Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znerwicowana..,.

Boje się powiedzieć w pracy o ciąży

Polecane posty

Gość znerwicowana..,.

Pracuję w jednej firmie ponad 4 lata i właśnie wdrażany jest pewien nowy system, wymagający maksymalnego zaangażowania wszystkich. Ogólnie we firmie jest bardzo nerwowo. Wszyscy tylko biegają jak potłuczeni i krzyczą. Jeśli są jakieś żarty to zazwyczaj ironiczne. Jakiś czas temu żartowały babki, takie starsze już - że jest tak przesrane teraz w pracy że one chyba w ciąże zajdą, bo biologicznie by jeszcze mogły i się śmiały. Oczywiście to były tylko ironiczne żarty, bo te babki mają już dorosłe dzieci. Tymczasem ja naprawdę jestem w ciąży i teraz martwię się jak mam o tym powiedzieć mojej kierowniczce, jak to rozegrać, żeby nie dać się poniżyć przez kobiety z mojego otoczenia. Na pewno wywoła to wielką sensację bo ja jestem już po trzydziestce i nigdy wcześniej nie byłam w ciąży, z pewnością wyśmieją mnie że to z tchórzostwa, zarzucą mi celowe zajście w ciąże z racji wyjątkowo ciężko zapowiadającego się okresu. Najchętniej powiedziałabym o tym tylko mojej kierowniczce ale ona na pewno to od razu wypapla swojej "prawej ręce" takiej drugiej brygadzistce która potrafi być bardzo perfidna i najbardziej skora do rzucania głupich tekstów. Na pewno też powiedzą o tym takiej młodej lasce która jest strasznym lizusem ulubienicą szefów i zawsze przypina się do nich, tak słodko się do nich uśmiecha i pije z nimi kawę. Ja bym chciała od razu iść na zwolnienie bo cierpie na fobię społeczną z atakami paniki. Jakiś rok temu pogorszyło mi się. Doszło drżenie rąk, kiedy mam wypisać dokument w obecności innej osoby. Natrętne myśli napędzające lęki. Dotychczas ratowałam się Relanium 5 a wiem że teraz w ciąży nie będę mogła brac żadnych leków. A bez leków nie dam rady w pracy. Świadomość że w razie ataku nie będę mogła wziąć tabletki sprawia że narażam się na o wiele potężniejsze lęki i jak dopadnie mnie atak to będzie mi drżeć całe ciało, ręce nogi, nie będę w stanie wypisać prostego papierka. Dotychczas to ukrywałam ale w ciąży bez leków już nie dam rady tego ukryć. Nie chcę się upokarzać przed otoczeniem, bo to strasznie poniżające. Dlatego chcę iść od razu na zwolnienie. No i mam problem bo już to widzę taki scenariusz jak powiem o tym szefowej. Ona z pewnością zareaguje nieprzyjemnym zaskoczeniem, potem każe mi przyjść do pracy niby pod pretekstem podpisania czegoś, dopełnienia jakichś formalności i wtedy się okaże że wszyscy już wiedzą o mojej ciąży. Obskoczą mnie dookoła i "siądą" na mnie jak na psie. Szefowa coś powie i będzie głupio się śmiać z ironią w tle, brygadzistka która jest mega fałszywą francą powie ze śmiechem że jestem miglanc i że stchórzyłam przed tym wszystkim co ich czeka i powie pewnie coś w stylu że nie źle to sobie wykombinowałam. A ta młoda laska ten lizus szefów jakiś dziwnym przypadkiem będzie akurat stać przy nich z tym swoim uśmiechem anielątka i badawczo się przyglądać jak się motam na te wszystkie oskarżenia. Potem ja uśmieszona odejdę a one będą mi obrabiać dupę. Dodam że ta młoda jak ma jakieś swoje sprawy, np. nie ma jej w pracy to te dwie starsze nigdy pary z ust nie wypuszczą jakby to była tajemnica państwowa, ale moje sprawy to zawsze są kuźwa na świeczniku przerabiane kuźwa publicznie niemal. Nawet jak dzień wolnego na lekarza brałam to wypytywały w obecności tej młodej (która bynajmniej nie jest żadną moją przełożoną tylko pupilką szefów) o różne szczegóły typu jaki to lekarz (nazwisko) i gdzie przyjmuje jakby podejrzewały że ściemniam i chciały wyczuć jakieś słowne potknięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violent_
Ty masz naprawdę nierówno pod sufitem :(. Stwarzasz problemy i tyle. Dzwonisz do pracy i mówisz, że nie przyjdziesz i doślesz zwolnienie (przesyłasz je listem poleconym). I tak do końca ciąży. Nikt nie ma prawa wymagać od ciebie, żebyś do pracy przyszła, a jak coś od ciebie chcą, to mówisz CIĄŻĄ JEST ZAGROŻONA, NIE MOGĘ SIĘ TAK NADWERĘŻAĆ, PROSZĘ Z PAPIERAMI DO PODPISU PRZYJŚĆ DO MNIE. I tak do końca urlopu macierzyńskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violent_
Przepraszam, umknął mi znak przystanokowy w ostatnim zadniu. I tak do końca - urlopu macierzyńskiego*. Zaświadczenie od gina o ciąży też możesz przesłać pocztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×