Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona12161

Zdrada?

Polecane posty

Gość zagubiona12161

Witam. Jestem w związku z moim męzczyzną od 1.5 roku. Było między nami kilka zgrzytów, gdzie dochodziło do rozstania, ale po kilku tygodniach znów wracaliśmy do siebie. Ostatnio mój mężczyzna po raz kolejny rozstał się ze mną właściwie bez powodu, tak po prostu, z dnia na dzień. I to już 6 raz. Zagubiłam się kompletnie, zwłaszcza, że dostawałam od niego sygnały, że już ma inną kobietę. Załamałam się kompletnie, poczułam, że coś we mnie pękło, czułam do niego obrzydzenie. Poznałam wtedy bardzo miłego faceta, dobrze nam się rozmawiało, mogłam mu się wyżalić ze swoich problemów. W końcu się przy n im rozpłakałam, a on objął mnie i w niezrozumiały sposób pocałowałam go. Kilka dni później mój poprzedni facet odezwał się po 2 tygodniach ciszy nalegając na spotkanie. Chciał do mnie wrócić, zacząć wszystko od nowa, zrozumiał swój błąd i chciał być po prostu ze mną, na zawsze. Wtedy powiedziałam mu co się stało. Załamał się kompletnie, rozpłakał się przy mnie i powiedział, że cały jego świat się zawalił, że sam nikogo nie miał, a te sygnały od niego, że może być ktoś inny były celowe, by wzbudzić we mnie zazdrość... Cholernie mi na nim zależy i chcę z nim być. Nie potrafię patrzeć na to jak cierpi. Proszę o czyjąś radę co zrobić, by było lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona12161
Czy Waszym zdaniem była to zdrada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona12161
Proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może byłą może nie ale jak się 6 razy rozchodziliście to chyba coś nie tak jest w tym waszym "związku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona12161
To bardzo skomplikowany człowiek, miał złe doświadczenia po poprzednim związku i bał się, że ja też go zranię. Z kolei on mnie ranił, wystawiał na próby, nigdy nie ulegałam, aż nagle stało co się stało. I nie nazywaj tego związkiem z cudzysłowem, bo to jest o wiele bardziej złożone niż może wyglądać. Włożyłam w nas wiele serca, zawsze dawałam z siebie więcej niż on, w zamian nie dostając prawie nic... Mimo wszystko go kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie byla to zdrada, przeciez Cie zostawił, wiec nie byliscie razem , WIEC nie moglas go zdradzic.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są takie pary, które rozstają się i wracają do siebie dziesiątki razy, najczęściej albo w wyniku kłótni, wykrzyczane w złości zerwanie, albo po to żeby zwrócić uwagę i przekazać komunikat : czegoś mi brakuje. Twój facet najpewniej chciał dać ci właśnie taki komunikat i sprawdzić jak zareagujesz. Jeśli się kochacie daj mu szanse. Te rozstania nie muszą świadczyć o tym, że to nie jest TEN JEDYNY, ale np być sygnałem że nalezy popracować nad panowaniem nad emocjami, wyrażeniem tego co sie czuje i pokorą. Twój facet przekonał się, że wystawiając cię na taką próbę może wiele stracić, ma nauczkę bo powiedziałaś mu coś, co wskazuje na to że poradziłabyś sobie bez niego. Proponuję wrócić do siebie, teraz masz 'przewagę' bo to on popełnił błąd, wie że nie ma ciebie na własnosc i musi sie starać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"albo po to żeby zwrócić uwagę i przekazać komunikat : czegoś mi brakuje. " ke?? WTF??? co to za metody "powiedzenia" czegos mi brakuje, poprzez klotnie, zerwanie, rzucanie,urojone zdrady, zazdrosc.. a co oni.. niemowy??? Ja i moj mezczyzna, mamy mega silne, trudne i rozne zarazem charaktery, wiele nas kosztuje bycie razem, docieranie sie, porozumienie, zrozumienie, wyjasnienie - co dlaczego jak czujemy ... ale nie takich akcji jak u autorki, jest mega szacunek, milosc, zrozumienie, wiele godzin rozmow, rozmow az do znudzenia, az do wycienczenia emocjonalnego - chwilami, ale nie powiemy PAS, nie odpuscimy, nie myslimy o rezygnacji z tego, choc bywa trudno, czasami toczymy takie "rozmowowe" batalie calymi dniami nawet po kilka dni, gdy to jest powazny konflikt... ale z kazdej wychodzimy silniejsi, blizsi, bardziej zaopiekowani, zrozumieni... po prostu wiemy, ze dorosli ludzie, ktorzy chca byc razem, budowac wspolnie przyszlosc, musza rozmawiac, mowic o uczuciach, emocjach o tym czego chca, czego nie akceptuja, co jest trudne do zaakceptowania, co ich boli, co cieszy, za co kochaja - bo nie kocha sie mimo wszystko, kocha sie te konkretna osobe, za te konkretne aspekty jej osoby- ale mowim tez o tym co niekoniecznie zachwyca, co nie jest fajne... szczerosc, dialog - to klucz... Nie jest latwo, Bo moj mezczyzna to typowy samiec alfa, tudno mu sie otwierac, ale twierdzi, ze kiedy pierwszy raz naprawde kochasz i kobieta, ktora kochasz tyle z siebie daje - zrozumienia, otwartosci to i on chce to dawac i uczy sie przy mnie mowic o uczuciach, CHCE! I jest cudowny... ale gdyby zachowywal sie jak partner autorki... szukalby juz szczescia gdzies indziej, bo ja oczekuje szacunku i wsparcia, za bardzo siebie sama szanuje... bo czlowieka nalezy akceptowac z pakietem wad i zalet, jesli stanowi to trudnosc nie do przeskoczenia, nalezy pozwolic mu szukac swojego szczescia gdzies indziej.. i samemu uczynic podobnie :) chco bywa ze boli... ale zawsze koniec jest poczatkiem :) tyle w temcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×