Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość simpaticolilu

Czy to koniec małżeństwa?Przez wyjazdy?

Polecane posty

Gość simpaticolilu

Mąż jest od pół roku za granicą. Wraca w tym tygodniu. A ja.....nie wiem czy się ciesze. Hm w zasadzie może i tak bo cieżko mi samej z córką (niespełna roczek). Ale zaraz na początku lipca wyjezdza znowu a mnie to za bardzo nie rusza. Jedzie zarabiać pieniądze na nasz nowy dom to niech jedzie. tylko czy to nie oznacza,że staje mi się obcy, obojętny?Czy to początek końca uczucia? Brakuje mi silnego ramienia, przytulania i seksu. I nie chcę zyć sama. Czy jest ktoś kto jest w podobnej sytuacji lub był?Wyjazdy współmałżonka za granicę na zarobek?Czy miłosć przetrwała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mukidor
nie ma szans,to koniec i pogódz się z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
Przez ten brak bliskości zaczynam myśleć o innych facetach - jestem dość atrakcyjna i na brak powodzenia nawet teraz nie narzekam. Nie chcę by to się skończyło w tak banalny sposób....Jak z tym walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to napewno było
to nie wrózy wam dobrze.Twoje nastawienie-nie rozumiem go.Ja byłam sama z 4 dzieci przez ponad dwa lata.Dałam radę i bardzo tęskniłam.Po tych dwóch latach dołączyłam do męza z dziecmi i dzis jest super.Ta rozłaka bardziej nas do siebie zblizyła,oboje dzięki niej wiemy,że rodzina jest najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :D:P
ja was przebije. ja juz 6 rok z 2 dzieci w pl a maz w uk. przyjezdza 3 razy w roku, po miesciacu jedzie i tak w kolo. ale kochamy sie bardzo, ufamy sobie i tez sie do siebie zblizylismy bardziej niz kiedys, a jestesmy malzenstwem juz 16 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
No ale jak się zbliżyć gdy go nie ma? Rozmawiamy mało przez telefon a jak już to tylko o banałach - rachunki, córka, wydatki itp. Nie przytulamy się, nie uprawiamy seksu... Teraz przyjezdza i praktycznie non stop będziemy poza domem bo to rodzinkę trzeba odwiedzić to zakupy do wykończenia domu. Znowu zero bliskości. Jak pielęgnować miłośc gdy nie ma obok drugiej osoby?W wyobraźni???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
Przed jego wyjazdem rewelacji w naszych stosunkach też nie było - on wiecznie w pracy, ja wiecznie zmęczona i sfrustrowana opieką nad dzieckiem ,nieprzespanymi nocami i ogromnym stresem. On wracał z pracy ja kładłam się spać. On wychodził ja jeszcze spałam. Potem wyjechał bo wiadomo - więlsza kasa. A musimy kredyt spłacić na dom. I teraz nie wiem co mam myśleć i czy to co czuję jest na miejscu: rozdrażnienie, smutek, a nawet gniew bo nie po to wychodziłam za mąż by żyć sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annamariaanna
Pogadaj z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
Ale o czym? Z wyjazdów nie zrezygnuje bo kasa potrzebna jest. Tutaj musiałby padać na twarz,żeby zarobić tyle co tam. Nie wiem już sama - niby rozumiem po co to robi ale boje sie ze to rozbije nasze malzenstwo...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdaaaaaaa
jesli zalezy Ci na malzenstwie Autorko, to albo: - niech on wraca do Polski. Bedziecie zyc skromniej i z kredytem ale razem i we wlasnym domu albo -jedz tam z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :D:P
