Dlatego uważam, że oddawanie ubrań po dzieciach to największa głupota!

Wczoraj byłam tak po prostu zła a dziś to już pół dnia przebeczałam jak mi bratowa dupę obrobiła za moją dobroć. U brata ostatnio się źle powodzi. Bratowa przyjechała i poprosiła abym pożyczyła jej dziecku ubrania po swoim. Nie chciałam się na to zgodzić bo obawiałam się takiej sytuacji jak stała się teraz ale prosiła, prosiła i wyprosiła... Ale umowa była jedna, że ona sama sobie wybierze co chce aby nie było, że ja jej coś niedobrego dałam. Przyszykowałam to co niepotrzebne i co najważniejsze w stanie idealnym, noszone raz - dwa albo wcale i jeszcze z metkami, dobrych firm. Wszystko było dobrze aż do wczoraj kiedy się dowiedziałam, że bratowa po rodzinie nagadała, że oddałam jej szmaty które nawet do podłogi się nie nadają! Jak można być takim fałszywym człowiekiem????

Ja bym jej przy swiadkach, dokladnie przy rodzinie powiedziala: "witaj, slyszalam, ze nie podobaly Ci sie ubranka po moim dziecku, ktore sobie wybralas. Jesli uwazalas je za szmaty, bylabym Ci wdzieczna, gdybys mi to prosto w oczy powiedziala, a nie zalila sie rodzinie. Przykro mi tez, ze uwazasz za szmaty prawie nowe ubrania po moim dziecku. Jesli spodziewalas sie lepszych marek, to przykro mi, ale mnie nie stac"

Nie przejmuj sie, bratowa i tak by Cię obgadała jeśli ni z takiego powodu to z innego. Na Twoim miejscu dałabym jej poznać że wiem, że mnie obgadała i tyle, nie myśl o tym więcej :) Po drugie jest jeszcze mozliwość że bratowa wyraziła sie dobrze o tych ubrankach, a ktoś inny zazdrosny że dostała je za darmo potem naopowiadał, że ona mówiła że to szmaty.

OLALABYM JA CIEPLYM MOCZEM I NA PRZYSZLOSC G** DALA jak sie ma dobre serce trzeba miec twarda d+++

ale bezczelna! noż kurde, przecież nikt jej tego na siłę nie wciskał, sama przyszła. to po co brała, jeśli jej się nie podobały? ja bym do niej poszła i powiedziała: "oddaj mi moje rzeczy, bo nie chcę żeby twoje dziecko w szmatach chodziło". i niech zapomni o jakiejkolwiek pomocy z Twojej strony na przyszłość.

znam taka jedna co wyprosila u kuzynki z Niemiec trzy torby ubran po jej corce, czyli jednym dziecku, gdzie dziewczyna kupowala wszystko nowe i markowe duzo H&M, Esprit, s.Oliver i tak ja obsmarowala pozniej, ze to szok byl, bo dziewczynka mogla puscic te ubrania za 300e ,czyli 1200 zl taka dostala w Niemczech propozycje

bo z rodziną to tylko na zdjęciach...

a potem się dziwić że w rodzinie są konflikty im więcej bab tym gorzej jaknajdalej od teściowych, szwagierek i tym podobnych