Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość reginaina

Czym karmić malucha na wczasach za granicą ?

Polecane posty

Gość reginaina

Nie podróżuję dużo z dzieckiem, a jeśli już gdzieś na wakacje, to jeżdżę tylko po Polsce, dlatego mam pytanie do mam jeżdżących czy latających z małymi dziećmi w wieku roczku, dwóch np. za granicę na wczasy do Chorwacji, Grecji, Hiszpanii itp. krajów - jak organizujecie posiłki dla dziecka w tym wieku będąc w takim miejscu ? Takie dzieci bowiem jedzą jeszcze specjalne, przystosowane specjalnie dla nich posiłki, będąc w takim hotelu w kurorcie nie natrafimy na takie samo jedzenie jak tu, w Polsce, i co Wy wtedy robicie ? Zabieracie tzw. "wałówkę " z Polski jako bagaż, która starczy na tydzień na tych wczasach ? Czy dajecie dziecku jeść to, co zastaniecie na miejscu, za granicą ? Nie pytam o małe niemowlęta, bo im wystarczy mleko tylko zabrać, ale o takie dzieci, co jedzą już coś więcej, niż tylko mleko, a jednocześnie nie mogą jeść jeszcze wszystkiego,co dorośli, czym zywicie dzieci będąc np. na takich wczasach w Grecji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
Np. na co dzień załóżmy dziecko jada takie rzeczy jak jajka, twaróg biały, gotowane obiadki na kurczaku i warzywach, tylko wybrane jogurty i serki, bo innych nie lubi, przecież nie zabiorę do samolotu torby warzyw i mięsa do gotowania czy jogurtów, bo mi się to popsuje po drodze, a znów ryzyko jest liczyć, że kupię wszystko tam na miejscu i że dziecku to nie zaszkodzi i że w ogólę dostanę w takiej Grecji np. podobne produkty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim zabieramy ze sobą jedzenie typu słoiczki, jakieś kaszki itp. wybieramy hotel z pokojem z aneksem kuchennym, albo chociaż z dostępem do kuchni i jakoś to jest :) w końcu przez tydzień nic dziecku nie będzie jak nie zje domowej zupki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
Tylko problem w tym, że do zabrania ze sobą nadają isę tylko kaszki, mleko w proszku i gotowe słoiczki, a przecież dziecko przez tydzień nie bedzie jadło co dzień na zmianę kaszki ze słoikiem warzywnym, a gdzie inne produkty ? Jakieś jogurty, serki, jajka, inne potrawy ? Owszem, poranną kaszkę można zrobić na tej z paczki, obiad ze słoika, a co z 2 śniadaniem, z deserami, przecież nie podam dziecku co dzień menu typu" rano kaszka, 2 sniadanie kaszka, obiad - słoik, podwieczorek - słoik, kolacja, kaszka, trzeba jakoś urozmaicić,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego nie??????????? Przecież to tylko tydzień. Dajesz kaszki, zupki, deserki, coś tam zawsze dokupisz i będzie dobrze. Wiesz, jak też na co dzień nie jem gorących kubków a na wakacjach tak, i żyję. Moim zdaniem przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
Owszem, to nie kraj 3 - go świata,dlatego interesuje mnie,jak organizują kwestię żywienia mamy, które już były na takich wycieczkach z dziećmi w takim wieku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka ___
a ile miesięcy ma dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
Ja oczekuję w tym temacie konkretnych przykładów mam, które już jeździły na takie eskapady, co zabierałyście ze sobą, co kupowałyście dziecku na miejscu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka ___
siostra była w Chinach parę miesięcy z rocznym dzieckiem młody jadł to samo, co wszystkie dzieci tam, nie chorował jakoś przesadnie, rozwija sie normalnie jesli dziecko nie jest alergikiem, nie jest chorowite- niech je normalne świeże jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka ___
jedyne co brali to mleko modyfikowane, kasze bovovita resztę gotowali sami z produktów lokalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
Problem w tym, że moje dziecko jest niejadkiem i jada tylko wybrane kilka rzeczy, które mu na co dzień kupujemy, nawet jakiegoś głupiego jogurtu nie zje pierwszego lepszego, tylko wybrany - jeden i ten sam od miesięcy, dlatego z nim nie jest tak prosto, że kupię to, co będzie na miejscu i zje, bo nie będzie tego lubił i zwyczajnie boję się, że nie mogąc zabrać wiele do samolotu z jedzenia, nie mając zapasu z Polski, tam nie dostanę tego, co on jada i zwyczajnie będe mieć problem z jego posiłkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabierałam to co pisałam wyżej, na miejscu tzn we Włoszech kupowałam jogurty i jakieś bułki. Dziecko miało wtedy 11 miesięcy i nie umarlo z powodu ograniczenia jadlospisu na tydzień, ani nawet nie schudło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze jest orgomna
