Można żyć z cellulitem albo wygrać!

Mam 23lata, z cellulitem walcze od dawna, a właściwie to były krótkie liczne bitwy. Teraz rozpoczęłam kolejną wojnę, którą będę toczyć do października. Jak nie wygram to się poddaje. Wiem, jest mnóstwo tematów o cellulicie, sama zakładałam kiedyś takie. Ale teraz zaczynam wojnę, którą muszę wygrać. Mam 170cm, 58-60kg i ogromny cellulit na nogach. Od prawie miesiąca biorę tableki na cellulit (zawsze byłam przeciw, ale teraz już decyduje się na wszystko) smaruje się kremami 1x dziennie ćwiczę staram się jeść zdrowo

Dziś: oczywiście dużo piję- woda, zupy, kefir, zielona herbata 1h15min ćwiczeń (40min rower, hula hop i "taniec") pelling i krem na cellulit na nogi tabletka na cellulit grzechy: kawa z mlekiem kawałek ciasta domowego

Widzę już duże zmiany! Oczywiście nadal mam cellulit, ale jest duży postep. Nie wiem czy to tabletki, czy codziennie balsamowanie czy troche ruchu, masaże czy woda? Pewnie wszystko razem! :)