Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nudząc sie wiecozrowa pora

Kasa w związku- czy wszystkim dzielicie sie po rowno?

Polecane posty

Jak u Was- pytram jedynie dorosle, samodzielnie utrzymujace sie osoby wyglada zarzadzanie kasa? Moj chlop mieszka u mnie (a raczej razem w mieszkaniu ktorego wlascicielka jest moja mama) i w tym samym czasie wynajmuje swoje mieszkanie w centrum miasta dla turystow. czy dobrze wnioskuje, ze skoro on czerpie z tego korzysci to moze mi dawac jakas czesc ze swojego dochodu? to juz 5 rok tzw bycia razem- mlodzi nie jestesmy. On placi 1/2 rachunkow i ok 1/2 za jedzenie- bo tego nie da sie policzyc. Ale jak ja chcialam sie wzbogacic wynajmujac to mieszkanie to nie chcial slyszec o wyprowadzce. Pasozyt czy ja mam postawe roszczeniowa? Dodam, ze utrzymuje sie sama, prezentow poza swietami sobie nie kupujemy (i to tez takie do 200pln), mamy oddzielne konta itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, ze od 5 m nie mam roboty, a on nigdy nie zaoferowal sie ze w czasie gdy szukam pracy np bedzie placil za calosc jedzenia albo cos w tym stylu. wszystko po rowno i koniec. a ja czasem nie mam na rachunki (ktore ida z mojego konta) i musze go godiznami prosic by zrobil przelew bo nie mam tyle kasy by zaplacic za wszystko sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weśśśśś
ja pierdolę, rucha cię w dupę ,w cipę, a kasę wydziela, ty mu dajesz wszystko a on korzysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mniej wiecej po rowno. Ale u Was jest inna sytuacja. Jesli Twoj facet mieszkajac u Ciebie wynajmuje swoje mieszkanie a Ty moglabys rownie dobrze mieszkac u niego i wynajac swoje, powinniscie dzielic sie dochodami tez. Skoro nie masz pracy powinien Ci pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weśśśśś
co ci mówi twoje wewnętrzne ja? Jak się z tym czujesz? Zwróć mu uwagę a jak nie zakuma to nie usprawiedliwiaj samoluba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie , czy powinien, czy tez moze? Nigdy nikt mnie nie utryzmywal, ale jak mialam innych chlopakow inp oni sporo wiecej ode mnie zarabiali to proporcjonalnie do dochodow dzielilismy sie kosztami. Teraz zarabiamy podobnie. Ale kurka wkurza mnie ze przy moim bezrobociu nawet palcem nie kiwnie by mi jakos pomoc. KOrzystac to pierwszy do pomjocy ostatni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze powiem tak: prawnie nie musi :) ale jesli Cie kocha, powinien sam chciec Ci pomoc. A gdybym ja byla na jego miejscu, czulabym sie nie fair, sama czerpiac z tego profity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje wewnetrzne ja mowi: ze glupio by mi bylo gdyby mnie ktos utrzymywal. Ale z drugiej strony jak ktos na mnie oszczedza to tez mi nie pasi. Ale tez chcialbym miec peweniosc ze jak bedzie zle to mi ktos pomoze. A on nic. Zbiera na swoje hobby, nowe auto itp. Ma prawo bo to jego kasa. Ale czy tak wyglada wspolne zycie? Dlatego zastanawiam sie czy to ja jestem rozbestwiona ksiezniczka ktora zada za wiele czy moze jego postawa jest niewalsciwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim wypadku czy nie lepiej wprowadzic sie do niego lub on do ciebie?po co ta dodatkowa stancja,oplaty itp?dziwne to...poza tym nie rozum iem takich podzialow na pół itp..;/ ale moze to ja mam meza dobrego,bo jego wyplata wplywa na konto i z tego robimy wszystkie oplaty,to co zostanie to tam jest,wszystko co ma dodatkowo odkladamy,zyjemy z tego co ja zarobie plus tez odkladamy reszte a z tego co ja zarobie dodatkowo,bo robie paznokcie po pracy w domu to mam na swoje potrzeby,a ze i tak korzystam ze wspolnych pieniedzy to odkladam te pieniadze,jeszcze nie wiem na co,ale odkladam;P i tak to wyglada...ciuchow praktycznie nie kupuje bo mam second hand,gdzie moge