jedz do niego, to normalne co czujesz, ja na poczatku przez 2 lata tez nie moglam sie z tym pogodzic, pozniej juz mi przeszlo, urodzilam dziecko, sama bylam w szpitalu, sama wypisywalam sie do domu, sama meldowalam dziecko....wiec powinnam czuc zlosc a nie czuje. daje rade, dla naszej rodziny bo wiem ze warto. mialam chile zwatpienia , oczywiscie ze tak. ale jesli czujesz ze warto walczyc o rodzine, o milosc to walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabajadzka
Ja mam podobnie z tym że on jest za granicą dopiero 2 mies bardzo się od siebie oddalilismy wczoraj próbowałam się do niego dodzwonić to odrzucał pół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabajadzka
A teraz on dzwoni na skype'a i ja nie odbieram mamy corke 10 msc ja tu taka samotnaa onchyba dobrze sie bawi wczoraj zamiast odrzucić poł. przez przypadek odebrał i posłuchałam sobie ale krótko bo drogie połączenia mecz oglądał. Wydaje mi się że nasze małżeństwo nie przetrwa, nawet jak gadamy to tylko się kłócimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabajadzka
Pajac jeden a na początku tak płakał mówił że kocha tęskni a teraz nicccccccccc, tak mi źleeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :D:P
badzcie wyrozumiale kobiety. ogladal mecz bo tez chce odreagowac jakos ten wyjazd. myslicie ze im latwo tam samym? bez rodziny? przyjdzie z pracy i nie ma do kogo geby otworzyc? nie ma na kogo popatrzec ani dzieci ani zony? nie ma do kogo sie przytulic:( ja wiem ze nie wszyscy sa tacy ze po pracy do domu ale ci co maja rodziny i zalezy im na nich to sa wierni i nie szukaja nikogo. bedzie dobrze, wyrozumialosci troche z waszej strony, i zapewnienia o milosci, to bardzo potrzebne. piszcie smsy ze tesknicie i kochacie. to wiaze zwiazki. nie zlosccie sie , nie krzyczcie przez tel i skypa. to nic nie daje. nie zmieni sytuacji, on nadal bedzie tam a wy tu. takie zycie, ze za lepsza prace i place taka cena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabajadzka
dzwoni baran cały czas ale tym razem nie odbiore tzn. dzisiaj i przez caly tydzien nie odbiore zobaczy jak to fajnie. w weekend nic się nie odzywa ja może ze 100 razy dzwoniłam smsy pisałam ze sie martwie itp. a on nic, teraz ma czas dla mnie to dzwoni ale tak łatwo nie będzie, tak strasznie mi źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :D:P
rozumiem cie, tez bym sie wkurzyla. zachowal sie nieodpowiedzilnie w takim wypadku, jesli nie oddzwanial ani nie odpisal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabajadzka
Mógł mi tylko napisać że u niego wszystko ok i miałby spokój, on ma tam znajomych jakiegoś przyjaciela (nie gej :)) i dobrze się bawi a przez cały czas tutaj w polsce byliśmy razem, on mi wystarczał, nie mam żadnych znajomych i mi po prostu smutno, nie mam do kogo ust otworzyć.... a rodzina moja na drugim końcu polski....... Teraz już ryczę.. Tak mi źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabajadzka
I on teraz taki ważny bo ERŁA ZARABIA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to napewno było
Autorko ale do kogo ty masz pretensje,że się oddaliliście z mężem od siebie?Sami zaniedbaliście swoje małżenstwo.I nie rozumiem tłumaczenia,że praca,że zmęczenie,że dzieci.Zawsze powinien byc czas by się przytulic,dac buziaka i chwile porozmawiac o nas,powiedziec kocham i tęsknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
No mój mąż mówi,że kocha,że tęski - wypytuje o córkę. Ale czy to nie są tylko słowa? Jego wierności jestem pewna - to spokojny i porządny człowiek. Nigdy mnie nie okłamał. Sedno sprawy polega na tym że boję się,że oddalimy się od siebie tak,że już nie damy rady się ponownie zbliżyć. Żyjemy teraz w 2 roznych swiatach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
