Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moja historia o tym

Dlaczego biedniejsi tak bardzo krytykuja tych, ktorym sie lepiej powodzi?

Polecane posty

Gość moja historia o tym

Nie pochodze z bogatej rodziny, raczej z takiej sredniej, nie skarjnie biednej, ale tez nie dobrze sytuowanej. Mam wiele znajomych ze szkoly sredniej, ze studiow. Tak wyszlo, ze po studiach dostalam propozycje pracy za granica na okres 1 roku. Tam poznalam mojego meza, ktory mial juz swoja dobra pozycje zawodowa. Wrocilismy razem do kraju, z kolezankami z dawnych lat wciaz mialam kontakt, niektore powychodzily za maz, urodzily dzieci. Jak to bywa w zyciu. Mysmy tez za jakis czas wzieli slu, sprzedalismy mieszkanie i zamieszkalismy w domku na obrzezach miasta. Powodzilo nam sie naprawde dobrze, ale nie jestesmy nienormalnymi ludzmi by szatac kasa. W koncu zdecydowalismy sie na dziecko. Moja corcia ma 3 latka obecnie, myslalam, ze bedzie miala kolezanki i kolego wsrod dzieci moich dawnych znajomych. Jednak wszyscy sie ode mnie odsuneli i nie rozumiem dlaczego:( Probowalam zawsze nawiazywac kontakt, zapraszac do siebie (nie na wystawne imprezy, ale np. na grilla). Pamietam jak moja corka sie urodzila i miesiac pozniej urodzila kolezanka moja dobra. Raz tylko wybralysmy sie na spacer z dziecmi, potem sie wymigiwala. Dowiedzialam sie, ze glupio jej bylo przy mnie, bo miala tani wozek:O Powoli wszyscy sie zaczeli odsuwac. Nie wiem czy chodzi o to, ze corka ma wiecej zabawek, ale nie wydaje mi sie. Ja sie nie obnosze pieniedzmy, nigdy taka nie bylam. Wiem, ze u niektorych to zazdrosc, zawisc, ale nie spodziewalam sie tego po bliskich mi kolezankach. Nawet moja przyjaciolka ze studiow powiedziala mi ostatnio, ze zle sie czuje przy mnie, bo glupio jej mowic o swoich problemach finansowych przy mnie. Nie rozumiem. Przeciez ja sie nie zmienilam tylko oni. O co chodzi. Ze wszystkich znajomych tylko 1 zyje na takim poziomie jak ja i z nia mam wciaz taki sam kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia o tym
nie, nie zmienilam sie. Znam siebie i wiem, ze mnie akurat pieniadze nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DFGHJK=)
SWOJ CIAGNIE DO SWOJEGO SZLACHTA NIGDY NIE SIEDZIALA PRZY JEDNYM STOLE Z PAROBKAMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmh
Może i pieniądze Ciebie nie zmieniły, ale z tego co napisałaś to koleżanka czuła się przy tobie gorsza (bo ma tańszy wózek) a to niefajne uczucie, swój ciągnie do swego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Polsce zarobisz na tym
Dlatego ja nie wierzę w przyjaźń i odsunęłam się od ludzi na ile się da. Moja najlepsza przyjaciółka, kumplowałyśmy się 17 lat, zerwała ze mną kontakt. Mieszkamy od siebie 11 km, ja byłam u niej gościem kilka razy, ona u mnie ani razu. W końcu przestałam się prosić. Nawet nie odwiedziła mnie po porodzie, chociaż wyszłam za jej najbliższego kuzyna i nawet do niego, jako rodziny, mogła przyjechać. Cóż... Zawiść, zazdrość i głupota ludzka. Ja jej odpłacam pięknym za nadobne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krytykują? może odsuwają się, bo nie czują się dobrze w towarzystwie - i nie musi byc to Twoja wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanka skakanka
Mam dokładnie to samo;/ taką samą sytuację. Nie przeskoczysz tego, niestety. Musisz znaleźć znajomych na podobnym poziomie finansowym. U nas jedna para utrzymuje kontakt bo polepszyła im się sytuacja finansowa. Jak zaczęli lepiej zarabiać, kupili 2 samochody to sami nawiązali kontakt, a wcześniej były non stop wymówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz o życiu na innym
"POZIOMIE", więc jednak jest różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia o tym
jak mozna czuc sie gorszym z powodu czegos tak glupiego jak wozek? Albo jak sie dowiedzialam jak jedna powiedziala, ze trzeba byc nienormalnym by isc do prywatnej kliniki rodzic i to chodzilo o mnie. Inna z kolei obgadala mnie mowiac, ze jestem karierowiczka, bo do pracy wrocilam, a sama wiem dobrze, ze chciala pracowac po porodzie, ale nie mogla nic znalezc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia o tym
w moim towarzystwie nie czuja sie dobrze? ale dlaczego? wciaz sie tak samo zachowuje, nie jestem typem jakiejs paniusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwie obracam sie