miec wszystko,wiec kupowanie nowych tto raz na dwa miesiace i jakos leci,ale gdybysmy mieli robic jakies podzialy to nie widze sensu bycia razem,bo malzenstwo raczej polega na wspolnyum budzecie,a nie 50/50,dla mnie bezsens..na twoim miejscu zamieszkalabym razem w jednym mieszkaniu i wspolne konto,z tewgo oplaty zycie itp..ale moze ty po prostu jestes rozrzutna i on sie boi ze wydasz wszystko?nie wiem...bo ja jak przed slubem wydawalam wszystko co bylo,kupujac glupoty to on przejal kontrole nad wszystkim,az zrozumialam,uspokoilam sie i jest ok;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe , rozrzutna nie jestem. Ja sama nie chcialam wspolnego konta bo ja zarabialam sporo wiecej. Ale od kiedy jemu wpada ten wynajem to ma duzo wiecej niz ja zwlaszcza ze ja jestem teraz bez roboty. chyba bardziej mi chodzi o to ze nie moge na niego liczyc. Bardziej dla niego liczy sie picie piwa wiecozrem niz pozostanie trzezwym i wyjechanie po mnie autem np gdy wracam sama pozna pora. jak ostatnio dopadla mnie choroba to on przyszedl do mnie do lozka z mascia i kazal sie smarowac, bo jego wlasnie tez zabolalo. mi masci nie zaproponowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no,ale postaw sie w jego sytuacji,ze masz prace,zarabiasz,a ktos siedzac w domu oczekuje ze go utrzymasz,nie uwazasz ze to nie fair??nie ma zony jeszcze,wiec ma prawo do kupowania co tylko mu sie zamarzy bo potem moze go nie bedzie stac..uwazam ze powinnas isc do pracy,wtedy bedziesz niezalezna i nie bedziesz tylko wygladac ze ci z nieba spadnie...jesli w zwiazku pracuje tylko jedna osoba to nigdy nie bedzie dobrze,bo ty bedziesz miala zawsze pretensje takiego typu jak teraz,ze ci nie daje itp,albo on ze nic nie robisz a wymagasz,takie zycie!zreszta sa takie czasy,ze jak mialabym zyc z jednej pensji to bym sie chyba pochlastala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goturuta
Dzielenie wszystkiego pół na pół. Nigdy nie rozumiałam jak tego że ludzie tak mają w związkach. Nie zrozumcie mnie żle, nikogo nie chće atakować. Tylko jakoś tego nie widzę w praktyce. Czy jak robisz zakupy za 100 zł to facet ci przelewa 50? Albo macie jedzenie podzielone w lodówce na półki? U mnie zawsze wszystko szło do jednego "wora". Może twój facet myśli że ci pomaga płacąc połowę rachunków, może myśli że sama byś nie utrzymała mieszkania i uważa że wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no skoro zarabiała więcej od niego to raczej utrzymałaby mieszkanie. Poza tym autorko z tego co tu piszesz to cos mi tu samolubem zajeżdża:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa,sorki,ja zrozumialam ze on dodatkowo wynajmuje mieszkanie dla siebie!wiec pomylka..no tak,wiec skoro on mieszka kątem u Ciebie,a bierze kase za wynajem swojego to pewnie ze powinien pomagac w placeniu rachunkow itp,my tez mieszkamy z moja mama,ale mieszkanie jest nasze,wiec placimy czynsz,wode,internet,tv,za drugi placi mama,mama takze swiatlo,tel dom.no i my jeszcze dokladamy raptem 200zl na zycie plus ja kupuje chemie,proszki,plyny itp no i jak jestesmy na zakupach to nie zaluje,myslac ze to dzialka mamy,kupuje i tyle..ale tak jak mowie,nie dzilimy kasy na moje twoje,po prostu z konta placimy oplaty,a reszta jest odkladana..ale widzisz kazdy ma swoj pomysl i zyje tak jak jesmu wygodnie,wiec nie wiem co ci poradzic i czego oczekujesz..po slubie powinno zmienic sie to na plus,ale zobaczysz...a jersli chodzi o ta masc to facet jest facet,jemu trzeba wszystko powiedziec,on nie wie czego ty oczekujesz,wiec jesli bedziesz liczyc ze sam sie domysli to poczekasz dlugo hehe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym płaci jej połowę rachunków a ze swojego cala kasa za wynajem dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja nie nie pracuje bo nie chce tylko nie moge znalezc roboty. NIe licze ze on mnie utrzyma tylko ze w sytuacji mojej niedyspozycji finansowej sam wrzuci cos do wspolnego garnka. Chyba placenie 1/2 za mieszkanie i jedzenie to sporo jak na budzet kogos kto nie ma dochodow juz prawie pol roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóz sa to uroki zycia w
