy tabletkach, o podzielenie się doświadczeniem. Do ginekologa pójść nie mogę, a odbija mi już powoli i najchętniej robiłabym teraz po pięć testów dziennie :/

Podbijam, proszę o pomoc...

jak robilas test z krwi i z moczu to nic nie bedzie, moze przez temperature i branie bez przerwy masz jakies dziwne objawy,ale ja mysle ze przez to,ze myslis o tym i wyolbrzymiasz wszytsko:D pamietam jak kieys sie balam ze jestem w ciazy, bo uprawialam petting przez ubranie, na drugi dzien juz widzialam powiekszony brzuch i czulam jak sie dziecko rusza hehe:D zauwaz, ze wiekszosc kobiet panikuje i przez to np przesuwa im sie okres, co tworzy bledne kolo, ze zdenerwowania są tez nudnosci. Mysle ze minelo tyle czas, do tego warunki i przyjmowanie blistra bez przerwy, do tego same negatywne testy swiadcza dobitnie ze absolutnie nie jestes w ciazy, jak chcesz to zrob jeszcze z 5 testow, bo pewnie moje gadanie nie sprawi,ze od razu odetchniesz z ulgą :)

Dzięki za słowa otuchy. U mnie - bez zmian. Nadal ciężar na żołądku, nadal bóle podbrzusza, trochę jajnika... Dziś test z moczu, znów negatywny, i oczywiście nadal panikuję, bo się naczytałam, że przy ciąży pozamacicznej testy mogą wychodzić negatywnie przez długi czas :/