w towarzystwie, gdzie sa i bardzo bogate kobiety ( maz jednej był na liscie 100 najbogatszych Polaków) i zdecydowanie niezamozne, zyjace kasa na styk. Ponieważ u nas "byc" zanvczy wiecej niz "mieć", wiec tematów nie brakuje. Nie ma chyba co żałowac utraty towrzystwa, bo jesli ktos ma poczucie własnej wartości, nie przezywa az tak tego typu roznic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tak samo. Ludzie myślą,że złapałam Boga za nogi,bo w wieku 21 lat mam mieszkanie,samochód,staram się dobrze ubierać... Ale nikt nie pomyślał,że mieszkanie jest na kredyt,na samochód zarabiałam 2 lata,pracując jako barmanka a ubrania często kupuję w sklepach z używaną odzieżą. Wszyscy myślą powierzchownie. Ale nauczyłam się tym nie przejmować. Mam męża,dziecko i wspaniałą rodzinę i to mi wystarcza. A uwierz,że koleżanki nie czują się źle przy Tobie,tylko Ci zazdroszczą. Szepczą za plecami. Ale to tylko oznacza,że je wyprzedziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
można czuć się gorszym ponieważ być moze udało Ci się coś o czym one też marzyły, ale im się nie udało... pokazałaś, że można i przy Tobie nie ma wymówek...czego nie rozumiesz? w towarzystwie miss świata każda kobieta nawet bardzo ładna poczułaby się prawdopodobnie gorsza i wolałaby miec koleżanki na tym samym poziomie jeśli nie brzydsze;) to tak łopatologicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jamam odwrotnie
i to faktycznie nie jest fajnie byc ciagle "ta biedna", wiec sie nie dziwie twoim kolezankom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia o tym
ex-D.Bill- nie zgadzam sie z toba. Moja dobra przyjaciolka z liceum byla bardzo bogata, naprawde bogata. Moja rodzina i ja przy niej to zebraki wrecz:D Ale do rzeczy. Nie czulam sie przy niej zle, mimo, iz miala buty tak drogie jak pensja mojego ojca, a samochod jaki dostala na urodziny nie byl nawet w zasiegu moich marzen na przyszlosc. Nie odsuwalam sie od niej przez to, byla fajna. Niestety potem wyjechala na studia za granice i teraz widujemy sie tylko raz na rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laj lajlaj taki piękny kraj
bo są zawistni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia o tym
tylko, ze moje kolezanki nie sa tez jakos skrajnie biednie. Wydaje mi sie, ze zyja na takim srednim poziomie, no moze niektore na nizszym, ale to nie jest jakas biedota:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmh
No to widać, albo masz źle dobrane koleżanki, albo podświadomie dajesz odczuć im, że ty masz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jamam odwrotnie
mam taka jedna bogata kolezanke i jak z nią rozmawiam to wiem ze ona nie mowi ze co roku kupuje sobie nowa kurtke na zime a stara wyrzuca aby mi bylo przykro, tylko jej sie wydaje ze tak wszyscy robia i to jest normalne. . tak wiec moze ty tez nie wiesz ze cos mowisz, co wydaje ci sie normalne bo cie na to stac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzajcie - wynikałoby
z tego,ze miss swiata nie moe miec zadnych koleżanek. Miss swiata jest piekna, ale moze jej np imponiwac ktos =barfdzo madry - itd. Moja córka chodzila za gtranica do elitarnej szkoły, były tam dzieci autentycznych milioneró, .miedzy nimi a nami była prepaśc finansowa nie do wyobrazenia ( za nas placiła firma). I te wszytkie dzieciaki ( a takze icj mamy)przyjaznily sie zupelnie niezależnie od finansow - liczyło sie, jakie jest dziecko, czy mile, koleżenskie , czy ma jakies zdolnosci, czy matka jest sympatyczna, wesoła - id. Ten czs oduczył mnie wszelkich kompleksów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jamam odwrotnie
no ale za granica jest inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlkmjhbgvfdfgh
Autorko nie martw się bo lepiej nie mieć przy sobie osób które postrzegają cię tak jak masz w domu i w portfelu. Z reguły tylko zakompleksione osoby nie są w stanie znieść innej niż ich sytuacji u bliskich czy znajomych i fakt że mają pieniądze jest dla nich tak niewygodny że wolą nie cierpieć i nie mieć kontaktu z takimi osobami. Powiedz mi czy te dobre koleżanki faktycznie takimi są czy były skoro musisz krakać jak one żeby byc akceptowaną? To nie autorka się zmieniła to sytuacja życiowa i stopa finansowa się zmieniła i to jest nie do zniesienia dla jej starych znajomych . Trzeba poszukać innego towarzystwa, najlepiej takiego które cię zrozumie i dostrzeże fajną towarzyszkę do rozmów i kawy . Dodam jeszcze że sama mam kolezanke która stoi dośc dobrze finansowo przy czym ja mam raczej kiepską sytuację ale nie przyszłoby mi do głowy odsuwac się od niej. Spotykamy się na kawe, raz u mnie raz u niej , dzieciaki razem sie bawią , czasem wybieramy się wspólnie na basen czy na zakupy na miasto i nie ma żadnej różnicy między nami , żadnej która by nas podzieliła. Wiadomo że za granicę znajoma jedzie z osobami które mają na to pieniądze ale to jej prawo i sprawa, każdy ma jak ma i każdy żyje na swój sposób i nie mam prawa tego oceniać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grace.