konkubinacie z niejasna sytuacja finansowa,. W malzenstwie na ogol jest wspolne komto dostepem obojga i nie ma takich problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zablokuj go
jesli mieszkalby gdzie indziej musialby placic wynajem wiec uwazam, ze to troche nie teges. Moglby sie dolozyc wiecej chocby z tego tytulu . ze swoje wynajmuje podczas gdy mieszka u Ciebie, ok rachunki placi itd ale w czasie gdy nie masz pracy moglby pomoc finansowo. U mnie sytucja jest odwrotna, ja mieszkam u niego ale dokladam sie do wszystkiego i w czasie kiedy nie mial pracy placilam za wszystko praktycznie i nie widze nic w tym zlego, bo wiem, ze on dla mnie zrobil by to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagmantwane to: 1. ja i on mieszkamy razem - sami w mieszkaniu udostepnionym przez moja rodzine. Placimy po pol za rachunki. jedzenie raz on raz ja kupujemy- wiec tez na pol. 2. on ma swoje mieszkanie, ktore wyjamuje i to jest jego kasa. 3. on ma prace 4. ja nie mam teraz Chyba teraz sytuacja jest jasna. Mam podstawy by sadzic ze moglby np zaproponiowac wiekszy wklad w budzet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój facet
płaci za wszystko. Od dwóch lat mieszka ze mną w moim mieszkaniu. Płaci wszystkie rachunki. Jedzenie w zasadzie pół na pół, ale jak robimy zakupy razem- nigdy nie pozwolił mi zapłacić. On twierdzi, że jezli mężczyzna bardzo pilnuje wydatków na kobietę, wszystko rozlicza po równo to znaczy, że w związku nie ma miłości. Bo jak sie kogoś kocha to sie go wspiera a nie rozlicza. Czasami mówię mu, że za rzadko mówi mi, że mnie kocha. a on na to, że nie słowa sa ważne. Jak czytam to co piszesz o swoim chłopaku to już wiem, że ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmatka do kibla emila cepa
dzielimy się krzywo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mu, żeby się wyprowadz
ił, bo chcesz wynająć pokój w mieszkaniu, bo nie masz dochodów, może wtedy się "domyśli", a jeśli nie, to chyba czas przemyśleć ten związek, on chyba jest z tobą z braku laku i dodatkowo może zarobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 pokoje. No to fakt- zaangazowania ucuzciowego to juz dawno widze nie ma. Nie wiem co zastanawiam sie nad kwestia finansiwa skoro oczywistego faktu braku wzajemnego zainteresowania nie widze. Gdyby on mnie kochal to by sie dzielil, gdybym ja go kochala to tez bym sie dzielila, albo cieszylabym sie jego szczesciem w sprawie oszczendosic na hobby czy leosze auto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mu, żeby się wyprowadz
to on niech zabierze dupę w troki natychmiast a ty wynajmij 2 pokoje na rok (trudno będziesz musiała się przemęczyć) i na pewno w tym czasie znajdziesz pracę, pomyśli o sobie, bo on ci raczej nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcinowa jestem
strasznie to smutne co piszesz :-( i bardziej mi to przypomina wspólne mieszkanie lokatorów w czasach studenckich niż wspólne mieszkanie 2 kochających się ludzi. moim zdaniem powinnaś mu to powiedziec, że liczyłaś na jego wsparcie. I powiedzmy sobie szczerze, źle to rozegrałas :-O Przecie zon teraz CIę wykorzystuje, mieszka u ciebie , dokłąda śmieszną kasę, a cała kasa z wynajmu jego mieszaknia jest tylko jego??? a jakby nie mieszkał u siebie tylko gdzies wynajmował to też by płacił pół? facet to cwaniak, zarabia sobie i widzi tylko swój interes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×