dlaczego???

W skrócie poznaliśmy się w internecie, po miesiącu spotkaliśmy się, ja 22 on 24 lata. Na początku było cudownie, emocje, chemia, spotkaliśmy się 3 razy na kilka dni. Było nam świetnie, śmieliśmy się, mieliśmy o czym rozmawiać, był pociąg. Traktował mnie jak swoją dziewczynę, trzymał za rękę robił śniadania. Kończy studia, mówił, że ja wyjdzie znajdzie pracę koło mnie. Ja zaczęłam pytać jak mam nazwać naszą relację, że trzeba się jakoś określić, bo to już zmierza daleko. On wtedy zaczął się jakby wycofywać, ale nie naciskałam, tylko pytałam do czego do zmierza. On odpowiedział, że on może być z kimś rok i nie powie, że jest z kimś w związku. Raz powiedział, że mnie nigdy nie pokocha, po czym przyjechał i było jak zawsze... Później ja stwierdziłam, że nie mogę tak,bo ja się angażuję, a on nie może się zdecydować. Powiedział,że to jego wina, bo jest niedojrzały i jak ma podjąć deklarację to się wycofuje.. Po prawie miesiącu przerwy zaczęliśmy pisać, mnie to bardzo boli, bo chciałabym coś więcej, ale on traktuje mnie ja kumpla, chociaż piszę, że byłam aniołem, że to czy tamto było cudowne... Czemu nam nie wyszło? Co mogę zrobić? Cholernie mi na nim zależy...

Może ktoś na to popatrzeć obiektywnie z boku :(

odpowiedz jest prosta On Cie nie kocha bylas tylko jego wypelniaczem czasu

czyli chciał cie tylko wzruchac

I nie spałam z nim dodam!! też mi się wydaje, że on po prostu długo nie był z nikim, poznał mnie, ja byłam dla niego atrakcyjna zafascynował się tą sytuacją, magia minęła to zrezygnował

Po co on mówi, że chce ze mną utrzymywać kontakt, pisać ze mną? :/mnie to strasznie boli...a pisze do mnie jak do kumpla, nawet ledwo spyta co u mnie ;/

a co w ogóle u Ciebie słychać?

beznadziejnie, codziennie ryczę, nie uczę się, bo nie mogę się skupić, a muszę udawać, że jest wszystko dobrze, moje życie od 3lat to wegetacja. Wiele razy próbowałam brać głęboki oddech nie przejmować się, nie myśleć, ale pomagaało jedynie na chwilkę

up