Ja tam rozumiem te koleżanki. Jeżeli miedzy wami jest spora przepasc finansowa, jezeli ty masz to, o czym one moga tylko marzyc, o czym marza faktycznie i wiedza, ze tego miec nigdy nie beda, to nie jest łatwo przełknąc taki kielich goryczy. Mam przyjaciólkę, dosc biedna, ktorej siostra bliźniaczka wyszla bogato za maz. Jej maz, a tym samym ona, maja siec hoteli i restauracji. Na Mazurach i na Podhalu. Nie pracuja na stale w miejscu zamieszkania (pod Warszawą), ale przez caly rok kursują pomiedzy swoimi hotelami. Toz to raj nie zycie. Wlasna plaza, wlasne jezioro, kajaki, rowery, kuźwa, łabędzie też własne :-O I powiem Wam, że mimo iz generalnie nie zazdroszcze ludziom ich stanu konta, tak tutaj nie moge sie przełamac, by sie z nia widywac. Zazdroszcze jej jak cholera. Chyba po prostu zawsze marzyłam, by miec cos takiego, by miec pensjonat, spedzac lato nad jeziorem w lesie, plywac kajakami ile wlezie... a nie przez 2 tygodnie urlopu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia o tym
nie mam chyba nic takiego procz domu czy tez samochodu by mogl mi ktos zazdroscic az tak bardzo. Ok, rozumiem, zarobki, wakacje, ale ja sie tym nie chwale. Wrecz nie mowie o tym. Nie opowiadam co to sobie kupilam i, ze moj zegarek, ktory dostalam od meza jest sporo wart. Wiem, ze to nikogo nie interesuje, zawsze uwazalam, ze mamy wiecej, ciekawszych tematow do rozmow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uważam, że koleżanki
autorki to materialistki zazdrośnice i tyle. A wnioskuję to po tym, że tak dobrze znają się na cenach wózków. Pewnie tez umieją odróżnić inne rzeczy, liczy się dla nich cena i marka, to w życiu najważniejsze i dlatego są zawistne i nie chcą się z Tobą spotykać. Gdyby mnie ktoś zapytał o to, jakie ma na sobie spodnie, to pewnie bym wymieniła kolor i może fason, czyli rurki dzwony, bo na reszcie się nie znam, bo mnie to nie obchodzi... Autorko czy kapnęłaś się, jaki wózek ma Twoja koleżanka? Zwróciłaś na to uwagę? Ja dopiero na kafe się dowiedziałam, że jak toś ma xlandera, to jest ktoś ;) Wcześniej w ogóle nie wiedziałam, że to jest jakaś super firma i droga. Ot, wózek jakich wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia o tym
nie wiem jakiej marki miala kolezanka wozek. Malo tego my nasz dostalismy w prezencie od tesciow. Ja nawet nie musialam nic szukac i rozgladac sie i zapoznawac z markami, bo od razu zapowiedzieli, ze kupia i koniec kropka. Mi pokazali 3 typy wozkow bym sobie wybrala, do dzis nie wiem jakie te dwie pozostale firmy byly. Tylko swoja znam i tez nie uwazam, zeby to byl jakis super drogi wozek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uważam, że koleżanki
No widzisz? Zawistnice i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×