Dziecko wychowuję sama i sama dbam o dom. Było mi ciężko po porodzie - nieprzespane noce a potem zapierdziel w dzień i znowu nieprzespane noce- byłam skrajnie wyczerpana - nie było szans na rozmowy czy przytulanki bo korzystałam z każdej minuty wieczorem na sen. Teraz jest lepiej bo córka większa ale jego nie ma obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
Ech nie wiem do czego to zmierza.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi tam-napiszę
simpaticolilu-a myślisz,że jemu też było lekko w tym czasie,że nie miał wyrzutów sumienia,że ty sama całymi dniami z dzieckiem a on w pracy?Chyba nie zaznałas prawdziwej biedy skoro tak się nad sobą użalasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :D:P
milosc to nie tylko sex i przytulanie. to tez sprawdzian jak w tej wlasnie sytuacji, czy damy rade? jak kochasz wytrzymasz wszystko. i dobre i zle. jak nie kochasz...sama sobie odpowiedz. mysle ze przemawia przez ciebie w tej chwili zmeczenie i rozgoryczenie. to minie. ale musi troche czasu jeszcze uplynac, ty musisz sie pogodzic z ta sytuacja, a jak nie to postaw na swoim- mniej kasy ale razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
JEst mi ciężko dlatego pytam czy takie rozterki i wątpliwości ma każda "słomiana wdowa". I widzę,że tak co mnie trochę podnosi na duchu...Oczywiscie postaram się wytrzymać i dać radę. Po to wiązałam się z tym człowiekiem by z nim byc na dobre i złe......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :D:P
badz silna, wiem co przezywasz, ja na poczatku przezywalam to samo. ciezko bylo, nie ukrywam, ale wiedz, ze rodzina jest najwazniejsza. moze teraz czujesz inaczej, ale jesli partner czuje to co ty, to wytrzymajcie. nie warto burzyc zwiazku tylko ze wzgledu na odleglosc. porozmawiaj z mezem, moze moglibyscie do niego pojechac. ja niestety nie mam takiej mozliwoasci, bo starszy syn chodzi do gimnazjum i nie ma mowy zeby chcial wyjechac, a zmuszac go nie bede. na wakacje maz przyjezdza do polskii jestesmy razem, widujemy sie tez w swieta. tesknimy ogromnie ale on juz tylko do konca roku tam planuje byc a pozniej zjezdza do domu i tu chce otworzyc jakis interes wiec mam nadzieje ze juz bedziemy razem. na poczatku gdy przyjezdzal to sie klocilismy non stop, moje frustracje i zal musialy gdzies znalezc ujscie. wiem ze to bylo moze glupie, ale to troche oczyscilo moje zle nastroje. ciezko bylo. ale juz minelo. porozmawialismy szczerze, tak od serca, z placzem i lzami i troche sobie wyjasnilismy, przeanalizowalismy za i przeciw takiej sytuacji, czy chcemy byc razem czy to juz koniec i doszlismy do wniosku ze bedziemy probowac dalej. warto. zycze ci rozsadku i zrozumienia i dla ciebie i dla twojego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simpaticolilu
Nie mam mozliwosci pojechać z nim: tutaj pilnuję budowy, musze być na miejscu - dodatkowo robie teraz podyplomówkę. Także odpada. Jedyne co mnie trzyma jako tako to myśl,że on to robi dla nas i w zasadzie innego wyjścia nie mamy. Dzieki jego wyjazdom raz dwa spłacimy kredyt i nie będzie nad nami ciążyło zobowiązanie. Dzięki za mądre słowa - postaram się wytrwać. Porozmawiam z mężem szczerze. W końcu nie my jedni nie ostatni musimy żyć na odległość. Swoją drogą co to za kraj gdzie trzeba tak żyć by się utrzymać. Kraj gdzie za tę samą pracę mąż dostaje 3 razy mniej niż za granicą. A niby kryzysu nie ma:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×