Zauważyłem pewną prawidłowość, a ot i ona...

...80 % dziewczyn które są w związkach (przynajmniej te które widać na ulicy) chodzą z dresiarzami, karkami oraz pochodnymi łysoli itd. To jakaś masakra, co one w nich widzą :o Krok w kolanach, koszulka/bluza 10 rozmiarów większa i ta kretyńska czapeczka z daszkiem. Nie rozumiem wgl tego :/

Dziewczyny dopasowują poziom partnera do swojego poziomu.

Czyli 80 % lasek to pustaki i nic nie warte "kobiety" ? Hmmm ciekawa teoria.

ja uwazam, ze jednak jestm wartosciowa kobieta, ale faceta nie znalazlam, czyli nie mam szans na zwiazek...

Każdy ma szanse :)

upppppppppppppppppppp

Głupoty. Żadna moja kumpela nie chodzi z dresem. Ani jedna. Więc nie wiem gdzie ty przebywasz.

tez nie wiem gdzie Ty bywasz, nie znam ani jednego dresa, łysego ani nic, wszystkie moje koleżanki chodzą z poukładanymi facetami ubierającymi się w koszule i zwykłe spodnie, ja też z takim byłam

Widocznie autor sam przebywa w takim środowisku :p bo ja nie mam w ogóle do czynienia z takimi ludźmi. Nawet dalecy znajomi znajomych itd nie są dresami i żadne dziewczyny nie spotykają się z dresami.

nie wiem czy 80 % ale ja jestem jedną z nich, a właściwie to byłam :D w gimnazjum i liceum tylko z skejtami trzymałam sztame, jakoś byli bardziej wyluzowani niż pozostali chłopacy z klasy, można było się z nimi powygłupiać na przerwach, czy czasem na lekcji :P (Zresztą lubię muzykę rap ) ogólnie zabawni byli, oraz wcale nie uczyli się gorzej od 'kujonów' czasem wręcz przeciwnie. Na przykład mój kolega dobrze się uczył, jeździł na 4 i 5 przeważnie, przez co często na koniec roku szkolnego miał świadectwo z czerwonym paskiem, chodził do jednej z lepszych szkół w mieście, a teraz jest na studiach coś związane z biznesem :D

ja sie zaliczm do tej grupy bo mam lysego ale nie jest dresiarzem