Rozstanie ....

Bylam z nim prawie dwa lata, planowalismy wspolna przyszlosc oboje sie kochamy ... no ale co to zmienia?? Od jakiegos czasu non stop sie klocilismy - jaki powod ? Hmm ja mu juz nie ufam a on twierdzi, ze ja sobie cos wymyslam. Przestalam mu ufac jak zobaczylam jego smsy z jedna dziewczyna .. oczywiscie awantura i on blagajacy o przebaczenie heh i co to dalo, raz wybaczylam? Gowno za przeproszeniem ... za chwile byly kolejne romansiki z laskami z neta itp itd i wieczne pretensje do mnie nie wiadomo o co .. juz nie bylo jak kiedys. Rozstalismy sie bo juz mielismy dosc klotni ale i tak dalej sie ze soba widywalismy i mielismy ze soba kontakt on chcial do mnie wrocic mowil ze kocha itp aa za chwile dowiedzialam sie, ze ma juz inna ..w czasie jak juz nie bylismy razem ale dalej sie spotykalismy. Chcial na dwa fronty ... ale nie ze mna ;/ nie pozwolilam powiedzialam ze juz mnie nie zobaczy! bo ja mogl mi mowic ze kocha ze mu zalezy a jak mnie nie bylo to byla ona -- jego nowa dziewczyna -- przynajmniej ona tak twierdzila bo on sie wypieral. W koncu on powiedzial,ze juz sie z tamta nie spotyka ... heh ale to znow nie byla prawda bo ona do niego wypisywala i w ogole. Zrobilam mu awanture itd itp on pretensje ze mu nie ufam i na koncu ta jego agresja i slowa ktore mowil -- jakby mnie nienawidzil. Powiedzial ze nigdy sobie nie wybaczy, ze ze mna byl a za chwile ze nie chcial tego powiedziec ;/ i tak mowi osoba ktora kocha>? Juz nigdy do niego nie wroce! Skonczylo sie wszystko! Tylko ja go tak kocham i mi ciezko ale nie dam sie tak traktowac! juz nie ... :(