roznica czy dziecko ma roczek czy dwa, bo bez sensu wrzucac roczniaka i dwulatka do jednego worka, skoro dwulatek je juz normalnie wszystko. Ja jezdzac z moimi, gdy mialy kolo roku w sloiczkach bralam tylko obiady, reszte (owoce, jogurty, chlebek, wedliny itp. a nawet proste dania typu makaron z serem) jadly hotelowe, wiec ja ci tu nie poradze zabardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśka ___
dzieci łatwo sie przyzwyczajaja do nowego nie martw sie na zapas, przecież z głodu nie zginie:) jak zgłodnieje, to zje z chęcią wszystko, co mu dasz jest okazja popróbowac nowych smaków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
No niestety mój ma juz 2 lata, a nie je wszystkiego normalnie, tylko kilka wybranych rzeczy, jak pisałam, jest niejadkiem i bardzo ciężko wcisnąć w niego coś nowego, czego nie zna ze smaku i czego nie próbował wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
No może ja za bardzo przesadzam, ale niestety z synem nie mamy łatwo z jedzeniem, stąd moje przewrażliwienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
A czy przez odprawę bagażu przejdzie w ogóle np. lodówka turystyczna, w której byłaby jakaż żywność z Polski ? Tak się zastanawiam, czy nie mogłabym zwyczajnie zabrać takiej lodówki jako bagażu i zabrać w ten sposób sobie chociaż parę rzeczy, które mały lubi, żeby mieć na miejscu !Ktoś tak może robił ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze jest orgomna
No to w takiej sytuacji to ci w ogole nic nie poradze... Ja mam dwoje dzieci (13 miesiecy oraz 3.5 roku). Starszy byl w Turcji, Grecji oraz w Hiszpani (pierwszy raz jak mial 10 miesiecy), mlodsze narazie tylko w Grecji, ale robilam tak, jak pisalam wyzej...i normlanie dzieci przezyly :) Zadne nie chorowalo i luz...Mysle, ze troche zabardzo sie przejmujesz i troche niepotrzebnie panikujesz...Dawaj malemu normalnie wszystko, a nie rob selekcji. Poza tym chyba takiemu dwulatkowi to juz sloikow nie dajesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze jest orgomna
Dziewczyno, nie przesadzasz czasem...? W ZYCIU! lodowka nie przejdzie...:O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
Na co dzień nie je słoików obiadowych, ale gdybym jechała za granicę, musiałabym karmić go obiadami ze słoika, bo on takich zwykłych obiadów nie zje, mało który mu smakuje.Trzeba robić specjalne obiady dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szkoda mi ceibie
To że jest niejadnkiem to twoja wina...zaniedbałaś pewne etapy wprowadzania nowych pokarmów..albo zbyt długi ich nie dostawał albo za żadko. Sorry ale jak dziecko zgłodnieje to zje prawie wszystko. Nic mu nie będzie. Czapke z uszami w kwietniu przy plus 28 stopniach też mu zakładałaś?? Nic tylko czekać na oklaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
Oczywiście że zakładałam z uszami!! Jeszcze by złapał przeziębienie bo ziemia była nieogrzana na tą porę roku....wogóle nie rozumiem mam które wystawiają uszy na przeciągi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
szkoda mi ciebie - wiesz ? Mi Ciebie szkoda, żeś taka niemądra, widać nie można tu o nic się dopytać, bo zawsze znajdą się jakieś niemądre, co tylko wymądrzają się na boki, zamiast udzielić normalnej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
A ta podszywka mojego nicku to żednada, do widzenia, nie ma co tu pisać.Współczuję Waszym dzieciom, skoro takie żałosne matki mają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szkoda mi ceibie
To weź wyluzuj. Spakuj słoiczki takie jakie lubi i o! Jajek nie musi jeś przez tydzień-jak tam znajdziesz to kupisz. Kaszki weź i herbatki czy co tam lubie i nie panikuj. Pamiętaj nikt z głodu nie umarł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reginaina
szkoda - najpierw się pode mnie podszywasz, a teraz wielce dobrą udajesz i radzisz, żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biedroneczka to wcale
Moje dziecko po roczku jadlo obiady takie jak my, wiec nie przesadzaj, ze dziecko w wieku 1-2 lat musi jest pozywienie specjalne dla niemowlat czy dzieci. normalnie przypomina mi sie moja sasiadka, ktorej 11 miesieczny syn mial jadlospis: 7.00 mleko 10.00 mleko 1300. mleko 14.30 obiadek ze sloiczka 16.00 mleko 17.00 deserek ze sloiczka 19.00 mleko Wara jakies jabluszko-matka jadla, dziecku slinka ciekla, ale nie dala, bo synek musi jest sloiczkowe jedzenie dla niemowlat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szkoda mi ceibie
Żałosne to jest to że to nie ja sie podszywam pod ciebie-pewnie komu innemu się twoje jęki nie spodobały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×